reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Dziewczynki Wasze kciuki mają wielka moc jeżeli możecie to proszę Was o kciuki za moją bratową właśnie odeszły jej wody ona jest w tym samym tygodniu ciąży jak ja. wiem,ze muszę być spokojna dla swego Tomusia ale też jeszcze nie czas na jej synka...
 
reklama
Martusionek, trzymam kciukasy z całych sił za zdrówko maluszka!
Postaraj się opanować emocje, tamtemu maleństwu to nie pomoże, a szkoda Tomusia stresować. Będzie dobrze!



Kłaczek, super, że niunia takie dobre wrażenie zrobiła :-) oby jej tak zostało :-)
A co do wątku wałkowanego od rana to, może tak zabrzmiał mój post, ale nie miałam "pretensji" o nazywanie pasożyta pasożytem ;-), bo fakt taka prawda jest, że robimy za żywiciela, a dzidziol robi z nami co chce ;-) skłania do haftowania, latania non stop do kibelka, obija żebra itd. a potem jak przyjdzie na świat to też nie jest lepiej, bo np. sprawdza ile razy dziennie może nas obsikać przy zmianie pieluchy ;-) jakoś tak to natura zrobiła, że matka dużo wytrzyma, a pasożyt może sobie dzięki temu spokojnie rosnąć :-)

A jeśli chodzi o strachy to naprawdę Cię doskonale rozumiem, bo w pewnym momencie, gdy mi się ryczeć chciało, bo co będzie jak znów się nie uda, Agata (13x13) próbowała mnie stanowczo przekonać do tego, że w dziecko trzeba wierzyć. Miałam ochotę jej za to przyłożyć, tyle że przez neta się nie da, więc co najwyżej mogłam się obrazić i focha strzelić ;-)
Wiesz z poronieniem jest chyba tak jak z niespodziewaną śmiercią zwłaszcza młodego człowieka. Dla przeciętnego Kowalskiego jest to TAK abstrakcyjne, innych to spotyka, ale na pewno nie mnie. No bo przecież zachodzi się w ciążę, mija 9 miesięcy i rodzi się taki mały różowy wrzeszczący ludek - proste i oczywiste. Aż tu nagle się okazuje, że D*U*P*A. Mogę sobie dmuchać chuchać, dbać o siebie i nie ma to wpływu. W drugiej ciąży brałam sobie te leki, więc niby coś robiłam w kierunku zwiększenia szans, a i tak już wiedziałam, że gwarancji nie ma, mogę tylko wierzyć i mieć nadzieję, że się uda. I warto było dla tego małego czorta :-)
 
Ostatnia edycja:
ola wygladacie z Juleczkiem boooosssskoooooo :tak:
martusionek &&&&&&&&&&&&&&&&& za bratowa....pisz co i jak....:-( i nie denerwuj sie.....
buziaki dla wszystkich ;-)
 
Wiem ,że muszę być spokojna dla Tomusia i wiem,ze nie ma przelewek ze sprzątaniem co ma być to będzie po to mam mamę i meża żeby mi pomogli. bo Gośka dziś sprzątała i skakała po krzesłach, ja się nie odzywałam bo kiedyś usłyszałam "Marta jest przewrażliwiona" i wtedy mnie to zabolało. Ale wierzę,że będzie dobrze. A ja dotrwam do terminu bo tym razem musi się udać!!!!!!!!!

Dziękuje dziewczynki!
 
Marta, uda się! Nawet nie spostrzeżesz się kiedy a już będzie pora na porodówkę się szykować!!!
Tamtemu maluszkowi też się uda, w tym wieku już jest sporym chłopczykiem. Lekarze pomogą i będzie dobrze!
 
Witam Dziewczynki Wieczorowo :)

Martusionek dzis wlasnie rozmawialam tel z kolezanka z pracy, zaszla w ciaze dokladnie w tym samym czasie co ja i dzis urodzila synka, w 32 tyg. Jest zdrowy ale malenki, 1600 wazy i ma 41 cm... ale wszystko z nim w porzadku - moze juz na swieta beda w domku :)

Kłaczek
bardzo dobrze rozumiem Twoje obawy... Dzis mimo, ze mija mi 32 tydzien tak do konca nie potrafie tak beztrosko sie cieszyc z ciąży i caly czas podswiadomie boje sie, ze cos moze sie wydarzyc... Tlumacze sobie, ze to calkiem irracjonalne ale zapewne odetchne z ulga gdy juz bede ze Stasiem w domu a on spokojnie bedzie lezal w swoim łozeczku...I nie ma to nic wspolnego z brakiem wiary we wlasnie dziecko... Bardziej z tym, ze niestety (o czym sie przekonałysmy wszystkie) zawsze wszystko moze sie wydarzyc...
 
reklama
Martusionek kciuki zaciśniete &&&&&& za bratową żeby wszystko dobrze się skończyło i za ciebie żeby 5 tygodni minęły w spokoju.
I lepiej być 10 razy przewrażliwiony niż potem się bać.
Słodkich snów dziefczynki:-)
 
Do góry