Tymczasem ja właśnie wróciłam po ostatniej wizycie w trzecim cyklu monitoringu. Mój gin chciał sprawdzić dla pewności trzy cykle ale ze akurat jutro nie mogę do niego iść to poszłam dziś do jakiejś przypadkowej lekarki. Do brzegu - owulacja była. „Piękna macica, życzę żeby coś się w niej znalazło”. Dosłownie tak powiedziała i ogólnie była miła podczas badanie ALE na koniec zszokowała mnie receptą na sukces … powiedziała, ze powinnam odpuścić
serio. Zaczęła coś pierdolic o jakimś Kubusiu Puchatku??? ze im bardziej właził do norki tym bardziej wystawał czy coś i ze ja za bardzo jestem skupiona na misji macierzyństwo i jak odpuszczę to się uda. Szok.