reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek główny

szuszi i azik. trzymajcie sie kochane :-)
Asia, chciałam do Ciebie zadzwonić i umówić sie naweekend, ale jak Twoi chłocy to chodzące zarazki, to chyba poczekam... :)


no niestety...
moja przyjaciółka urodziła w pazdzierniku a ja Paulinkę widze tylko na zdjęciach :(

sama nie byłam w stanie sie zaszczepiać przeciwko grypie bo cały czas w zarazkach...

byleby ta kuracja którą teraz prowadzimy z wielkim bólem pomogła... czekamy do jutra jak gorączka zacznie się stabilizować poniazej 38 to znaczy że będzie dobrze, jeżeli nie to znowu antybiotyk :(


mam nadzieję że nie będzie trzeba czekać ze spotakaniem do ich 18...
 
reklama
Aniam trzymam kciuki, by Twój mąż poprawił się! W końcu zmądrzeje i wydorosleje ;-)

Koga
a Wam życzę wytrwałości i cierpliwości przy budowie domu :)

Ehh, ci faceci! ja swojego też mobilizuję do pomocy przez pochlebstwa i poslizywanie się ;-) Zawsze powtarzałam, że Krzyś najlepiej myje naczynia, najdokładniej itp. i co? teraz to bez gadania jego obowiązek, to samo dotyczy sprzątania łazienki ;-)
Zresztą z Agatką też lepiej bawi się ode mnie. :-D:-D

 
kaśka76 najlepsze spóźnione życzonka, bo jeśli dobrze pamiętam to wczoraj obchodziłaś swoje święto:tak: :-) :happy: :biggrin2:
 
Dziewczyny właśnie dostałam smska od Kasiuli Matuli. Pisze że Emi ma dwa ząbki:-) i nie chce raczkować:no: .Całuje wszystkie marcówki i dzieciaki. Napisała też że brakuje jej nas bardzo i że są kłopoty z założeniem neta ale jest bardzo cierpliwa.
 
Koga powodzenia - jak ja ci zazdroszcze, że kopiecie fundamenty że zaczynacie budowe własnego domku. My już zalatwiamy i załatwiamy .............. sprawy działaki, pozwoleń - porażka.
Cały czas łudzilam się, że też wejdziemy z budową teraz jesienia a tu niestety trzeba czekać dalej - mam tylko nadzieje,że wiosna to już na 100% bo inaczej chyba się pochlastam . Kuba ma coraz mniej miejsca na swoje szaleństwa w tym naszym pokoiku brrryyy - zero prywatności i wogóle do .....
 
Kogo budowa ... super! powodzenia
agua zycze wytrwalosci , zima zsybko zleci a na wiosne ruszycie pelna para :happy:
my sie tak czesto przeprowadzamy, ze jak na razie to tylko marze o domu :sick:
 
aqua świetnie Cię rozmumiem. My od 3 lat staramy się o jakąś kanalizacje...już myślałam, że święta spędzimy we własnym domu...a tu znowu wszystko przeciwko nam:baffled:
 
HEj, przezylismy dzis chwile grozy!:no:

Ola bawila sie na podlodze, w pewnym momencie moj maz wzial ja na rece i zwrocil moja uwage, ze Ola bardzo sie slini- najpierw zbagatelizowalam, wychodza jej przeciez dwa kolejne zeby (ale przy zadnym wczesniejszym sie nie slinila, wiec powinnam sie zaniepokoic), ale za chwile patrzymy, a Ola sie krztusi, probuje wymiotowac, co jej nie wychodzi, i patrze a tam cos cienkiego czarnego z buzi wystaje !:szok: Probowalam zlapac i wyciagnac, ale sie nie dalo, Ola coraz bardziej wymiotowala, mialam wrazenie, ze nie moze zlapac oddechu, zlapalam tylko gruby koc, owinelam ja i tak jak stalismy polecielismy do samochodu- bez ubran, bez fotelika samochodowego, nawet domu nie zamknelismy i do przychodni. Najgorsze, ze w przychodni okazalo sie ze nie ma zadnego lekarza!!! Kazali nam jechac na pogotowie, ale korki byly straszne. Na szczescie Oli zaczelo przechodzic, poczekalismy jeszcze troche w aucie, ale Ola sie uspokoila i wrocilismy do domu. Prawdopodobnie polknela jakas nitke albo galazke (tak to wygladalo), skad ja wziela nie wiem, ale od tej pory przed kazdym wypuszczeniem Oli na podloge robimy gruntowne porzadki.
Jedyny plus calej sytuacji to to ze moj maz niesamowicie sie przejal (jeszcze nigdy nie widzialam go tak zdenerwowanego) i sam zdecydowal ze bedzie sprzatal.:laugh2:
A Ola rozgadala sie bardzo i caly dzien powtarzala ma-ma, ba-ba i ta-ta :-D
 
reklama
AniaM Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
Aż mi się słabo zrobiło.

A z tą przychodnią to też nieźle, żeby nie było żadnego lekarza. Muszę naprawdę oglądać podłogę zanim położę maluszka. Dodatkowo muszę patrzeć na maluszki siostry (2 latka), którzy chętnie by się podzielili wszystkim (misiami żelowymi itp.) z moim brzdącem.
 
Do góry