reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wątek główny

reklama
kasia wiem jak to jest ciezko ;-) ja sama wychowuje Minia ... ale niedlugo juz sie to zmieni wkoncu :-D jestem taka szczesliwa :-D dzis normalnie mi odbilo i tanczylam sobie przy vivie :-D hihi :-D
 
hej dziewczyny,nie mam czasu tu zaglądać,a szkoda.Powiem Wam,że rodzicielstwo jest piękne.Jak się patrzy ile radości sprawiło się dając takiego małego brzdąca tatusiowi,który mimo zmęczenia o godz.2.30 mówi-Jestem w Niej zakochany:-),ale jednocześńie jest to najtrudniejszy sprawdzian w życiu,bynajmniej moim.Strasznie ciężko jest ,gdy nie ma się nikogo,kto mógłby Ci pomóc,wziąć skarba choćby na chwilę,gdy ty jesteś zmęczona-wiem ,narzekam,ale naprawdę jestem przytłoczona obowiązkami,które na mnie spłynęły.Nasza Milenka podnosi sama główkę,momo,że ma 1,5 tygodnia,przekręca ją na boki-strasznie silne dziecko.Martwi nas to ,że tak potrząsa główką przy jedzeniu,pręży się strasznie-ja myślę,że to efekt cesarki.Wygląda na strasznie nerwową.Może to ode mnie nerwy jej się udzielają,sama nie wiem.KArmię ją butelką,bo na początku nie maiąłm pokarmu,w szpitalu karmili ją butelką ,a jak się pokarm pojawił to już mała ssać nie chciała i za dużo kosztowało nas to nerwów.Strasznie boję sie żebym nie dostała czasem tej depresji poporodowej.Sorki,że tak się użalalam,ale nie mam z kim pogadać

Kasiu gratuluje Ci twojej coreczki, nasz Dominik ma juz ponad 2 tyg i tez juz sam podnosi glowke, ja tez mam problemy z karmieniem malego, bo w szpitalu zrobili mi to samo nakarmili go butla i pozniej lipa nie chce mi ssac piersi , ale odciagam pokarm systematycznie i wprowadzilam karmienie mieszane pol na pol!!
Musisz byc teraz silna i nie poddawaj sie no i nie mysl o jakiejs depresji !!!! NIE WOLNO :no:!!!!

No a u nas jak narazie ok maly przybiera na wadze, jutro jedziemy na wizyte do lekarza;-)Moi rodzice nadal sa i mi pomagaja, maly w nocy raz przesypia a raz daje popalić ale na chwilke !!! Tatus go tuli , caluje zmienia pieluszki :-Dhihiii
Pozdrawiam Was sniezynki buzka
 
witajcie u mnie ok..mała przesłodka nie moge od niej oczu oderwac..właśnie j a wykaplismy i bede ją karmic..karmie butelką bo wogle nie mam pokarmu..:-(mam nadzieje,że u Was wszystko ok? bo nei dam rady Was dzisiaj nadrobic...
Pozdrawiam serdecznie:tak::-)
 
Witajcie kochane:-D

Dziś mały ma dzień marudzenia i to od 6:00 rano, ale w końcu jest niedziela, więc można rodzicom poprzeszkadzać:-p:-p:-p

Mieliśmy dziś akcję, bo Mężuś znalazł koło lasu takiego biednego jelonka ze złamaną łapą i przyniósł go pod dom, a potem przyjechał po niego koleś ze schroniska:tak::tak::tak:

Zobacz załącznik 207918Zobacz załącznik 207919Zobacz załącznik 207920

Teraz Tatuś nakarmił Bartusia i może pośpi do kąpieli:-):-):-)

Buziaczki:-):-):-)
Fajnie brzmi"tatuś nakrmił Bartusia":-)-czyli butlą? ,a karmisz Mamo Sowko tez cyciem?.Ja się nastawiam na karmienie cyciem,ale jak to będzie jeszcze-nie wiem,najpierw bym chciała baaardzo urodzić już:tak:Jelonek taki śliczny,biedny,ale dobrze,że go mąż znalazł,pomogą mu i będzie soie dalej biegał po lesie:tak:
hej dziewczyny szybkie info ze szpitala od zony

mala ciagle je i czasami jest marudna ale ogolnie nie jest zle...zonka miala chwile czasu na odpoczynek bo na rekach tatusia mala spi jak aniolek...szantażuje Monike "daj mi cycka bo inaczej bede plakac" w sumie sie jej nie dziwie :D wie Michalinka co dobre...dziewczyny dostaja antybiotyk ale ogolnie wszystko jest dobrze...jesli macie numer tel do zonki to piszcie a ona na bank sie ucieszy

Pozdrawiam szczesliwy tato :)
Fajnie,że u Misi ok.:tak: kiedy będziesz miał te swoje księżniczki w domu?

hej dziewczyny,nie mam czasu tu zaglądać,a szkoda.Powiem Wam,że rodzicielstwo jest piękne.Jak się patrzy ile radości sprawiło się dając takiego małego brzdąca tatusiowi,który mimo zmęczenia o godz.2.30 mówi-Jestem w Niej zakochany:-),ale jednocześńie jest to najtrudniejszy sprawdzian w życiu,bynajmniej moim.Strasznie ciężko jest ,gdy nie ma się nikogo,kto mógłby Ci pomóc,wziąć skarba choćby na chwilę,gdy ty jesteś zmęczona-wiem ,narzekam,ale naprawdę jestem przytłoczona obowiązkami,które na mnie spłynęły.Nasza Milenka podnosi sama główkę,momo,że ma 1,5 tygodnia,przekręca ją na boki-strasznie silne dziecko.Martwi nas to ,że tak potrząsa główką przy jedzeniu,pręży się strasznie-ja myślę,że to efekt cesarki.Wygląda na strasznie nerwową.Może to ode mnie nerwy jej się udzielają,sama nie wiem.KArmię ją butelką,bo na początku nie maiąłm pokarmu,w szpitalu karmili ją butelką ,a jak się pokarm pojawił to już mała ssać nie chciała i za dużo kosztowało nas to nerwów.Strasznie boję sie żebym nie dostała czasem tej depresji poporodowej.Sorki,że tak się użalalam,ale nie mam z kim pogadać
Na pewno nie są łatwe te początki.Ja przy dwójce miałam pomoc mamy,bo u niej byłam po porodzie.ale już przy trzecim dziecku byłam u siebie,wprawdzie był mąż,ale jeszcze dwójka starszych dzieci.Teraz też będę tylko z mężem i dziecmi,bo mama pracuje i nie może przyjechać,była niedawno,a mieszka 500km od nas.Ale dzieci mam już duże więc tak się już nie martwię.Karmisz małą butelką,troszkę szkoda,że nie możesz piersią,ale czasem tak bywa,jesli tak jest lepiej to ok. ja też nigdy długo nie karmiłam,bo dokarmiałam tak po około miesiącu-wtedy zawsze taki kryzys przychodził,że dziecko chciało więcej,a jak już zaczęłam dokarmiać,to butla zawsze wygrywała z cyckiem-więc rozumiem jak to jest:tak:
kasia wiem jak to jest ciezko ;-) ja sama wychowuje Minia ... ale niedlugo juz sie to zmieni wkoncu :-D jestem taka szczesliwa :-D dzis normalnie mi odbilo i tanczylam sobie przy vivie :-D hihi :-D
Ciebie Joasiu to tylko podziwiać,jestes dzielna i nawet nam tu humory poprawiasz:tak:.I bardzo dobrze,że sobie potańczyłaś,nawet rób tak częściej,to dla Ciebie dobre-dla psychiki i dla ciała też:tak::-)


Dziewczyny,ja mam dziś taką chandrę,byłam na spacerze wieczorem,ale daleko nie doszłam,bo mnie dół brzucha bolał i tak jakoś ciągnęło mnie do dołu w brzuchu.Jestem dzisiaj taka jakaś przygnębiona i zmęczona i jak pomyślę o kolejnej nocy-że nic się nie wydarzy,tylko będzie kilka skurczy i znów rano wstanę zawiedziona,obolała,to mi sie płakać chce:-(
 
ale wiecie co dziewczyny,jak tak leżałam w szpitalu i mała już przy mnie była i tak słuchałam jak dziewczyny przyjeżdzały do mojego pokoju,bo tu jest tak że te co urodizły leżą z tymi co dopiero będą rodziły,to każdej,naprawdę każdej współczułam.Jednocześnie żałowałam ,że nie mogłam przeżyć tego wszystkiego tak jak się to powinno odbyć.Zazdroszczę każdej kobiecie,która rodzi sn.Gdybym tak urodziła sn napewno byłoby inaczej.A jak mi wody odeszły to odrazu miałam skurcze co 5 min.Wogóle wszystko inaczej sobie wyobrażałam.I jeśli kiedykolwiek miałabym jeszcze rodzić ,to choćby nie wiem jaki to byłby ból-nie wezmę epiduralu.Ten ból pleców:-:)-:)-(nigdy tego nie zapomnę.No i położne-wszystko zależy od tego na jakie się trafi-ja po cc,po 5 godzinach musiałam wstać i pojść do łazienki.Nie miałam siły ,ale musiałam i już w nocy zostałam sama z małą.W dzień mi jeszcze pomogły jak się upomniałam,ale już w nocy(Milenka urodziłą się o 9.25)musiałam ją karmić i przewijać sama,bo jak widziałay,zę mała się wierci to uciakały z pokoju.Zle wspominam ten pobyt w szpitalu,nie życzę żadnej żeby przeżyła to co ja.:-(
 
anne jeszcze nie wiem kiedy obie ksiezniczki dostaja antybiotyki wiec wszystko zalezy od lekarza...moze jutro cos bede wiedzial to dam znac. mam nadzieje ze na dniach bede mogl pojechac po dziewczyny i przywiesc do domu
 
ale wiecie co dziewczyny,jak tak leżałam w szpitalu i mała już przy mnie była i tak słuchałam jak dziewczyny przyjeżdzały do mojego pokoju,bo tu jest tak że te co urodizły leżą z tymi co dopiero będą rodziły,to każdej,naprawdę każdej współczułam.Jednocześnie żałowałam ,że nie mogłam przeżyć tego wszystkiego tak jak się to powinno odbyć.Zazdroszczę każdej kobiecie,która rodzi sn.Gdybym tak urodziła sn napewno byłoby inaczej.A jak mi wody odeszły to odrazu miałam skurcze co 5 min.Wogóle wszystko inaczej sobie wyobrażałam.I jeśli kiedykolwiek miałabym jeszcze rodzić ,to choćby nie wiem jaki to byłby ból-nie wezmę epiduralu.Ten ból pleców:-:)-:)-(nigdy tego nie zapomnę.No i położne-wszystko zależy od tego na jakie się trafi-ja po cc,po 5 godzinach musiałam wstać i pojść do łazienki.Nie miałam siły ,ale musiałam i już w nocy zostałam sama z małą.W dzień mi jeszcze pomogły jak się upomniałam,ale już w nocy(Milenka urodziłą się o 9.25)musiałam ją karmić i przewijać sama,bo jak widziałay,zę mała się wierci to uciakały z pokoju.Zle wspominam ten pobyt w szpitalu,nie życzę żadnej żeby przeżyła to co ja.:-(
A ja byłam przed chwilką na forum,na wątku o cesarce,tam są dziewczyny,niektóre,co są za cesarką na życzenie,bo boją sie bólu itp.wypowiedziałam się w tej kwestii,bo jestem przeciwniczką cesarki na życzenie,chyba,że zachodzi potrzeba-to owszem.A Ty kochana piszesz,że zazdrościsz każdej kobiecie ,która sn urodziła-no i dobrze myślisz,najlepiej urodzić sn,ale coż,czasem nie ma innego wyjścia:tak:Mam nadzieję,że szybko doszłaś do siebie,bo słyszałam,że niektóre kobiety tygodniami do siebie dochodzą po cc?
anne jeszcze nie wiem kiedy obie ksiezniczki dostaja antybiotyki wiec wszystko zalezy od lekarza...moze jutro cos bede wiedzial to dam znac. mam nadzieje ze na dniach bede mogl pojechac po dziewczyny i przywiesc do domu
No to wytrwałości zyczę i zeby dziewczyny szybko wróciły do domciu:tak:Ucałowania dla Misi:-)Myslałam o niej cały czas,jak trafiła do szpitala:tak:


Uciekam spać,dobrej nocki wszystkim :)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie Dziewczynki!
Wczoraj deprecha na całego.... Pół dnia przebeczałam... Nie wiem co mi... Na szczęście mężuś był przy mnie... Pomimo tego że na niego nakrzyczałam....
Trochę mnie wieczorkiem złapały skurczyki, ale tylko dwa silniejsze.... Jutro KTG zobaczymy co wykryje :)
 
reklama
hej kochane
ja nadal w dwupaku.... 7 dni po terminie.... masakra jakas...
Misia pisała że nocka przespana prawie cała przez obie dziewczyny, miały pobudke o północy na antybiotyk a potem nad ranem karmionko.... o 10 ma byc u nich pediatra i powie dalej co z infekcją.
 
Do góry