reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wiarygodność testu ciążowego

Żeby test był najbardziej wiarygodny, powinno się go zrobić w pierwszym dniu spodziewanego okresu. Trzeba zbadać pierwszy tj. poranny mocz.
 
reklama
Żeby test był najbardziej wiarygodny, powinno się go zrobić w pierwszym dniu spodziewanego okresu. Trzeba zbadać pierwszy tj. poranny mocz.

Test możesz robić i 10 dni po tym jak Ci się okres spóźnia. W każdym opakowaniu jest ulotka, a w niej zapisane jest kiedy go wykonywać. Na mojej ulotce pisze tak:
"Test ciążowy może być wykonany o każdej porze dnia, zaleca się jednak pobranie pierwszej porannej próbki moczu, ponieważ stężenie HCG jest wtedy najwyższe". Czyli ja interpretuję to następująco:
1. Poranny mocz najlepszy, ponieważ jest największe stężenie hormonu HCG- dlaczego? a no dlatego, że w nocy nie pijemy tyle co w dzień i nasz mocz nie jest tak rozcieńczony.
2. Kiedy kobieta jest we wczesnej ciąży ( niech to będzie jakieś pierwsze 2 lub 4 tygodnie ) jej poziom hormonu HCG może być za niski by wykrył to domowy test płytkowy czy tam strumieniowy ( w poprzednich postach o tym problemie właśnie była mowa ).
3. Hormon HCG jest hormonem produkowanym przez rozwijające się łożysko krótko po poczęciu ( i właśnie to łożysko może być różnie interpretowane, bo u jednych kobiet będzie silna produkcja hormonu, a u innych mniej)
4. Większość testów wg. zapewnień producentów potrafi wykryć już bardzo wczesną ciążę czyli możemy robić je już w pierwszym dniu spodziewanej miesiączki. Jednak możemy je również robić wtedy gdy nam miesiączka spóźnia się 2 dni 3 dni 4 dni i tak dalej i tak dalej ;)
5. WSZYSTKIM KOBIETOM, KTÓRE CHCĄ MIEĆ MALEŃSTWO ŻYCZĘ WSPANIAŁEGO TWORZENIA SIĘ ŁOŻYSKA ZE WSPANIAŁYM SILNYM WYTWORZENIEM HORMONU HCG, KTÓRE ZAOWOCUJE NAM WSPANIAŁYMI DWIEMA KRECHAMI NA TEŚCIE CIĄŻOWYM ROBIONYM Z PORANNEGO MOCZU W PIERWSZY DZIEŃ OCZEKIWANEJ MIESIĄCZKI :)
Borowka13 mam nadzieję, że nie uraziłam Cię pisząc swe wywody ;) Pozdrawiam serdecznie:)
 
Witajcie :)
Czytam ten wątek od samego początku już od jakiś dwóch godzin... Ja mam nazwijmy to podobny problem...
Tydzień temu byłam u ginekologa i babka stwierdziła mi na USG, że miałam cudowną wręcz książkową owulację. Sprawdzała więc dalej czy nie ma fasolki. Powiedziała, że na razie nic nie widzi, ale nie mówi że nie jestem w ciąży, bo to może być bardzo wczesne i jeszcze nie wykrywalne dla USG. Powiedziała także, że nie widzi zbierających się płynów, które zbierają się przed okresem (czy jakoś tak, ale na bank powiedziała płyny) i kazała mi za tydzień zrobić test. Dziś minął tydzień od wizyty, a okresu dalej brak (tydzień temu dokładnie dzień przed wizytą u ginekologa powinnam była dostać). Zrobiłam test płytkowy KOMFORT TEST i nic, jedna kreska. Wydaje mi się, że pod światło przy oknie jak trzymam test, to widzę delikatny zarys ale to dosłownie zarys drugiej kreski... :confused: Dziwnie się czuję, bo z jednej strony bardzo chciałabym zobaczyć 2 krechy, a z drugiej strony trochę się boję, bo mięliśmy z mężem w tym miesiącu wyjazd ze znajomymi i oczywiście wypiło się trochę alkoholu. Dodam, że w swoim życiu robiłam już kilka testów i zawsze negatyw i oczywiście łzy w mych oczach. Tydzień temu po wizycie u lekarza tak się cieszyłam, że moja lekarz dała mi cień nadziei... Od paru dni mam zachcianki, nie chce mi się palić (a paliłam), piersi mam wrażliwsze a szczególnie sutki, jestem senna, mam zmienne nastroje, z jednej strony chce mi się kochać z mężem ale zaraz jak już dochodzi co do czego to mi się odechciewa (zawsze w łóżku było i jest nam dobrze:-p), jakaś taka do bani jestem... I jeszcze dziś ten negatyw chyba... Już nie wiem czy robić za jakiś czas drugi test czy iść znowu do lekarza:sorry2:
Bardzo bym chciała te 2 krechy!!! A tak swoją drogą patrzcie dziewczyny jakie dziś są problemy z tymi ciążami chcesz nie masz, nie chcesz masz...
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy jak i te starające się jak ja:happy2:

Z testami bywa różnie. Ja pierwszy zrobiłam po dniu spodziewanej miesiączki. Wyszedł niby pozytywny, ale druga kreska słaba. A że była to sobota i do lekarza mogłam pójść dopiero w poniedziałek to kupiłam drugi test i zrobiłam go w niedzielę. Jakie było moje zaskoczenie jak wyszedł negatywny. W poniedziałek poszłam do gina i powiedzał mi to samo co Tobie. Ńic jeszcze nie było widać. Macica zmieniona, ale równie dobrze mogło to oznaczać zbliżający się okres. Kazał przyjść po 6 dniach. Wtedy już zobaczyłam na własne oczy zarodek. Był cudowny.
Także ja na Twoim miejscu olałabym kolejne testy tylko wybrała się na badanie krwi (u nas prywatnie kosztuje to 17 zł) lub jeszcze raz do lekarza, powinno już być coś widać.
Trzymam kciuki aby się udało.

Ja robiłam test ok godz.15 w dniu spodziewanej miesiaczki i negatyw.

Test najlepiej robić z porannego moczu. Wtedy jest najbardziej wiarygodny.
 
Jasne, że nie. :) Moje informacje pochodzą również z ulotki i właściwie są takie same. ;) :) Tylko w skrócie :)
Pozdrawiam keli :)
 
Agusia ja też tak chcę :) Znaczy żeby i u mnie się tak okazało :) Do lekarza to ja muszę poczekać, bo do mojej pani doktor są kolejki i to spore. Chodzę prywatnie a i tak 2 tygodnie się czeka na wizytę... No chyba, że jest coś baaaaardzo poważnego. Na badanie krwi idę w poniedziałek chcę odczekać te 3 pełne dni jeszcze, bo nie chcę się smutno rozczarować, że jednak nie, a tak to może więcej hormoników się wytworzy :-D
 
No i stało sie.W nocy przyszła wredna @:crazy:.Przepłakałam cała noc:sad:.A miałam cichą na dzieje ze po 3 latach starań w końcu sie udało:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.
 
No i stało sie.W nocy przyszła wredna @:crazy:.Przepłakałam cała noc:sad:.A miałam cichą na dzieje ze po 3 latach starań w końcu sie udało:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.
:-( kochana nie martw się (wiem, że łatwo powiedzieć)... Teraz jak Ci minie @ masz czystą kartę i możesz postarać się od nowa;-) Trzymam kciuki za Ciebie, głowa do góry:-)
Podam przykład mojej najlepszej przyjaciółki. Otóż ona starała się o maleństwo i kiedy miała cel z mężem, że teraz musi się udać nic nie wychodziło. Miała tak kilka miesięcy. W końcu powiedziała a co ma być to będzie. Kochała się z mężem w ogóle nie nastawiając się na malucha. Nawet wtedy myślała, że już dawno po owulacji, bo na początku cyklu chorowała i nie miała ochoty na seks. Spóźniał jej się okres 3 dni (nie raz tak miała więc się nie spodziewała, że jest w ciąży). Postanowiła od tak zrobić test. Kiedy go robiła myślała i tak pewnie będzie jedna krecha, bo jakby to mogły być dwie. Gdy spojrzała na wynik testu zobaczyła dwie krechy:szok: Oczywiście wrzasku i wisku ze szczęścia narobiła, pobiegła zrobić drugi test by się upewnić. Drugi też pokazał dwie krechy. Zajechała po męża do pracy i powiedziała, że ma dla niego prezent. Dała mu małe podłużne pudełeczko zapakowane. Kiedy on odpakował zobaczył test i oczywiście też bardzo się ucieszył. Na następny dzień poszła do lekarza, a on potwierdził u niej pięcio tygodniową ciążę:-) Teraz chodzi z fajną piłeczką i nie może doczekać się dnia kiedy przytuli swoje maleństwo:-)
Wniosek chyba taki kochajmy się ze swoimi mężami nie myśląc o potomkach wtedy jesteśmy bardziej na luzie:-D
Ja jeszcze @ nie dostałam... Więc zobaczymy:-)
 
reklama
Zgadzam się z keli. Nam co prawda udało się już w drugim cyklu, ale w sumie też przypadkowo. Przy pierwszej próbie o niczym innym nie myśleliśmy. Wszystko dokładnie wyliczone. Kochaliśmy się codzennie i przed i po owulacji. I co? Okres dostałam w terminie. Drugi cykl przypadł nam bardzo niekorzystnie. Akurat w tym czasie byliśmy na 1,5 tygodnia w górach na deskach. I nie byłoby problemu gdyby nie fakt, że mieliśmy apartament razem z moim bratem i kolegą, niby oddzielne pokoje, ale i tak wszystko było słychać co się u nas czy u nich dzieje. Także szans wielkich na przytulanki nie było. Kochaliśmy się dzień przed wyjazdem, ale to jeszcze z moich wyliczeń było za wcześnie i raz się nam udało tam na miejscu, po mocno zakrapianej imprezie, gdzie brata i kolegi to nawet syrena strażacka by nie dobudziła. I tyle. Na nic nie liczyliśmy. A tu niespodzianka. Okres nie przyszedł w terminie a resztę już znacie.
Wiem, że łatwo mi mówić, ale trzeba do tego podejść na luzie. Może właśnie jakiś wyjazd we dwoje? Choćby na weekend. Odstresować się, nie myśleć o tym.
Trzymam kciuki aby w końcu się udało.
 
Do góry