Po pierwsze mówię jak to wygląda z moim ostatnim cyklem i sądzę, że to był okres bo podobna ilość i w ogóle, a on ale raz tak się zdarzyło no tak pierwszy raz, no nie dobrze, ale no może czasami tak się zdarzyć. Opowiadam jak wygląda, że mam podejrzenie braku owulacji i pyta się ile cykli starań ja mówię 4 stracone już w sumie jakby licząc ten 10 dniowy to 5
. A to czyn się przejmuje jak rok nie będzie nic to wtedy przyjść, jeszcze mówię, że tak i tak mam te cykle, że od endokrynologa takie badania dostałam czy coś jeszcze mogę zrobić, totalna olewa w ogóle miałam wrażenie, że mnie nie słucha. Powiedział, że cytologie zrobimy jak już położna mi wypisała, jak coś tam wyjdzie to wtedy możemy się martwić, jajniki CHYBA wydają się ok
. Ale on mi gwarantuje, że jak nie będę myśleć o zajściu w ciążę to w nią znajdę bo kora mózgowa dużo robi. I żeby seksu nie uprawiać dla dziecka no jprdl. Ja już się wkurzyłam i mówię, że po pierwsze nie stresuje się, że nie zachodzę bo jak ma się stresować tym jak nie mam owulacji najprawdopodobniej to jestem bezpłodna więc co jedyne to mnie może bardziej stresować brak owulacji niż dziecka i że nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło uprawiać seksu żeby zrobić dziecko. To uslyszlam, że pewnie sama więc sobie blokuję głowa owulację
więc mam o niej nie myśleć i nie robić testów, a ja mówię jakich testów ja mówię o braku owulacji bo inni ginekologowie mi to zasugerowali i po conajmniej 3mce jak nic się nie zadzieje przyjść. Potem jeszcze usłyszałam że jak się brało tak dlugo lat antykoncepcji to co ja sobie myślę, że nagle owulacja od razu przyjdzie. Zaczęłam się pytać o ten progesteron że miałam zbadać ale w sumie wtrącił mi się i pyta co zbadała pani...bosze żałuję, że poszłam, czułam się jakbym byla jakąś wariatka i wszystko wyolbrzymiam, nawet nie wszystko zdążyłam powiedzieć już nie wspomnę o jakiekolwiek pytania. Do roku mam za przeproszeniem uprawiać seks dla przyjemności i po mam prawo przyjść i sprawdzić cokolwiek
. Nawet nie zapytał mnie czy biorę jakieś witaminy czy cokolwiek, serio nic nic.