reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🍁 We wrześniu dwie kreseczki ⏸, wysikają wszystkie wątkowe laseczki! 🍂

reklama
To czemu badałaś betę 9 dni po owulacji (skoro w poniedziałek) i na tej podstawie odstawiałaś Duphaston?
Powinnaś go zacząć brać 1-2 dni po owulacji, czyli 21-22 sierpnia i brać chociaż 10 dni.
Teoretycznie po odstawieniu Duphastonu na okres można czekać nawet tydzień i to jest ok.
Tobie na razie nie przyszedł, bo jeszcze poziom swojego naturalnego progesteronu pewnie miałaś wysoki po owulacji.

Jakby go kolejne dzień czy dwa nie było to dla spokoju sumienia pojechałabym na betę.
Zrobiłam betę 12 dni po Ovitrelle jak kazał ginekolog :(
 
Nie jeszcze nie dlatego ze nie myslelismy wczesnien o drugim dziecku. Co dziwne pierwsza cisza 9 lat temu byla wpadka przy tsh 8.
Słuchaj, to że 9 lat temu wpadliście, o niczym nie świadczy🤷🏻‍♀️.

Jesteś po pierwsze o te 9 lat starsza, po drugie od tego czasu w Twoim organizmie nastąpiły zmiany.

No i jesteście po pierwszym cyklu starań, bo o staraniach można mówić wtedy, kiedy para uprawia seks regularnie co 2-3 dni.

Nakręcasz siebie i nas. Ochłoń i poczekaj do tej środowej wizyty. I wtedy daj nam znać, ale proszę nie w 100 postach.

Mam za sobą tak odliczając okres mojej nieudanej ciąży 21 miesięcy starań. Trzy razy w ciągu tego czasu przesunął mi się okres i naprawdę podeszłam do tego na spokojnie, bez nerwów.
To przecież normalne, że czasem są przesunięcia.
 
Zrobiłam betę 12 dni po Ovitrelle jak kazał ginekolog :(
No ok, ale niektóre źródła podają, że implantacja zarodka może nastąpić nawet 10 (a niektóre mówią że nawet 12) dni po zapłodnieniu. I wtedy dopiero zacznie się wydzielać beta. Jak zrobisz test za wcześnie to tego jeszcze nie wykryjesz :-). Więc jak okres nie przyjdzie to może warto powtórzyć betę.
Mija 15 dzień od owulacji więc dzisiaj czy jutro beta powinna być pozytywna jeśli miałoby się coś wydarzyć.
 
No ok, ale niektóre źródła podają, że implantacja zarodka może nastąpić nawet 10 (a niektóre mówią że nawet 12) dni po zapłodnieniu. I wtedy dopiero zacznie się wydzielać beta. Jak zrobisz test za wcześnie to tego jeszcze nie wykryjesz :-). Więc jak okres nie przyjdzie to może warto powtórzyć betę.
Mija 15 dzień od owulacji więc dzisiaj czy jutro beta powinna być pozytywna jeśli miałoby się coś wydarzyć.
Dzięki :) jutro rano zrobię betę dla wolnej głowy
 
no są też tacy co chcą i mają na pstryknięcie palców.
I nie linczujcie mnie, ale mam do nich żal, którego się nie umiem wyzbyć. Żal, ze coś co dla mnie jest bólem i walką, komuś mogło przyjść tak łatwo...
Ja to powiem wręcz, że odkąd się staram , to jak pojawia się wiadomość o ciąży osób z otoczenia, to targa mną wiele emocji, różnych jak np. poczucie niesprawiedliwości, poniekąd troche złości, niekiedy irytacja(bo np. Osobiscie uważam , że pan i pani x i y są np. nieogarnięci życiowo).
Wiem, że to może troche wredne, ale co poradzić🤷‍♀️
I zazwyczaj jest tak, że po kilku dniach się oswajam i trochę luzuje...bo przecież kto mi co winny , że zaszedł a ja nadal nie....
ja się z jednej strony cieszę z ciąż, ale szczerze to każdą musze opłakać... strasznie mnie bolą ciąże wśród znajomych. A mamy ich naprawde sporo. Jak jakieś ubranka, biegające dzieci nie robią mi nic, to informacja o ciąży w otoczeniu jest dla mnie jak liść w ryj.
Dziewczyny, ja też chyba czuje coś podobnego... Może nie żal do tej osoby, ale rzeczywiście poczucie niesprawiedliwości. I tak jakby odcinam się trochę od tych osób, nie chce rozmawiać, bo wiem, że zaraz temat będzie tylko jeden.

Odkąd się staram, to najpierw zaszła moja jedna koleżanka. W jej przypadku ok, chciała mieć drugie, od razu się udało. Nawet pomyślałam, że za chwilę zajdę i będę rodzic niedługo po niej.. Niestety nie, jej córeczka skończyła już 3 miesiące.
A ostatnio, to jest jakiś armagedon, przestaje mieć jakiekolwiek przestrzeń na brak tematów ciążowych. Jedna koleżanka, druga trochę dalsza koleżanka, kuzynka, ostatnio dziewczyna z mojego zespołu w pracy.
Ale na tym nie koniec. Kilka dni temu poszłam się spotkać z moimi dwiema dobrymi koleżankami, oderwać się od wszystkiego. Przychodzę i widzę brzuszek - 16tc. Całe spotkanie tylko o jednym. I cieszę się ich szczęściem, ale co czuje w środku, to czuje. Łzy są, bo KAŻDEJ udało się w 1-3 miesiące i ŻADNA z nich jeszcze o ciąży nie myślała jak ja zaczęłam się starać.
U mnie blisko już do roku starań, wiem ze zdrowa para ma czas itd.. ale ja nie jestem zdrowa. I jest mi źle, choć staram się to ukrywać.
 
reklama
Cześć.🙂
A jak długie starania?
Może opowiem o sobie w dużym skrócie. Mam syna 7lat i córkę 5 i pół roku. Poroniłam równo cztery lata temu i wtedy postanowiliśmy że chcemy spróbować ponownie. Nie stosowaliśmy żadnej antykoncepcji i kierowałam się aplikacją, której używam od kilku lat. W dni płodne było częściej ale nie udało się zajsc w ciążę. Mój gin przepisał mi luteinę żeby wspomóc zajście ( na początku 2021r) ale nic.to.nie dało. Potem mieliśmy chwilę przerwy i teraz myśl o trzecim dziecku wróciła ze zdwojoną siła. Staramy się od lipca czyli to nas drugi cykl. W tym cyklu dodatkowo robię testy owulacyjne.
 
Do góry