Ewu, witajcie
boszysz, faktycznie u Ciebie już 16 tydz

a pamiętam jak dziś, jak jechałam mpk do koleżanki i czekałam na wieści od Ciebie ze szpitala.a tu już prawie półmetek.PIĘKNIE!!a jak maluch zaczenie się ruszać regularnie, to już w ogóle spokojniejsza będziesz
Ola, nie dziwię Ci się, że świrujesz.u mnie jeszcze niby daleko, ale już po 3 razy dziennie układam, przekładam, weryfikuję, co już mam, czego nie. z chęcią bym się już pakowała

no ale w zasadzie, jeśli nic się nie zmieni, to będę się pakować w przyszły wtorek, bo na środę mam szpital umówiony,chociaż niby jeszcze musze dzwonić.
a z tym porodem, jeśli wszystko idzie normalnie, to nam położna mówiła, że to nie jest tak "ło"hop-siup, tylko jednak trochę trwa.żeby do szpitala przyjechać dopiero jak skurcze są co 5min przez ok 2 godz, albo wody odeszy/to wtedy od razu/.zresztą chodziłaś na SR, to na pewno Wam mówili. co do opadnięcia brzucha to ponoć też zależy od kształtu i nie każda z nas może to zauważyć-raczej odczuć, że płuca mają znów więcej miejsca. nie bój się Kochana-na pewno poród Cię nie minie;P
Pati, u nas np podkładów na łóżko nie trzeba, a co do poporodowych, to prawda jest taka, że w szpitalu są na bank, tylko każą przywozić, żeby szpital oszczędził.powiedz, jak Ty się czujesz z tym krążkiem?czy w ogóle odczuwa się, że tam coś jest?odpoczywasz, czy sprzątasz"wijesz gniazdo"?
Agnieszka, no nie ja mam w ING.no i ostatecznie musiałam z konta małża skorzystać
Martuś, to nie do koleżanki, tylko koleżankę pod rękę i na spacer!!!u mnie 17st, ale ja siedzę w domu.boję się sama wyłazić przy tych moich zasłabnięciach.i na dodatek mieszkam na 4tym piętrze, a tu już wyzwanie dla mnie
Annas, a Tobie zleci-zleci.mi o dziwo przemknęła ta ciąża nie wiem kiedy, a zwłaszcza po 20tyg.ciesz się więc tą ciążą SŁonko, bo ja już tęsknię za kopniakami po urodzeniu
