Martynoo - doczytałam, bardzo mi przykro... Nie wiem, co powiedzieć... W takiej sytuacji żadne słowa nie są przekonujące... Ale nie obwiniaj się za to, co się stało. Każda z nas po przejściach mogłaby szukać winy w sobie. Jeśli tylko będziesz miała szansę skorzystać z pomocy psychologicznej to zrób to. A czasem, tak jak pisze Kłaczek, pomocne mogą być leki... Przytulam mocno...
Lili - GRATULUJĘ! I życzę Ci spokojnej i bezproblemowej ciąży!!! Masz już jakieś objawy?
Kłaczku - oj Ty to się dzielnie trzymasz, a byłam przekonana, że Karolek wcześniej na świat zawita. Widocznie wyjątkowo dobre warunki lokalowe masz w tym brzuchu, skoro mimo różnych przepowiadaczy nadal tam mieszka
Ewelinko,
Poroniona - zazdroszczę Wam, że Wy już tuż, tuż...Pewnie obie już nie możecie się doczekać, kiedy utulicie swoje Szkraby
Karolciu - może rzeczywiście coś jadłaś przed badaniem i zawyżyło Ci wyniki. Ja idę za tydzień na to badanie, brrrr... Jakoś nie mam nastroju na picie słodkiego...
Aga_cina - całym sercem życzę Ci, byś mogła spojrzeć na ubranka, choć rozumiem jakie to dla Ciebie trudne...
Monisiowata - a Tobie życzę spokoju...
Nie pisałam jakiś czas, bo przyznam, że nastrój mam do kitu... Przetrwałam swój "najgorszy tydzień", co nie zmienia faktu, że strach nie mija

We wtorek miałam usg połówkowe - Malutka jest zdrowa i wszystko ma na swoim miejscu i według dr na 100% jest dziewczynką. Cieszę się, że u niej wszystko dobrze, bo u mnie trochę gorzej. Całymi dniami leżę, bo nie jestem w stanie chodzić

Każdy krótki spacer potem odchorowuję. Szarpie mnie w brzuchu, boli kręgosłup i kość łonowa. Konsultowałam to z ginekologami, do których chodzę. Gin kazał się maksymalnie oszczędzać, a pani doktor stwierdziła, że wszystko mi się rozciąga, a ponieważ od początku ciąży dużo leżę, to ból jest większy. No i do tego albo mi się rozciąga, albo rozchodzi mi się spojenie łonowe. Ból czasem jest okropny. Najgorsze jest właśnie to, że czasem jednak muszę wyjść czy to na badania, czy na wizytę i potem boli bardzo

Cały czas powarzam sobie, że ja wytrzymam, byle Malutka przyszła na świat wtedy, kiedy powinna i nic złego się nie wydarzyło... Na pocieszenie Marysia bardzo się uaktywniła, zazwyczaj kiedy usiłuję zasnąć kopie mnie w pęcherz. I od poniedziałku to już nie gilganie, a właśnie mocne kopniaki. Czasem mnie rozśmiesza - np. wczoraj równocześnie gilgała mnie w pępek i waliła gdzieś w prawym boku. Cóż, byle do wiosny, do maja...
Ściskam Was wszystkie mocno i mam nadzieję, że wszystkie doczekamy bycia mamusiami...