Hej, hej
Ja miałam dzisiaj mieć dzień sprzątania, ale rano zadzwoniła koleżanka i mnie wyciągnęła na zakupy
Byłyśmy w IKEI - kupiłam zabazpieczenia do szafei i szuflad oraz do gniazdek ;-) Potem H&M niestety nic dla siebie nie znalazłam :-( No i jeszcze Tesco, ale to tylko tak na szybko, bo masło mi wzięło i z lodówki wyszło ;-)
No i wybrałyśmy się też na kawę i ciacho
A jak wróciłam do domu, to czekał na mnie obiadek i marudne dziecię Ale położyłam Nelę spać i sobie śpiocha słodko Tatuś Nelowy też śpiocha, aż mi chrapie ;-) O, już się obudził ;-)
Kasiu już tu pisałyśmy, że większość z nas takie upadki albo przeżyła, albo dopiero ma je przed sobą. Tak więc nie martw się, nie ostatni upadek w życiu Twojej Kruszynki :-)
My z kolei nabiłyśmy sobie wczoraj guza grzechotką - nawet nie myślałam, że po uderzeniu się zabawką może taki wielki guz wyskoczyć, a jednak... więc widzisz, to nieuniknione ;-)
Tygrynia ja też jestem zalatana ;-) Dom, spacery, zakuppy, pranie, sprzątanie, gotowanie, opieka nad Adasiem, a w międzyczasie Nela i Mój ;-) U mnie może i starcza na wszystko czasu, ale tak szybko leci... :-)
Żabeczko dzięki. Nie myślałam, że może mnie Wam na forum brakować ;-) A staram się wpadać tu tak często jak mogę :-)
A ja @ jeszcze po porodzie nie miałam. Teraz zmieniłam antykoncepcję na plastry (bo do tej pory miałam tabsy co się nie robi przerwy i @ nie występuje) i już się boję tego co może być jak będę mieć tygodniową przerwę. No ale będę to musiała jakoś przeżyć ;-)
Ma_mi ja pracowałam wcześniej, ale na razie do pracy nie wracam. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, choć mam na osiedlu fajne dziewczyny z dziećmi mniej więcej w wieku Neli, więc się spotykamy i razem spędzamy czas, ale to nie to samo. Czasem chciałabym się wyrwać z domu, pobyć sama, odpocząć od codziennych spraw w domu... Jednak to siedzenie w domu nie doskwiera mi tak bardzo... Lubię zajmować się córką i jakoś nie wyobrażam sobie na razie, że ktoś inny zajmie moje miejsce i będzie z Nelką siedział prawie cały dzień... Ona teraz zaczyna powoli raczkować, za chwilkę też pewnie usiądzie, potem wstanie, zacznie mówić, a ja nie chciałabym tych pierwszych razów przegapić ;-) Póki co w bilansie wygrywa zostanie z córcią, ale w grudniu lub styczniu powoli zacznę chyba szukać jakiejś roboty i jak Niunia skończy roczek, to już chyba wrócę do pracy :-)
Motylla brawo dla Krystka, spryciula mała
EDIT: Zaczęłam Wam pisać koło 17.00 a skończyłam teraz ;-)
Więc to o śpiochaniu już trochę nieaktualne, tzn. tatuś nie śpiocha, a Nelka pośpiochała, potem pojadła, pobrykała, została położona do łóżeczka z butlą, zjadła mleczko i poszła już definitywnie spać :-)
Ja miałam dzisiaj mieć dzień sprzątania, ale rano zadzwoniła koleżanka i mnie wyciągnęła na zakupy
Byłyśmy w IKEI - kupiłam zabazpieczenia do szafei i szuflad oraz do gniazdek ;-) Potem H&M niestety nic dla siebie nie znalazłam :-( No i jeszcze Tesco, ale to tylko tak na szybko, bo masło mi wzięło i z lodówki wyszło ;-)
No i wybrałyśmy się też na kawę i ciacho
A jak wróciłam do domu, to czekał na mnie obiadek i marudne dziecię Ale położyłam Nelę spać i sobie śpiocha słodko Tatuś Nelowy też śpiocha, aż mi chrapie ;-) O, już się obudził ;-)
Kasiu już tu pisałyśmy, że większość z nas takie upadki albo przeżyła, albo dopiero ma je przed sobą. Tak więc nie martw się, nie ostatni upadek w życiu Twojej Kruszynki :-)
My z kolei nabiłyśmy sobie wczoraj guza grzechotką - nawet nie myślałam, że po uderzeniu się zabawką może taki wielki guz wyskoczyć, a jednak... więc widzisz, to nieuniknione ;-)
Tygrynia ja też jestem zalatana ;-) Dom, spacery, zakuppy, pranie, sprzątanie, gotowanie, opieka nad Adasiem, a w międzyczasie Nela i Mój ;-) U mnie może i starcza na wszystko czasu, ale tak szybko leci... :-)
Żabeczko dzięki. Nie myślałam, że może mnie Wam na forum brakować ;-) A staram się wpadać tu tak często jak mogę :-)
A ja @ jeszcze po porodzie nie miałam. Teraz zmieniłam antykoncepcję na plastry (bo do tej pory miałam tabsy co się nie robi przerwy i @ nie występuje) i już się boję tego co może być jak będę mieć tygodniową przerwę. No ale będę to musiała jakoś przeżyć ;-)
Ma_mi ja pracowałam wcześniej, ale na razie do pracy nie wracam. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, choć mam na osiedlu fajne dziewczyny z dziećmi mniej więcej w wieku Neli, więc się spotykamy i razem spędzamy czas, ale to nie to samo. Czasem chciałabym się wyrwać z domu, pobyć sama, odpocząć od codziennych spraw w domu... Jednak to siedzenie w domu nie doskwiera mi tak bardzo... Lubię zajmować się córką i jakoś nie wyobrażam sobie na razie, że ktoś inny zajmie moje miejsce i będzie z Nelką siedział prawie cały dzień... Ona teraz zaczyna powoli raczkować, za chwilkę też pewnie usiądzie, potem wstanie, zacznie mówić, a ja nie chciałabym tych pierwszych razów przegapić ;-) Póki co w bilansie wygrywa zostanie z córcią, ale w grudniu lub styczniu powoli zacznę chyba szukać jakiejś roboty i jak Niunia skończy roczek, to już chyba wrócę do pracy :-)
Motylla brawo dla Krystka, spryciula mała
EDIT: Zaczęłam Wam pisać koło 17.00 a skończyłam teraz ;-)
Więc to o śpiochaniu już trochę nieaktualne, tzn. tatuś nie śpiocha, a Nelka pośpiochała, potem pojadła, pobrykała, została położona do łóżeczka z butlą, zjadła mleczko i poszła już definitywnie spać :-)
Ostatnia edycja: