hehe przeczytałam to mężowi, który zareagował tak: "ja na to już nie reaguję...idę spać..." i odwrocił się tyłkiem i coś marudzi pod nosem "nie mam już żony noo...straciłam żonę noo...ej za dużo coś tam klepiesz!"



w ogóle on jakiś dzisiaj marudny na "nasz lutówkowy" temat: "taaa busa (odnośnie spotkania co wpisałam przed chwilą)...chyba z przyczepką...o matko tyle kobiet w ciąży, biedny kierowca, co 2 minuty-siku, rzyganko, jedzonko, płacze i śmiechy naraz..". "zdecydowanie zdradzasz mnie z laptopem", "zaraz sobie zrobię nicka MążLodówki i będę czekał na kolejnych facetów i teraz my będziemy narzekać na Was".... chyba pójdę (hehe tzn odłożę laptopa i się do niego odwrócę, bo leżymy w jednym łóżku

) go trochę pop[rzytulać...jęczydusza...

dobrej spokojnej nocki dziewczynki!!!