Cieszę się, że wszystko ok! Wiadomo, że jakbym miała takie przesłanki do L4 też bym nie ryzykowała, więc ciesz się ciążą jak masz taką możliwość
Ja też mam stanowisko w którym nie da uniknać się stresu, a że ja jestem trochę typem pracocholika to nie potrafię się odciąć, ale na razie żaden lekarz nawet nie wspominał o zwolneniu, a ja sama nie czuje się gotowa na taką zmianę. Nigdy się nie chwaliłam w pracy swoimi planami, więc będzie pełne zaskoczenie, a też dopiero co skompletowałam swój nowy zespół. Ja ogólnie nikomu nie mówiłam, że się staramy, nawet przyjaciłókom i rodzicom - działaliśmy z mężem bez rozgłosu
Nie chciałam się tłumaczyć w razie większych problemów.
Obecnie też zastanawiam się co robić - komu mówić i kiedy. Mój mąż najchętniej pochwalił by się już wszystkim w święta, ale będzie nam brakować 2 tygodni do prenetalnych, więc ja chcę poczekać, bo po prostu się boję... Już teraz przy znajomych wychodzą dziwne sytuacje, bo za każdym razem odmawiam alko, a nigdy tego nie robiłam, więc pojawiły się już pierwsze podejrzenia
Ty już informowałaś rodzinę?
Ja też byłam dzisiaj na wizycie i widziałam serduszko już 2 raz
a jeszcze Maluch sporo urósł od ostaniej wizyty, więc na razie jest super. Jednak też mam z tyłu głowy wciąż, że w mojej sytuacji wszystko się może zdarzyć. To moja pierwsza ciąża, ale też już mam swoje lata, a z zajściem w ciąże też trochę walczyliśmy... Metaformine powoli odstawiam (ile lekarzy tyle opinii - zeszłam z 1000 na 500 i lada moment odstawię całkowicie), więc niedługo tylko dieta będzie mnie ratować. Dodatkowo biorę luteinę na noc dopochwowo. Przed nami kluczowe 4 tygodnie - cieszę się, że w międzyczasie są święta to czas szybko minie i w przyjemniejszej atmosferze
Pozdrawiam!