Puchatymis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2022
- Postów
- 570
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja nie widzę ale ja nigdy cieni nie widzęSiema, czy tu coś widać?
Ja się tak trochę gorzko śmieje, bo właśnie mam trzeci raz odroczony transfer ;-)Dziewczyny, ja wiem, jakie tam są zagrożenia, ze różnie czynniki mogą wydłużyć czas transferu oraz ze została mi przedstawiona najbardziej optymistyczna wersja. Serio, po latach starań- wiem to.
Na ten moment zakładałam najlepsza wersje i tyle.
Nic kompletnie :-)Siema, czy tu coś widać?
Ja nic nie widzę, niestetySiema, czy tu coś widać?
Niestety nicSiema, czy tu coś widać?
ja się z jednej strony cieszę z ciąż, ale szczerze to każdą musze opłakać... strasznie mnie bolą ciąże wśród znajomych. A mamy ich naprawde sporo. Jak jakieś ubranka, biegające dzieci nie robią mi nic, to informacja o ciąży w otoczeniu jest dla mnie jak liść w ryj.To jest moim zdaniem normalne, że tak się czujesz i z pewnością nie jesteś jedyna. Są mniejsze i większe problemy, dla każdego maja one inną wagę. Natomiast, kiedy nas one dotykają i trwa to miesiącami, latami..budzą się w nas takie emocje wobec tych, którym się udaje. Ja się nie potrafię tak cieszyć czyimś szczęściem - ciążą - jak wcześniej zanim mnie się ten shit przytrafił, że straciłam swoją i jeszcze nie mogę zajść ponownie a pojawiają się przy tym inne problemy - mniejsze, większe ALE kurna jakieś. Dlaczego..? No właśnie
jeśli ktoś mnie na tym forum kojarzy, wie, że jak gdzieś w jakimś wątku pojawi się magiczne "odpuść" wchodze i leję po mordach. Tak, jest to pierdolenie i tak, wkurza ogromnie.Zauważyłyście też ten paradoks, że osoby które nie chcą ciąży/dziecka nie mają problemu z zajściem? Odważę się powiedzieć więcej - kobiety które piją, ćpają, nie dbają o siebie nie mają praktycznie nigdy problemów z zajściem. Nie muszą wydawać setek/ tysięcy złotych na diagnostykę, leki, suplementy, ale te które mają warunki, pragną tego dziecka już mają problem z zajściem. Nie potrafię tego zrozumieć. Moja znajoma ma już dwójkę dzieci od tak a nawet kwasu foliowego nie brała w ciazy. I cały czas mi tylko powtarza „za bardzo chcesz tego dziecka, musisz odpuścić”. Przepraszam za wyrażenie ale czy tylko mnie wkurza już takie pie*dolenie?
Ja właśnie też swoje otoczenie głównie mam na myśli w swojej poprzedniej wypowiedzi, bo z tym ma się jednak codzienną styczność więc tak..świetnie to rozumiemja się z jednej strony cieszę z ciąż, ale szczerze to każdą musze opłakać... strasznie mnie bolą ciąże wśród znajomych. A mamy ich naprawde sporo. Jak jakieś ubranka, biegające dzieci nie robią mi nic, to informacja o ciąży w otoczeniu jest dla mnie jak liść w ryj.
Tez miałam takie plany, ale jak beta wyszła powyżej 5 to nie byłam w stanie wytrzymać i od razu zadzwoniłam z nowinaTo ja kupiłam malutkie skarpetki z napisami 50% mum, a druga 50% dad. Czekają na pozytywny test i w ten sposób chciałabym poinformować męża o ciąży. Kupiłam je z 3 mies temu.. Chowam je pod swoją bielizną.
Oprócz tego mam jedną malutką sukienkę, która kupiłam już zanim zaczęłam się starać o ciążę.
Ka tylko kupuje ciuszki dla nowo narodzonych bąbli znajomych i serce pęka że nie mogę jeszcze dla swojegoDorzucisz jakiś kod rabatowy na ciążowe i dzieciowe rzeczy to biznes się momentalnie rozkręci! Ja już tyle razy powstrzymywałam się w Pepco, żeby nie kupić jakiegoś uroczaśnego ubranka "na rozruszanie jajników", że pojęcia nie macie, ale nie było promocji, to dałam radę