reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wątek główny

hej kochane.....
dawno tu nie zaglądałam, nie miałam do tego głowy..... ale już się za Wami bardzo stęskniłam więc musiałam się z Wami przywitac....
trzy dni temu zmarł mi ojciec, więc jest ciężko, na razie mamę wzieliśmy do nas więc muszę ją też jakoś podtrzymywac na duchu.. dużo nerwów i w ogóle i odbija się to na brzuszku Mateuszka:(
boje się że przez nerwy zaniknie mi pokarm.....
na dodatek ciągle pada...... boże mam tego dosc totalnie...........
 
reklama
hej kochane.....
dawno tu nie zaglądałam, nie miałam do tego głowy..... ale już się za Wami bardzo stęskniłam więc musiałam się z Wami przywitac....
trzy dni temu zmarł mi ojciec, więc jest ciężko, na razie mamę wzieliśmy do nas więc muszę ją też jakoś podtrzymywac na duchu.. dużo nerwów i w ogóle i odbija się to na brzuszku Mateuszka:(
boje się że przez nerwy zaniknie mi pokarm.....
na dodatek ciągle pada...... boże mam tego dosc totalnie...........

Trzymaj sie kochana, stasznie mi przykro z powodu taty :-(
Musicie sie teraz wspierac nawzajem jest to trudne ale czas wyleczy rany!
pozdrawiam i sciskam !!


A ja sie troszke martwie bo znow mam do myslenia. Po ost wizycie plozna powiedziala ze maly na plaska glowke, no i ja oczywiscie wyczytalam ze to moze byc krzywizna:wściekła/y: jeszcze na dodatek pare objawow sie sprawdza, pocenie nozek,raczek i potylicy(choc dopiero to dzisiaj zauwazylam) !! podaje malemu po kropli wit.d3 ale nie wiem co o tym myslec. Karmie mieszanka a ponoc przy mieszance nie musze podawac, ale siostra dawala wiec ja tez. Boje sie ze to ta krzywizna !!!
 
Hej dziewczyny.... u mnie dziś mieło nie byc pradu ale jeszcze jest ale w razie czego juz przeniosłam sie na laptopa.. :))
Karolinko jak juz pisałam bardzo Ci współczuje.... Kurcze jak sie wali to wszystko naraz.... Kochana jestem z Tobą serduszkiem...Przepraszam ze ostatnio nie pisałam do Ciebie ale sądziłam ze teraz nie powinnam Przeszkadzac tym bardziej ze masz jeszcze mame u siebie...Jest Wam ciężko i ja to rozumie....
Dzieciaki mam do pilnowania wiec bede tu zagladac dzis od czasu do czasu...teraz ide posprzatac :)) Kocham Was :*:*
 
hej kochane.....
dawno tu nie zaglądałam, nie miałam do tego głowy..... ale już się za Wami bardzo stęskniłam więc musiałam się z Wami przywitac....
trzy dni temu zmarł mi ojciec, więc jest ciężko, na razie mamę wzieliśmy do nas więc muszę ją też jakoś podtrzymywac na duchu.. dużo nerwów i w ogóle i odbija się to na brzuszku Mateuszka:(
boje się że przez nerwy zaniknie mi pokarm.....
na dodatek ciągle pada...... boże mam tego dosc totalnie...........
Kochana meganne współczuję,wiem jak to jest,bo kilka lat temu mój tato wyszedł do pracy i już nie wrócił..zginął porażony prądem w trakcie wykonywania swojej pracy,tak więc wiem co czujesz i,że na początku jest rudno żyć normalnie,ale choć bardzo cięzko zniosłam śmierć taty,to mogę ci powiedzieć,że tak:czas goi rany-każdy to wie,"po nocy przychodzi dzień,a po burzy spokój..."Tak więc wszystko powoli wróci do normy,deszcz przestanie padać,słońce znów zaświeci-dosłownie i w przenośni-jestem z Tobą

Trzymaj sie kochana, stasznie mi przykro z powodu taty :-(
Musicie sie teraz wspierac nawzajem jest to trudne ale czas wyleczy rany!
pozdrawiam i sciskam !!


A ja sie troszke martwie bo znow mam do myslenia. Po ost wizycie plozna powiedziala ze maly na plaska glowke, no i ja oczywiscie wyczytalam ze to moze byc krzywizna:wściekła/y: jeszcze na dodatek pare objawow sie sprawdza, pocenie nozek,raczek i potylicy(choc dopiero to dzisiaj zauwazylam) !! podaje malemu po kropli wit.d3 ale nie wiem co o tym myslec. Karmie mieszanka a ponoc przy mieszance nie musze podawac, ale siostra dawala wiec ja tez. Boje sie ze to ta krzywizna !!!

Niekoniecznie to musi być krzywica ,takie objawy nie muszą od razu o tym świadczyć,każdemu dziecku mogą pocić się rączki,nóżki,a płaska główka-może dużo lezy na pleckach?główka jest miękka i szybko się odkształca,mój synek śpi raczej na jednym,lub drugim boku,tylko na spacerach śpi w wózku na pleckach.Skoro podajesz wit D to nie powinien mieć jej niedoboru,ja podaję "Devikap"-jedną kroplę i jest ok.Idź do pediatry,położna to nie lekarz.Będzie ok.;)
 
.....................
...W tym tyg. moze przyjdzie juz do nas chusta i bedziemy sie nosic hehe
Teraz chcesz nosić dopiero w chuście?:confused:,życzę powodzenia,ale teraz ,to już wygodniejsze nosidełko takie na brzuch:tak:,nie wiem,czy dziecko będzie chciało w chuście teraz być,no ale może się mylę,zresztą nie jestem wielką zwolenniczką chusty z różnych powodów.Wkleję Ci tu kilka info o wadach chusty-
"lekarze ostrzegają, że noszenie noworodka przez kilka godzin w tej samej, leżącej pozycji ze złączonymi nóżkami może zaburzyć rozwój jego stawów biodrowych
-noszenie maluszka w chuście zawsze z jednej strony (na prawym lub lewym ramieniu mamy) może powodować jego nierówny, nieprawidłowy rozwój
-częste karmienie piersią w chuście nie pozwala maluchowi swobodnie wymachiwać kończynami, co pozbawia je naturalnej gimnastyki, która wzmacnia mięsnie i kształtuje stawy
-noszenie dziecka w chuście w pozycji osłaniającej jego główkę nie pozwala mu obserwować otaczającego go świata, brak bodźców zewnętrznych może hamować jego rozwój
-nie każde dziecko może być noszone w chuście - maluszek o rozmiarach, wadze i budowie skrajnie odbiegających od normy (na przykład bardzo drobny, filigranowy, lub zbyt długi, chudy, itp.), z wadami postawy, o niskim napięciu mięśniowym (zbyt wiotkim), z silnym refluksem żołądkowo-przełykowym, częstymi i obfitymi ulewami, ze diagnozowanymi zaburzeniami neurologicznymi, po interwencjach chirurgicznych, a także z niektórymi schorzeniami skóry, etc.

Tak jak w przypadku wszystkiego, co dotyczy naszych najdroższych pociech, także użytkowanie chusty wymaga od rodziców rozwagi i umiaru. Nie ma takiej wady, której, przy zachowaniu zdrowego rozsądku, nie dałoby się wyeliminować. Bardzo ważne, by każda mama przed podjęciem decyzji o zakupie i używaniu chusty, skonsultowała się z lekarzem pediatrą, który jednoznacznie określi, czy maluszek może być noszony w ten sposób (zwłaszcza w pierwszych tygodniach i miesiącach życia). Po wykluczeniu wszystkich ewentualnych przeciwwskazań, rodziców nadal obowiązuje zdrowy rozsądek.."

U nas leje deszcz:sorry2: jak nie wiem,chyba cały dzień w domu spędzimy,wczoraj udało się nam wyjść na krótki spacer:tak:.No chyba że samochodem się gdzieś przejedziemy.
Patrzę na "San" z okna i widzę duuużą wodę:szok:,ale do mnie nie dotrze,bo jestem trochę na wzniesieniu-musiałaby być naprawdę wieeeelka woda.
 
my sie witamy ...

juz mieszkamy w wawie ...
ciezko jest bo moj M jedzie w pon w delegacje ...
i jeszcze ta pogoda ... pada i pada...
ale opowiem wam ze mieszkanko jest cudne duze i wogole fajnie je m urzadzil :)
niedaleko jest par wiec jest dobrze :) a i jak by czlowiekowi sie chcialo to moze isc nad wisle :) hihi :)
ja to jak bedzie ladna pogoda to zabieram malego wozek aparat plus osprzet i ruszany na plener :)
porobic zdjecia :)
ogolnei myslalam ze maly gorzej zniesie przeprowadzke ale udalo sie :) za 9 dni stuknie nam 4 miesiace ... jak ten czas szybko leci ...

a co do zdrowia .. to ja jestem przeziebiona kicham i prycham :D nosze maseczke :D bo takie mam czasem napady ze nie zdaze zaslonic buzi reka :D hihi :D

moj m narzeka na pogoda hihi a ja mam z niego ubaw ;d bo przychodzi z pracy ui mowi kurna moglo by byc sloneczko tak to wszyscy bysmy poszli sie przejsc porobil bym zdjecia mojej przyszlej zonie i synkowi xD hihi ;d

kochany jest :D i juz taaak bardzo nie jestem o niego zazdrosna ^^ polepszylo mi sie ... wiem ze moge mu zaufac i ze nie potraktuje mnie jak moj ex :)

dobra to na tyle bo wam zawracam dupke :)

aaa i nocki rewelacja maly bije swoje rekory :D o 20 kimka i do 6 spi :D a przybiera ladnie i p rawidlowo na wadze to tylko jest sie cieszyc :sorry:

dobra zmykam bo mnie same pogonicie :-D :*
 
Asi no to suuuperrr ze juz mieszkacie na swoim...zrób zdjątka i wklej.. :)))
A u mnie nocka masakra... Dzieci spały ładnie ale mnie strasznie nogi bolały... meczą mnie juz od kilku dni i nie jesst nic lepiej....
I jeszcze mi dzis komputer odmówił posłuszeństwa.... musiałam laptopa odpalic..:////
 
reklama
Hej,
odzywam się po imprezowym weekendzie. Wszystko się dobrze udało !!:-) Urodziny Stasia-spokojnie kameralnie. Koledzy i koleżanki będą w weekend.
Chrzest Haneczki był w sobotę, żeby tez miała swój dzień i żeby czasowo i organizacyjnie się wyrobić ze wszystkim.
Mała nawet nie kwiknęła :tak:przy polewaniu główki. Było świetnie, starsze dzieci są ministrantami więc służyły do Mszy, pomagały przy chrzcie. Pięknie to wyglądało.:-)
A w niedzielę była Komunia Zuzi:-). Pogoda była nieciekawa, ale nie padało. Msza była piękna, dzieciaki nie spaliły się:-). Nasza Zuzia śpiewała psalm i alleluja, my z mężem na całej Mszy. Teraz biegamy na Biały Tydzień.
Kupa wzruszeń- ja oczywiście wyłam z radości i przy chrzcie i przy komunii. Kiedy Zuzia przyjmowała Ciało Chrystusa, to nie mogłam nawet śpiewać bo płakałam:-D, wariatka;-)
Moi rodzice zostali jeszcze u nas. A Kożle gdzie mieszkają pomału zalewa...:no:
W 1997 byłam tam, było 8 m wody, nie zapomina się takiego strasznego żywiołu. Ciężko było wtedy... brr...jak sobie przypomnę...
Pojechałam wtedy załatwiać ostatnie formalności przed ślubem i juz nie wyjechałam... A miałam bilet na statek z Gdyni do Peru:tak:. do mojego znajomego ze studiów. Moja przygoda zycia... niestety nie odbyła się bo nie było szans na wyjazd przez 2 tygodnie... A potem praca, itd. Nie było juz okazji, poza tym kontakt się urwał:-(. Ale mam obiecane przez męża i w końcu moja noga tam postanie (Ameryka Płd to mój konik :-D). Pozdrawiam wszystkich:-)

Meganne, ściskam Cię mocno i przytulam.
 
Ostatnia edycja:
Do góry