reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek główny

no i lipa.moje gwiazdy musze zostac jeszcze w szpitalu. badania juz wyszly lepiej i lampy pomagaja. poziom z 14 spadl do 12,3 a przy ponizej 12 mozna wyjsc do domu.mala jest strasznie marudna i ciagle sciaga sobie oslone z oczu. w sumie sie jej nie dziwie tak to miala Miske przy sobie a teraz musi byc w inkubatorze. jutro o 13 zapadnie decyzja czy dziewczyny wychodza do domu. Mam nadzieje ze juz tak bo w domu tak pusto samemu.

pozdrawiam
Trzymaj się, lepiej żeby chwilę dłużej zostały w spitalu niż później musielibyscie się stresować....

A poza tym witam się z Wami :)
Jutro kolejne ktg... Ciekawe co ty razem wykaze... aż się boję... Dziś coś się zaczęło dziać (cały prawy posladek straszliwie mnie bolał...Taki ból chyba z kręgosłupa...) ale nic z tego, położyłam się i przeszło... ale zawsze bliżej niż dalej nie ;-)
 
reklama
Kochane jutro Mężuś wyjeżdża, ale na szczęście tylko na 3 dni:tak::tak::tak: w domu sama nie zostaję, a na dodatek od dziś do piątku jest u Nas Patrycja (jedna moja siostra), a od piątku do niedzieli będzie druga siostra Agata:-D:-D:-D więc nudzić mi się nie będzie i szybciej czas minie, a poza tym pomogą:-):-):-)

Jutro między 12:00 a 12:30 ma do Bartusia przyjechać lekarka:-D:-D:-D muszę się jej o parę rzeczy zapytać i mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę:-p:sorry::-p

Kurczę w następnym tygodniu muszę Mężusiowi porwać autko i jechać załatwić becikowe i w PZU, bo tam należy mi się kasa za urodzenie dziecka i za pobyt (4 dni) w szpitalu:-):-):-) zawsze jakaś dodatkowa kaska, a im szybciej załatwię tym szybciej dostaniemy:-D:-D:-D

Tak szczerze Wam napiszę, że Mały dużo nie płacze, ale jak się tak strasznie rozedrze to też zastanawiam się czy wszystko robię dobrze:sorry::sorry::sorry: ale narazie jakoś zawsze udaje mi się odgadnąć o co mu chodzi, więc chyba jest dobrze:-D:-D:-D

Buziaczki i trzymam kciuki za Was spakowane Śnieżynki, by Wasze akcje porodowe szybko się rozwijały:-):-):-)

Trzymam też kciuki za wszystkie rozpakowane Śnieżynki, które dopada dół, byście patrząc na Wasze Kruszynki były najszczęśliwszymi i najdumniejszymi Mamami na świecie:-):-):-) pamiętajcie, że te Maleństwa to cząstka Was:rofl2::rofl2::rofl2:
 
Hej Dziewczyny
Jestem w domu,nie chciałam zostać,bo ktg wyszło ok.jakies tam skurcze małe-zresztą wiedziałam,że tak będzie,bo po nocy pełnej skurczy,nad ranem wszystko sie uspokoiło i jak jechałam na zapis ,to czułam się świetnie-żadnych skurczów nie czułam już.Lekarz proponował bym została na obserwacji.Zdecydowałam jeszcze dzisiaj nie zostawać,bo boję się tego leżenia bez sensu.:no:
W nocy po 1szej obudziły mnie silne skurcze,trwały w sumie do 4tej,ale z różnym natężeniem,bo jak pochodziłam to ustawały.Ale w pewny momencie tak bolało,że się umyłam i ubrałam do wyjazdu,ale jeszcze się położyłam i tak się jakos wyciszyło w jednej chwili.:sorry:Lekarz mi dziś mówił,że gdyby dziś sie sytuacja powtórzyła to mam przyjechać od razu,jak mi skurcze przejda nawet w drodze,to mnie przyjmą i tak i może dadzą "wlew"-a wtedy skurcze wrócą-to jego słowa-czyli,że może mi oxy podłaczą-to rozumiem:tak:.Na pdchodnym powiedział mi,że mogę nawet jutro przyjechać,czy będę mieć skurcze,czy nie i ,że wydaje mu się ,że dłużej niż do tygodnia i tak urodzę i,że się o mnie boi,żebym w razie czego zdążyła do szpitala,bo mam daleko.:sorry:
Tak więc,nadal nie wiem na czym stoję i kiedy się to wyklaruje-ten poród,coraz bardziej się boję,żebym do marca nie przeciągnęła-chyba,że rzeczywiście mi tę kroplówkę podadzą.Mam dośc tych fałszywych alarmów:wściekła/y:
Uciekam się wykąpać ,potem tu zajrzę jeszcze.
 
A ja skończyłam łażenie po schodach. Zrobiłam sobie dystans 12x góra i 12xdół, mam w domku 15 stopni-chyba bierze mnie desperacja:wściekła/y:Poza tym jakoś tak dziwnie tak jak nigdy nie miałam. Tzn. zaczęłam myśleć, że nie mam kontaktu z dzieckiem, jakiegos związku , połączenie, że nie chcę rodzić i takie tam głupoty. Nasza Hania jest wyczekana jak nigdy. bo i my i starsze dzieci. Poza tym jest dzieckiem po utracie poprzedniego. A tu takie rzeczy łażą mi po głowie:-:)-:)-(. Mąż mnie nawraca na właściwe tory. Mam nadzieję, że to przez czekanie i nic więcej. No , napewno hormony szaleją. Idę przytulić się do mężą. Dobrej nocy wszystkim
Nie przejmuj się,bo mi czasem też takie własnie myśli łażą po głowie,to pewnie jednak hormony.Poza tym mam tak,że czasem sobie myślę,że jak się już urodzi,to będzie mi ciężko-bo pamiętam jeszcze te nieprzespane nocki,gdy się marzyło o chwili snu,a dzieciątko się budziło co chwilke i byłam taka wyczerpana.Do tego jeszcze cięzko mi nawet na kilka dni opuścić dzieci,juz wiem,że będę tęskniła strasznie za nimi w szpitalu-szczególnie za najmłodszą Julką-jest tak bardzo do mnie przywiązana-zawsze ze mną-taka przylipka kochana-może te wszystkie moje obawy blokują mnie i jak już akcja porodowa się zaczyna ,to ja wpadam w taki lek,że sie to cofa wszystko:sorry:?
Hej, witajcie
czekam na dzisejszą wizytę popołudniową koło 16.00 jak na zbawienie. Cały tydzien przechodziłam z rozwarciem na ponad 2 cm, wciąż nieregularne skurcze i wciąż mąż pociesza , że to napewno juz tuz,tuż. Tyle to i ja wiem, ale już mnie to bardziej smuci niż cieszy. Hm, trzecie dzieciątko, też po terminie i jakieś doły mnie napadły.
Pozdrawiam Was wszystkie
a co wyszło na wizycie?
...Ehhh nie wiem jak sobie poradzę sama z kąpaniem Bartusia, bo jutro Mężuś jedzie na 3 dni na delegację do Serbii, a zawsze On kąpie:laugh2::laugh2::laugh2: ale mam nadzieję, że poradzimy sobie:-):-):-)

Buziaczki dziewczyny i trzymam kciuki za wszystkie;-);-);-)
Poradzisz sobie,poradzisz,to wszystko samo przychodzi:tak:Powodzenia.Choć wiem,że ciężko bez mężusia,ale to tylko 3dni:tak:
..
dziewczyny ja chce juz ato :-( chce na mazury i na łódke .. chce patrzec na piekne zachody slonca na jeziorku ... echh :-(
ja też często marzę o lecie,w lecie dużo pływam,ciekawe jak to będzie w tym roku z małym brzdącem:-)
....
dziewczyny mam pytanie do tych co rodziły, czy przy każdym skurczu miałyście twardy brzuch?? bo mnie od rana napier........ jak na mega okres, i ból rozchodzi się na krzyż..... także siedziec nawet za bardzo nie idzie.... ból nie jest jednostajny przechodzi i po jakimś czasie znowu.... ale brzucho miękkie ( no w miarę) i sama nie wiem co to.....
ja raczej mam twardy przy skurczu brzuch,czasem nie,ból powinien być taki narastający coraz mocniejszy i słabnie,po kilkunastu,czy kilku minutach znów,ale czasem kobiety czują ciągły ból promieniujący do krzyżów.Zwłaszcza w końcówce rozwierania się szyjki są już tak częste skurcze,że czuje się jakby ciągły ból.Może się zaczyna u Ciebie?
Weszłam tylko po to żeby zobaczyć czy jesteś. Miałam cichą nadzieję że urodziłaś.
A teraz dobrej nocki wszystkim zyczę i do jutra.
Ja tez miałam nadzieję,że dzis urodzę:sorry:
Na bloku porodowym dziś,jak leżałam na KTG to słyszałam w innej sali jak kobieta rodziła,jak ją musiało boleć,bo bardzo jęczała,a chwilami krzyczała-jeszcze bardziej mnie to przestraszyło-choć już przecież wiem jak to jest-ale trochę zapomnialam-boję się:sorry:
Chyba pójde spać,bo nie ma chyba nikogo już.Dobrej nocy wszystkim:-)
 
anne ale pływasz na żaglach ? ^^ hihi jak tak to suuuper :-D ja to kooocham po prostu :-D a z małym szkrabem bedzie trudno ale z M damy rade bo on doswiadczony :-D i wogole :sorry: :sorry: :sorry: :sorry:
 
ooo,myślałam,ze wszystkie spią.Joasia na żaglach nie-a chciałabym,po prostu pływam w wodzie,mieszkam tuz nad Sanem,ale tam się nie da zabardzo pływac-chyba,że można sobie spływ pontonami zrobić-czasem ze znajomymi tak robimy,ktos nas wywozi daleko w górę Sanu ,a potem sobie spływamy pół dnia.Ale niedaleko mam takie jeziorko,dość spore i bardzo głebokie,tam jeżdzimy i pływam,przeważnie z kims znajomym-dla bezpieczeństwa,pływamy już tak dość wyczynowo-pokonujemy długie dystanse,jeziorko całe opłynęliśmy.Poprzedniego lata pływałam długo,już widac było brzuszek:-),ajeszcze pływałam.A rok wcześniej to jeszcze w październiku się chodziło ,nawet w brzydka pogodę i deszcz-taki ze mnie zapaleniec był i mam kilku takich znajomych szalonych.:-D
Ale dziś marzę najbardziej o wodach...ale tych płodowych:-D:tak:
 
reklama
Do góry