witam,po długiej przerwie,choć czytam Was codziennie.Mój mąż otworzył polski sklep w Irlandii i teraz mam dylemat,bo ten sklep odddalony jest od miejsca w którym mieszkamy o 100 km.Przeprowadzić się tam czy nie?Musiałabym zrezygnować z pracy.Teraz i tak jestem na zwolnieniu przez ten mój kręgosłup.Dostalłam na 2 tygodnie,a mój lekarz powiedział mi że tak się czasem zdaza że niektóre kobiety odczuwają tak długo ból w kręgosłupie po tym nieszczęsnym epiduralu i nic się nie da zrobić.Moja Milenka była pierwszy tydzień u opiekunki i w piątek jak ją do domu zabrałam to w ciągu kilku godzin nieprzytomna była,katar ma do dziś i w sobotę na pogotowie jechaliśmy z nią boo nie mogliśmy jej gorączki zbić,aż się sina robiła od kaszlu i przez zatkany nos,gardło ma chore-dostała antybiotyk.Nadal nie może w nocy oddychać,bo ciągnie smoczka i ma zatkany nos,ale pierwsza noc była dla nas tragiczna.Okazało się że opiekunka nie powiedział nam że jej syn jest przeziębiony i pewnie od niego załapała i najgorsze w tym to ,że przez chęć zarobienia przez nią pieniędzy my cierpimy.No i teraz tak się zastanawiam czy ciągnąć to zwolnienie ile się da i póżniej przejść na socjala i być z małą w domu czy oddać ją znów niańce.Trochę szkoda ,bo pracuje w tej fabryce już 4,5 roku,nie wiem jak ttam z pracą,tam nie znam tej miejscowosci ,nie mam tam znajomych,ale teraz z mężem wogóle się nie widzimy,bo on jak rano wyjeżdza tak wraca w nocy.Tak myślałam wziąć sobie jakies dziecko do pilnowania i ten socjal to miałabym więcej niż mam teraz .I takie to życie.doradzcie coś dziewczyny