reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Welcome to Rybnik :)

Natusa ogromne gratulacje!!!!Duży chłopczyk z Alusia.No i widziałam fotki na Nk kochany i śliczny jest:tak::tak::tak:
 
reklama
Natusa gratuluję ogromnie!!! Ale jesteś dzielna, dziewczyno! 8 h to i tak wydaje mi się wspaniały wynik przy takim dużym dzidziusiu! Pozdrawiam! :-)
 
maxwell gratuluje zafasolkowania :) i podziwiam ze juz jestes gotowa :-D

natusa gratulacje :) szybko sie uwinelas jak na takiego dużego bobaska :)


a ja wymiękam ;-/
mam juz dosyc swojego dziecka...
nosz nic na francę mała nie dziala.. ma problemy ze spaniem. dzisiaj jakos po 00 sie obudzila wydoila mi oba cycki odkladam ja do lozeczka a ona zaczyna sobie gaworzyc... !!
godzine zajelo mi uspanie jej ;/

a myslalam ze po kaszce pośpi dluzej...
no nic od dzisiaj zaczynam ja dokarmiac..:) moze po prostu za mało mleka mam czy cholera wie co ;/
 
Dziękuję wszystkim :-D

AnOoLa Jeśli Cię to pocieszy, ja miałam z Maksiem to samo... Budził się w środku nocy i chciał się bawić. A był już wtedy dokarmiany kaszkami itd. Po prostu samo mu to przeszło. Ja se go brałam do łóżka, zapalałam lampkę i po prostu kimałam przy nim. Po jakimś czasie, najczęściej po dwóch godzinach, sam zasypiał. Budził się potem znowu na jedzonko czasem, ale generalnie poza cierpliwością to chyba nie ma innej rady ;-)Teraz będę pewnie miała powtórkę z rozrywki, jak Aluś będzie rosnąć :-D
 
Dziękuję wszystkim :-D

AnOoLa Jeśli Cię to pocieszy, ja miałam z Maksiem to samo... Budził się w środku nocy i chciał się bawić. A był już wtedy dokarmiany kaszkami itd. Po prostu samo mu to przeszło. Ja se go brałam do łóżka, zapalałam lampkę i po prostu kimałam przy nim. Po jakimś czasie, najczęściej po dwóch godzinach, sam zasypiał. Budził się potem znowu na jedzonko czasem, ale generalnie poza cierpliwością to chyba nie ma innej rady ;-)Teraz będę pewnie miała powtórkę z rozrywki, jak Aluś będzie rosnąć :-D
a długo się tak z nim meczyłaś? :p
 
Szczerze powiem, że nie pamiętam tak dokładnie, ale nie długo. Jakieś dwa tygodnie, ale nie codziennie. Czasem budził się tylko na chwilkę, czasem o innej porze nocy, np. raz od pierwszej nie spał do trzeciej, a czasek od trzeciej do do piątek itd. Potem spał już normalnie.
 
Natusia-Gratulacje kochana :) przepraszam ze tak długo się nie odzywałam ale jakos brak chęci na co kolwiek :/ a ja nadal w dwupaku :/ mam juz dosyc chciałabym urodzic a z drugiej strony boję się cholernie ! ehhh i jak tu dogodzic ! powiedz kochana jak sobie dajesz rade z dziecmi małi bo pratycznie moja mała Oliwka jest nie wiele starsza od Twojego Synusia. jak noce wygladają u Was? Maksio spi z Wami w pokoju ?? pozdrawiam :)
 
Natalia Odpowiem ci na to pytanie w czwartek, bo dopiero w środę Maksio wraca od dziadków :-) Póki co Aluś jest bardzo grzeczny i spokojny, więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok i znajdę dość czasu, żeby pobawić się i z Maksiorkiem.

Chciałam zafundować sobie przy porodzie znieczulenie ZZO... Tak się bałam tego nakłucia itd, ale w końcu pomyślałam, że dlaczego nie, skoro może mi to ulży. No i wezwali anastezjologa, cała litania jak takie założenie ZZO wygląda, po czym koleś mnie znieczulił, już chciał cewnik założyć, kiedy toż sie okazało, że nie może mi się wkłuć do przestrzeni zewnątrzoponowej... :-( To było nie fair... Nie dość, że się przełamałam i poprosiłam o to znieczulenie, cierpiałam straszne katusze psychiczne na myśl o igle :)-p), to potem się okazuje, że jestem jakimś kaleką i całe moje przełamywanie strachu na nic się zdało... No i Aluś urodził się bez jakiegokolwiek znieczulenia... Cóż, takie już moje szczęście :-p
 
reklama
Chciałam zafundować sobie przy porodzie znieczulenie ZZO... Tak się bałam tego nakłucia itd, ale w końcu pomyślałam, że dlaczego nie, skoro może mi to ulży. No i wezwali anastezjologa, cała litania jak takie założenie ZZO wygląda, po czym koleś mnie znieczulił, już chciał cewnik założyć, kiedy toż sie okazało, że nie może mi się wkłuć do przestrzeni zewnątrzoponowej... :-( To było nie fair... Nie dość, że się przełamałam i poprosiłam o to znieczulenie, cierpiałam straszne katusze psychiczne na myśl o igle :)-p), to potem się okazuje, że jestem jakimś kaleką i całe moje przełamywanie strachu na nic się zdało... No i Aluś urodził się bez jakiegokolwiek znieczulenia... Cóż, takie już moje szczęście :-p
Ja też niestety się nie kwalifikowałam na takie znieczulenie, bo miałam zakrzepicę:-(..Ale Natusa, jesteś wielka, że dalaś radę!!!:-)
Dzisiaj urodziła moja szwagierka -ale miała CC (drugie)..Mały Krzyś miał 4320g i 58cm - też duży, ale nie aż tak:-D:-D..
 
Do góry