kinia220v
Fanka BB :)
Wit. D3 podawac trzeba do 2 lat , przynajmniej ja mam tak podane na buteleczce.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Kurde chyba zaczne im spowrotem dawac, tylko ze juz nie mam, a to chyba tylko na recepte?
Moje dzieciaki tez ostatnio były chore, temp i katar, ale dawalam im po kropelce nasiwinu i ladnie im wysuszyl, nie nawidze jak maja katar, tak strasznie sie wtedy męcza.
A jesli chodzi o wit d to ja tez mialam devikap, ale jedna lekarka kazala nam odstawic, druga dawac i zglupialam, ale one maja takie miekkie i duze ciemiaczko i pomyslalam ze moze powinnam znow dawac?
Już cię uspokajam. Ja osobiście pytałam jakiś tam czas temu pediatrę o ciemiączko i wit. D3. Ciemiączko ma czas do 2 roku życia na zarośnięcie więc bez paniki. Maja też ma jeszcze ciemiączko 1X1. Wit. D cały czas ma brać. Pytałam jak długo i p. dr pow. że to się ustala indywidualnie w zależności od tego jak wygląda sprawa z ciemiączkiem.Darek 2,5 na 2,5 przy urodzeniu
Agata 3,5 na 2,5 przy urodzeniu, a potem miala różne pomiary 3,5x3,5, 3x2,5. Ale to ich ciemiączko jest miekkie Zmatwilam sie
Wiesz co , widzę że my mamy ze sobą coś wspólnego. Ja też zaraz sobie wyobrażam nie wiadomo co, ale zawsze to najgorsze. Obserwuj małą jak nic się nie będzie działo tzn. że wszystko jest ok. Ja bym chyba tak zrobiła bo do lekarza też bym się bała iść z tego powodu co ty.ja tez bede musiala sie przejs do pediatry,bo juz ta skażoną wypiła.
A dzisiaj moja niunka spadla z kanapy.Jejku martwie sie czy aby nic jej sie nie staldwrocilam sie na sekundke a ona zamach wziela i spadla(az huk poszedl.Leżala moment cicho i nagle w ryyyyyyyk.
Wystraszyla mnie nie na zarty.Obejrzalam ja dokladnie i nie widze stluczen.Uspokoila sie po 10 min i nie wskazywalo na to ze cos ja boli.Śmiala sie chwile po tym znowu.
Ale mimo wszystko martwie sie czy aby w glowce cos jej sie nie zrobilo.Panikara jestem i zaraz wyobrazam sobie ze zrobi sie krwiak i ona ..............Jejku boje sie myslec.
Teraz spi spokojnie ale co chwile sprawdzam czy oddycha.
Boje sie isc do lekarza ,ze powiedza ze co za matka ze mnie ze dzieciaka niedopilnowalam
ale to chyba by musieli jej jakies przeswietlenia robic????