Witajcie Dziewczynki :-)
Ależ mnie tu dawno nie było, aż się przywitałam ponownie na wątku "przedstawiamy się", bo nie byłam pewna, czy mnie będziecie pamiętać ;-)
Sporo mam do nadrobienia, muszę sobie wstecz sięgnąć i poczytać co u Was słuchać, bo zupełnie nie wiem co się u Was dzieje, a bardzo mnie to ciekawi :-)
Póki co poczytałam kilka stron wstecz, żeby nie wpaść tu tak z marszu ;-)
Widziałam, że pisałyście o "gadaniu".
No więc moja Nelunia nie gada jeszcze prawie wcale. Poza tradycyjnem "śpiewaniem" na samogłoskach, to tylko jakieś buuuu, bueee, ziuuu i podobne. Żadnych dada, mama, tata, baba i innych ;-) Ale jeszcze mamy na to czas.
Ale gratuluję Waszym Meleństwom, że się tak ładnie rozwijają i już tak dużo umieją
Kasia powiem Tobie, że opiekowanie się dwójką Maluchów nie jest takie złe.
Ja się zarejestrowałam w UP jako bezrobotna (bo nie chciałam jeszcze wracać do pracy i zostawiać Neli), co mi zapewnia minimalny dochód (ale zawsze to coś), a poza tym opiekuję się 2-letnim synkiem sąsiadki kilka godzin w ciągu dnia :-) Nie narzekam, bo Mały nie potrzebuje uwagi non stop, ja mam dodatkową kaskę ;-) No i jestem z Niunią cały czas.
Więc jeśli Tobie zależy na byciu blisko męża i z Dzieciem, to moim zdaniem nie masz się co zastanawiać ;-)
Ale decyzja należy do Ciebie - życzę powodzenia w podjęciu tej właściwej ;-)
Co do TV, to Nela uwielbia cokolwiek Byle się dużo ruszało i gadało ;-)
I też tak śmiesznie się przekręca i przyjmuje takie dziwne pozy, żeby tylko dojrzeć ekran ;-)
Ale nie pozwalam jej za dużo patrzeć, bo to niezdrowe, poza tym jak się teraz przyzwyczai, to będzie ją ciężko oduczyć później ;-)
MisiaM współczuję problemów (z pracą, z autkiem, z mieszkaniem), ale mam nadzieję, że wszystko Wam się szybko poukłada i będzie OKI. Powodzenia, trzymam kciuki :-)
Co do obiadków, to może spróbuj Misi mieszać np. jabłko z marchewką, banana z marchewką, jabłko z dynią, czy inne warzywa i owoce stopiniowo zwiększając ilość warzyw, a zmniejszając owoców - może załapie. Albo faktycznie gotuj jej sama.
Ja od czasu do czasu coś wrzucę Małej do gara i robię sama i je aż jej się uszy trzęsą ;-)
Dziewczyny co do miejsc ze zdrowymi produktami, to może poszukajcie w necie. Ja tak znalazłam fajny punkt we Wrocławiu i się w nim zaopatruję w produkty dla Neli ;-)
A te obiadki z BV co mają większe kawałki warzyw i mięsa (po 6.miesiącu chyba), to ja Neli wrzucam do blendera, miksuję i też ładnie je zjada. Próbowałam dawać niezmiksowane, ale mi pluła i nie chciała jesć, więc sobie taki sposób znalazłam ;-)
Kiedyś będą musiały nasze Maluszki i tak zacząć jeść kawałki, a nie tylko papki, ale ja z tym poczekam, aż Niunia będzie miała przynajmniej kilka ząbków Żeby mogła to sobie przeżuć :-)
Kinia ja daję Neli kaszkę tylko raz dziennie, wieczorem, po kąpieli, przed snem, jak już leży w łóżeczku. Z tego względu dostaje ją z butli, bo inaczej musiałbym ją myś drugi raz Z resztą próbowałam dawać łyżeczką, to nie była zachwycona za bardzo, ale może miała po prostu gorszy dzień ;-)
Joasia dziwna ta gin i dziwne to co Ci powiedziała. Niestety ja też nie pomogę, bo nie wiem o co loto w tym co napisałaś. Ale na Twoim miejscu zrobiłabym sobie dla pewności test w domu, albo poszła na badanie krwi :-)
Mam nadzieję, że wynik będzie po Twojej myśli :-)
A u nas.... hmmmm...
Ja nie pracuję (umowa mi się skończyła niestety) i wylądowałam na bezrobociu (nie chiałam jeszcze szukać pracy, bo nie chcę Nelika zostawiać, wolę siedzieć z nią w domku). Opiekuję się synkiem sąsiadki, tak po 4 godziny dziennie :-)
Przeprowadziłam się w czerwcu na nowe mieszkonko pod Wrocław, i cały czas się jeszcze urządzamy ;-) To nie takie proste jak myślałam, ale pomalutku i sobie urządzę wszystko tak jak chcę
Nela jest kochana. Jeszcze nie siedzi samodzielnie (tylko jak się ją podtrzymuje), ani nawet nie siada. Nie mówi, nie ma jeszcze ząbków, nie pełza... Ale przekręca się z plecków na brzuszek i spowrotem, kula mi się tak po całym dywanie. Przymierza się już też do raczkowania - znaczy się przyjmuje pozycję kolankowo-łokciową i nie bardzo wie co z tym dalej zrobić, ale to chyba kwestia kilku dni, zanim zaczai jak się czworakuje ;-)
Waży mi Niuń jakieś 6,800, nosi rozmiar głównie 68, ale i w niektóre 62 się jeszcze mieści ;-)
Maleństwo mi się trafiło ;-)
Buziaki przesyłam i dobranoc mówię :-)
Ps. Po tej dłuższej przerwie postaram się tu już bywać w miarę regularnie :-)
Ależ mnie tu dawno nie było, aż się przywitałam ponownie na wątku "przedstawiamy się", bo nie byłam pewna, czy mnie będziecie pamiętać ;-)
Sporo mam do nadrobienia, muszę sobie wstecz sięgnąć i poczytać co u Was słuchać, bo zupełnie nie wiem co się u Was dzieje, a bardzo mnie to ciekawi :-)
Póki co poczytałam kilka stron wstecz, żeby nie wpaść tu tak z marszu ;-)
Widziałam, że pisałyście o "gadaniu".
No więc moja Nelunia nie gada jeszcze prawie wcale. Poza tradycyjnem "śpiewaniem" na samogłoskach, to tylko jakieś buuuu, bueee, ziuuu i podobne. Żadnych dada, mama, tata, baba i innych ;-) Ale jeszcze mamy na to czas.
Ale gratuluję Waszym Meleństwom, że się tak ładnie rozwijają i już tak dużo umieją
Kasia powiem Tobie, że opiekowanie się dwójką Maluchów nie jest takie złe.
Ja się zarejestrowałam w UP jako bezrobotna (bo nie chciałam jeszcze wracać do pracy i zostawiać Neli), co mi zapewnia minimalny dochód (ale zawsze to coś), a poza tym opiekuję się 2-letnim synkiem sąsiadki kilka godzin w ciągu dnia :-) Nie narzekam, bo Mały nie potrzebuje uwagi non stop, ja mam dodatkową kaskę ;-) No i jestem z Niunią cały czas.
Więc jeśli Tobie zależy na byciu blisko męża i z Dzieciem, to moim zdaniem nie masz się co zastanawiać ;-)
Ale decyzja należy do Ciebie - życzę powodzenia w podjęciu tej właściwej ;-)
Co do TV, to Nela uwielbia cokolwiek Byle się dużo ruszało i gadało ;-)
I też tak śmiesznie się przekręca i przyjmuje takie dziwne pozy, żeby tylko dojrzeć ekran ;-)
Ale nie pozwalam jej za dużo patrzeć, bo to niezdrowe, poza tym jak się teraz przyzwyczai, to będzie ją ciężko oduczyć później ;-)
MisiaM współczuję problemów (z pracą, z autkiem, z mieszkaniem), ale mam nadzieję, że wszystko Wam się szybko poukłada i będzie OKI. Powodzenia, trzymam kciuki :-)
Co do obiadków, to może spróbuj Misi mieszać np. jabłko z marchewką, banana z marchewką, jabłko z dynią, czy inne warzywa i owoce stopiniowo zwiększając ilość warzyw, a zmniejszając owoców - może załapie. Albo faktycznie gotuj jej sama.
Ja od czasu do czasu coś wrzucę Małej do gara i robię sama i je aż jej się uszy trzęsą ;-)
Dziewczyny co do miejsc ze zdrowymi produktami, to może poszukajcie w necie. Ja tak znalazłam fajny punkt we Wrocławiu i się w nim zaopatruję w produkty dla Neli ;-)
A te obiadki z BV co mają większe kawałki warzyw i mięsa (po 6.miesiącu chyba), to ja Neli wrzucam do blendera, miksuję i też ładnie je zjada. Próbowałam dawać niezmiksowane, ale mi pluła i nie chciała jesć, więc sobie taki sposób znalazłam ;-)
Kiedyś będą musiały nasze Maluszki i tak zacząć jeść kawałki, a nie tylko papki, ale ja z tym poczekam, aż Niunia będzie miała przynajmniej kilka ząbków Żeby mogła to sobie przeżuć :-)
Kinia ja daję Neli kaszkę tylko raz dziennie, wieczorem, po kąpieli, przed snem, jak już leży w łóżeczku. Z tego względu dostaje ją z butli, bo inaczej musiałbym ją myś drugi raz Z resztą próbowałam dawać łyżeczką, to nie była zachwycona za bardzo, ale może miała po prostu gorszy dzień ;-)
Joasia dziwna ta gin i dziwne to co Ci powiedziała. Niestety ja też nie pomogę, bo nie wiem o co loto w tym co napisałaś. Ale na Twoim miejscu zrobiłabym sobie dla pewności test w domu, albo poszła na badanie krwi :-)
Mam nadzieję, że wynik będzie po Twojej myśli :-)
A u nas.... hmmmm...
Ja nie pracuję (umowa mi się skończyła niestety) i wylądowałam na bezrobociu (nie chiałam jeszcze szukać pracy, bo nie chcę Nelika zostawiać, wolę siedzieć z nią w domku). Opiekuję się synkiem sąsiadki, tak po 4 godziny dziennie :-)
Przeprowadziłam się w czerwcu na nowe mieszkonko pod Wrocław, i cały czas się jeszcze urządzamy ;-) To nie takie proste jak myślałam, ale pomalutku i sobie urządzę wszystko tak jak chcę
Nela jest kochana. Jeszcze nie siedzi samodzielnie (tylko jak się ją podtrzymuje), ani nawet nie siada. Nie mówi, nie ma jeszcze ząbków, nie pełza... Ale przekręca się z plecków na brzuszek i spowrotem, kula mi się tak po całym dywanie. Przymierza się już też do raczkowania - znaczy się przyjmuje pozycję kolankowo-łokciową i nie bardzo wie co z tym dalej zrobić, ale to chyba kwestia kilku dni, zanim zaczai jak się czworakuje ;-)
Waży mi Niuń jakieś 6,800, nosi rozmiar głównie 68, ale i w niektóre 62 się jeszcze mieści ;-)
Maleństwo mi się trafiło ;-)
Buziaki przesyłam i dobranoc mówię :-)
Ps. Po tej dłuższej przerwie postaram się tu już bywać w miarę regularnie :-)