dziewuszki Kaasiorek ma swojego Maciusia w domku, więc jest spokojniejsza, ale się martwi jak ten stres wpłynął na dzidzię i dziekuje nam za wsparcie! Kasiu nie martw się będzie dobrze, tylko teraz spokojnie i dbajcie o siebie :*
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty i rozmowy o l4
ja przez rok mieszkałam na parterze w komunistycznym bloku, nie było zimno (miałam panele), właśnie wydaje mi się, że te piwnice grzeją od dołu, wycieczek nie słychać, tylko wieczorami trzaskanie drzwiami wejściowymi, ale to tylko w tym pokoju od klatki, ogólnie nie jest źle!
Możliwe że w środę będziemy mieli własne 38m
tzn ruszy załatwianie kredytu itp. mieszkanko nie za duże, ale tanie jak na Poznań, 1 piętro, balkon, 2 pokoje, dosyć duża kuchnia... do remontu łazienka i kuchnia plus dwa okna do wstawienia i podłogi do wycykilinowania - czyli nienajgorzej... kupujemy z założeniem, że na 7-10 lat lub do drugiej dzidzi, do 2/3 roku życia synka lub momentu jego pójścia do przedszkola będzie spał z nami w małym pokoju, potem my do dużego, a tam zrobimy mu jego pokoik, co Wy na to?
Kurczę, pamiętam jak dwa lata temu mieszkałam przez 2 lata w prawie 70metrowym apartamencie (Poznanianki-na Polance, chyba wiecie o co chodzi
) było to służbowe (a więc zero opłat na nic, tylko na jedzenie i ciuchy i przyjemności
) mojego ówczesnego narzeczonego (hihi Hiszpana juz od razu dodam
) - wielka łazienka (jak mój pokój w mieszkaniu rodziców), kuchnia ze wszystkimi bajerami, pokój "gabinet" z wielką szafą caaaałą tylko na moje ciuchy torebki buty, sypialnia, wielki salon z wielkimi skórzanymi sofami miejscem na stary wielki stół na 6 osób, balkony z obu stron, piąte piętro z windą, ochrona, basen i kort tenisowy za blokiem... ech... a za to mam teraz malutkie mieszkanko (no prawie mam
) i najukochańszego męża na świecie... za nic bym się nie wymieniła, tylko czasem miło wspomnieć i ulokować tam swoją nową rodzinkę