Mi też wydaje się, że wegetarianizm powinien być dobrowolną decyzją, dlatego gdybym sama nie jadła mięsa to raczej nie zmuszałabym dziecka do tego samego. Jak podrośnie to mogłabym z nim o tym porozmawiać i przedstawić mu argumenty za, ale to tyle. Zwłaszcza, że takie działanie na siłę moze spowodowac, że jak dziecko zacznie wychodzić z domu to tak czy inaczej zachłyśnie sie jedzeniem np. fastfoodów mięsnych bo jego rówieśnicy też jedzą.
reklama
Madriga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2022
- Postów
- 3 596
Obecnie jest tyle wege fast foodów, że naprawdę niejedzenie mięsa nie ogranicza zupełnie życia społecznego. Jak dla mnie to jedzenie mięsa powinno być dobrowolną decyzją. Jak podrośnie to z nim porozmawiam o argumentach za. Będzie chciało jeść mięso - proszę bardzo. Jak byłam mała to dziadek hodował gołębie i wiem, że byłam nimi karmiona. Nienawidzę świadomości tego i robi mi się od tego słabo. Wolałabym sama podjąć taką decyzję - ale rodzice zdecydowali za mnie.
Ostatnia edycja:
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 724
Każda decyzja podjęta przez rodziców może być później krytykowana przez dziecko. Niestety, rodzice nie wiedzą, co życzyłoby sobie jeść roczne dziecko. Dlatego też dzieci zwykle dostają to, co rodzice. Jak są już wystarczająco świadome, to mogą się wypowiadać.
A argument "nie jadło jako dziecko, to później będzie się tym przejadać" do mnie w ogóle nie przemawia. Mam dwulatkowi fast foody dawać, żeby sobie "smak spróbował"?
A argument "nie jadło jako dziecko, to później będzie się tym przejadać" do mnie w ogóle nie przemawia. Mam dwulatkowi fast foody dawać, żeby sobie "smak spróbował"?
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 24 157
Przede wszystkim jeżeli rodzic nie je mięsa bo mu nie smakuje to nie specjalnie będzie ingerował w starsze dziecko, które pójdzie do np. KFC i uzna że pyszka
Moje dzieci 7 i 11 lat nie jedzą mięsa (i w ogóle produktów odzwierzęcych) bo zwyczajnie wiedzą z jakim cierpieniem wiąże się to dla zwierząt więc siłą rzeczy nawet nie mają ochoty tego spróbować
Moje dzieci 7 i 11 lat nie jedzą mięsa (i w ogóle produktów odzwierzęcych) bo zwyczajnie wiedzą z jakim cierpieniem wiąże się to dla zwierząt więc siłą rzeczy nawet nie mają ochoty tego spróbować
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 724
Też mogę dodać swój ulubiony wege przepis
- szklanka soczewicy czerwonej
- 2 marchewki
- puszka pomidorów
- podsmażona cebulka. Jak mi się nie chce smażyć to dolewam trochę oleju na koniec przyrządzania
- suszona pietruszka.
Soczewicę gotuję z marchewką, dodaję pomidory w puszce, podgotowuję. Dodaję cebulkę lub olej, blenduję, posypuję pietruszką. Szybkie danie , podaję z makaronem.
- szklanka soczewicy czerwonej
- 2 marchewki
- puszka pomidorów
- podsmażona cebulka. Jak mi się nie chce smażyć to dolewam trochę oleju na koniec przyrządzania
- suszona pietruszka.
Soczewicę gotuję z marchewką, dodaję pomidory w puszce, podgotowuję. Dodaję cebulkę lub olej, blenduję, posypuję pietruszką. Szybkie danie , podaję z makaronem.
Papillonek1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 5 427
Moja 18 letnia córka od 4 lat nie je mięsa, a ja jej głupio nie zmuszałam. Wyniki krwi poleciały jej koszmarnie. Stosowałam dietę urozmaiconą, przepisy z wegedzieciaka, ze strony gov, komponowałam zamienniki sama i co? I lipa. Mała ma paskudne wyniki, bardzo rozjechane i nie wiem, jak to odkręcić.
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 24 157
Moja 18 letnia córka od 4 lat nie je mięsa, a ja jej głupio nie zmuszałam. Wyniki krwi poleciały jej koszmarnie. Stosowałam dietę urozmaiconą, przepisy z wegedzieciaka, ze strony gov, komponowałam zamienniki sama i co? I lipa. Mała ma paskudne wyniki, bardzo rozjechane i nie wiem, jak to odkręcić.
A co konkretnie ma źle?
Papillonek1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 5 427
Teraz jesteśmy na wakacjach, więc nie sprawdzę dokładnie. Nie chce oszukać. Wyniki mam w domu. Na pewno anemia, zwykle miała hemoglobiny 14,5, teraz ma 10 no i kilka innych wskaźników, nie infekcyjnych. Jestem na siebie zła, że pozwoliłam jej na te fanaberie, bo to idzie kosztem jej zdrowia. Dietetyk nie jest na NFZ, w sumie nie wiem jaki lekarz może mi pomóc.
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 724
Polecam książkę "wege. Dieta roślinna w praktyce" Iwony Kibil. Córka jest już na tyle duża, że może też przeczytać i komponować sobie dietę.Moja 18 letnia córka od 4 lat nie je mięsa, a ja jej głupio nie zmuszałam. Wyniki krwi poleciały jej koszmarnie. Stosowałam dietę urozmaiconą, przepisy z wegedzieciaka, ze strony gov, komponowałam zamienniki sama i co? I lipa. Mała ma paskudne wyniki, bardzo rozjechane i nie wiem, jak to odkręcić.
reklama
Papillonek1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 5 427
Wiesz, zupełnie hipotetycznie, cudowna dieta naśladująca jedzenie naszych praprzodków to keto. I niskowęglowodanowa. Niby zwalcza cukrzycę i jest wspaniała. Niby. Tyle, że długotrwale stosowana, POMIMO suplementacji przez dietetyka klinicznego i czołowego guru diety, potrafi dać po latach potworne braki, ciężkie do nadrobienia. Zachwycają się nią ludzie, którzy stosują ją krótko.To nie są fanaberie tylko zke zbilansowana dieta, która może dać same korzyści jeżeli się ją stosuje. Na antenie może pomóc mięso czerwone, a kto normalny je wołowinę kilka razy w tyg.
Podobne opinie słyszałam o cudownym poście Dąbrowskiej, o diecie Dukana itp.
Poza córką cała rodzina je wszystko. I jada różnorodnie. Kasze wszelakie, pełne makarony, zapiekanki ziemniaczane, warzywa, owoce, dobre tłuszcze, ryby, kilka rodzajów mięs. Nie jadamy gotowców, gotuje sama, jadamy dużo surowego. Nie stosujemy suplementacji. Wyniki wszyscy (poza córką wege) mają bardzo dobre. Bez kombinowania, wyliczania, odważania i zdobywania obszernej wiedzy z zakresu dietetyki. Takie powinno być odżywianie. Intuicyjne, różnorodne, ale nie powodujące braków. Córka je niemal wszystko. Nabiał, jaja, wszystkie warzywa, owoce, kasze, wszelkiego rodzaju grochy, nasiona i pestki. I co z tego, skoro urozmaicona dieta nie uchroniła jej przed pogorszeniem się wyników? Nie chcę, aby w imię idei, wyniki pogarszały się jej jeszcze bardziej.
Przekażę jej.Polecam książkę "wege. Dieta roślinna w praktyce" Iwony Kibil. Córka jest już na tyle duża, że może też przeczytać i komponować sobie dietę.
Ja na razie podziękuję. Jestem już zmęczona i mam dość. Od lat staram się zapewnić dziecku pełnowartościowe, zbilansowane posiłki zgodne z tym, co sobie życzy. Nie wyszło to nikomu na dobre. Potrzebuję przerwy. Poza tym dieta wege, to nie jest mój największy aktualnie problem. Mam co dobrego.
Na razie umowię córkę do lekarza i zobaczę, czy da się jakoś polepszyć jej wyniki? Pewnie suplementacja w tabletkach, chociaż ona akurat ma suplementowane b complex z b 12 oraz Wit D3 i kwasy omega.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
G
- Odpowiedzi
- 12
- Wyświetleń
- 911
- Odpowiedzi
- 49
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: