Ja za to nareszcie dogadalam sie ze swoim mezczyzna co do wozka. na wozek i tak prawdopodobnie dostaniemy od rodzicow, wiec mozemy wybrac sobie wozek marzen. Wczoraj bylismy w sklepie z rzecami dla dzieci ( wieeeeelki dwupietrowy, sa tam akcesoria, ubranka zabawki wozki meble itd...) i moj kochany oczywiscie oszalal tam bo mowil co by chcial kupic ( i to i to i to a jak dziewczynka to jescze to!) ciekawe sakd na to sie wezmie pieniadze
ale coz, pomazyc mozna
Znowu siedze sama w domu pewnie bede doczytywac Mrożka, obiad JUZ sie gotuje ( nie wiem kiedy znowu sen mnie zmozy, wiec gotowac trzeba kiedy jest sie w pelni sil
). Pewnie dzis poszlabym na zakupy zeby sobie cos do ubrania kupic, bo kilka dlugich swetrow czy bluzek juz by sie przuydalo, ale w tym aspekcie juz jestem zrezygnowana, nic nie ma, a jak jest, to taki na "zapchajdziure" i na dodatek bardzo drogi. jedna sukienka mi sie podoba. Ale kosztuje ponad 200 zl. Wole dziecku kupic ladna drewniana huśtaweczkę
Dzis chyba tez pojde do szkoly, wezme wszytkie dokumenty do stypendiów i zapytam o tryb indywidualny na kolejny semestr kiedy dzidzia bedzie wymagala non stop mojej obecnosci. Bedzie to tylko 3 miesieace wiec damy rade, tym bardziej ze wykladowcy jakos specjalnie zastrzezen do mnie nie maja.
Pojde tez dzis wieczorem na zajecia do mojej kolezanki ktora niedawno odebrala dyplom instruktorski, zobacze jak sobie radzi
i przy okazji sama pocwicze, bo cwiczylam dwa dni temu.
Ale przede wszytkim chcialabym wziac relaksujaca kapiel, bo stresy i smutki zzeraja mnie od srodka. Jak narazie musze brac magnez, to pomaga w stanach depresyjnych. Boje sie depresji poporodowej, chociaz wiem ze dzidzia to najwieksze szczescie jakie mnie w zyciu spotkalo.
Jak u was?