Dzień dobry Lutóweczki :-)
wczoraj po wizycie byliśmy w domu dopiero o 20:00 masakra, ledwo na swój "horror=Na Wspólnej "zdążyłam, taaaaki żarcik, ale serio to droga fatalna, niby 120km więc 2h i powinno być po sprawie, a tu podrodze 3 razy mega korek bo zwężenie drogi i ruch wahadłowy, no ale nic, dotarliśmy, ale jestem zła jeszcze dlatego,że pojechaliśmy specjalnie wcześniej żeby jakieś sklepy zaliczyć no ale ten czas staliśmy w korkach,,, nie wiem, mam nadzieję,że następnym razem (za 3 tygodnie) będzie lepiej no ale ja tu o korkach sa najważniejsza przecież wizyta, panu doktorowi wszystko się bardzo podobało, dzieciaczki zdrowe, rosną i myślę,że mają się dobrze bo reguralnie pozdrawiają mnie "od środka " haha no i tyle przed następną wizytą mam zrobić glukozę z krzywą i na samą myśl już mnie mdli,,, no ale czego nie robi się dla naszych stokrotek,,,,,,,
a jeszcze a propo mojego planowanego pobytu w szpitalu, to dowiedziałam się że przesuwamy go o następny miesiąc bo wszystko OK, więc nie ma sensu się teraz pakować na same próby wytrzymałościowe, w sumie to dobrze, bo dopiero od wczoraj mam L4 więc chce się troszkę domkiem nacieszyć i nadrobić zaległości :-)
już wstawiłam na fasolkę po bretońsku a teraz idę jakąś kanapeczkę zrobić i zabieram się za lekturę BB
miłego dzionka Kochane, dziękuje za trzymanie kciuków :-)
No to świetnie, że spędzisz L4 w domku, i że dopiero za miesiąc odbędzie się twój pobyt w szpitalu, super!
Anisen powiedz ty mi ino Kochana o co chodzi z tą pralką, bo przeszukałam sporo stron, ale nie mogę znaleźć? Że niby sprawa w sądzie, o co chodzi?:-(
Przed chwilą od D. wróciłam, i teraz mykam śniadanko sobie upichcić a później przed szkołą do miasta, bo jutro moja mamcia ma 18 Geburtstag(urodziny)
A ja ostatnio mam szał na gazety typu " mama i dziecko" , " będę mamą " " m jak mama" w ciągu tygodnia wykupiłam wszystkie możliwe( ale te bez prezentó bo za drogie) wczoraj byłam w naszym kiosku pod blokiem i na samo wejście sprzedawczyni mówi " dostawa mam za 3 dni"