reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Welcome to Rybnik :)

Ja się strasznie męczyłam, a w zasadzie niepotrzebnie. Teraz, jakby co, to się postawię :-D Chciałabym w niedzielę urodzić na dyżurze mojego lekarza z przyczyn oczywistych, ale Aluś coś po braciszku ma i się raczej nie stosuje do zaleceń :-p
A połóg po Maksiu był okrooooopny.... Przez jakieś niedomówienia zaropiały mi szwy, potem nie chcieli mi ich ściągnąć, bo one się same rozpuszczą. A ostatecznie się nie rozpuściły i se je sama wyciągnęłam :tak:
 
reklama
Ja się strasznie męczyłam, a w zasadzie niepotrzebnie. Teraz, jakby co, to się postawię :-D Chciałabym w niedzielę urodzić na dyżurze mojego lekarza z przyczyn oczywistych, ale Aluś coś po braciszku ma i się raczej nie stosuje do zaleceń :-p
A połóg po Maksiu był okrooooopny.... Przez jakieś niedomówienia zaropiały mi szwy, potem nie chcieli mi ich ściągnąć, bo one się same rozpuszczą. A ostatecznie się nie rozpuściły i se je sama wyciągnęłam :tak:
ja miałam 5 szwów.. ale tylko w ten pierwszy dzien mnie troche ciagneły.. no na tyle ze obiad jadłam na stojąco :-D
na drugi dzien juz luzik.. :)
 
A ja straciłam pokarm po wyjściu ze szpitala. Jakoś na dniach w zasadzie. Bo mnie wykopał ordynator do domu, a Maksio został. Co z tego, że 3 razy dziennie chodziłam go karmić... Jak położne go chwilę przedtem dokarmiały bez sensu. Specjalnie dzwoniłam, że zaraz przyjdę, żeby go nie karmiły. A wchodzę na salę, Maksio śpi grzecznie, a położna mi na to, że właśnie zjadł. A ile miałam szwów?? To nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Sama sobie 4 wyciągnęłam, 4 wypadły same. O ile dobrze zaobserwowałam. Wychodzi, że 9... Ale fakt jest faktem, że Maks był bardzo duży, więc i nacięcie spore. Ale bolało jak jasna cholera.
 
U mnie obydwaj byli duzi i jestem żywym przykładem na to że da się urodzić i bez nacięć nawet takiego słonika. Po Adasiu też miałam koszmarny połóg. Siedzieć nie mogłam chyba przez 2 miesiące. A co do nawałuy pokarmu to mnie też dał nieźle popalić. Brrrrr!
 
Lekarz mi powiedział, że tym razem dziecko będzie mniejsze. Ale się zastanawiam, jak to jest możliwe, jeśli mam znacznie większy brzuch :-p Maks miał 4250g, aż boję się, co to będzie z Aleksem :szok:
 
Moja była kruszynka - 3150g, a i tak dała mi popalić..momentu nacięcia nawet nie poczułam - myślałam, że malutka mnie paznokciem maznęła:-)..A co do karmienia - karmiłam 3,5 miesiąca - potem zrobił się mi w prawej piersi ropień i niestety wylądowałam w szpitalu (w Rybniku)..
 
Teraz na ostatnim USG Aleks miał jakieś 3600g, a było to 3 tygodnie temu. Aż się boję...
Kurcze, mam dość już... Mógłby w końcu już wyjść, z łaski swojej ;-)
 
reklama
Do góry