reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla mam,które starają się o kolejne dziecko :)

Taka duża różnica wieku między nimi, bo 9 lat a tak mocno są za sobą , piękne 😍
Pięknie to się to ogląda 🤗.
Jak starszy wraca ze szkoły to tylko jest krzyk "kaka jest już, mama oć szybko " :) .
A jak Oni się bawią razem, starszy kładzie się na podłogę a mały na niech siada (na głowę) hahaha 🤣🤣.
Na hasło moje " moje ukochane dzieci" zawsze ale to zawsze młodszy biegnie do starszego i się tulą 😍🤩
 
reklama
Pierwszego też bym się bała w domu, dopiero teraz jakbym miała czwarty raz rodzic to myślę że sobie poradzę w domu oczywiście z położną. Pierwsza córka też rodzona z rączka przy buzi ale mimo to nie nacinali mnie ani nie pękłam. Moim priorytetem zawsze była ochrona krocza i udało się trzy razy. Chyba bym się popłakała jakby mnie ktoś naciął przy 4 dziecku. Kuzynka rodziła pierwsze i ją nacieli bez pytania i znieczulenia 🫣

Generalnie chyba zawsze się nacina bez znieczulenia z tego co się orientuję (zakładając, że ktoś go nie ma)
Dopiero na szycie powinno być znieczulenie, ale wiele dziewczyn też nie dostaje.

Inna sprawa, że mnie np. pytano czy znieczulić. Przy ostatnim porodzie miałam delikatne otarcie na wargach sromowych i lekarka powiedziała, że powinno się samo zagoić ale ona by zszyła bo będzie mniej szczypać przy sikaniu i generalnie weźmie najcieńszą igłę i szwy itd. I ja powiedziałam, żeby nie znieczulała, dla mnie by znieczulenie bolało bardziej niż ta 1 minuta szycia ... natomiast to jest też to o czym pisałam - według mnie to szycie było niepotrzebne tzn. może faktycznie dzięki temu mnie to nie bolało w tamtym okresie, ale teraz np. przy stosunku czuję, że ta skóra tam jest za mocno napięta - gdyby się zaleczyło samo na pewno by tak nie było.

Mimo wszystko ja moje porody wspominam super - poza cesarką tzn. sama cesarka super, patrzyłam w lampy więc niesamowite wrażenie - że jestem żywa, świadoma, a tu wnętrzności, dla kogoś kto jest mega zainteresowany tematami medycznymi. Ale później to był hardcore więc dla mnie każdy poród to stres, że znowu zrobią mi niepotrzebne cc :(

Ostatni poród był taki, że gdybym była w domu na 99% bym nie zdążyła bo o 8:30 przebito mi wody (było wywoływanie z powodu cukrzycy) gdzieś tak do 9.00 z położną sobie robiłyśmy klimacik w sali (opuszczone rolety, światełka świąteczne, napis "rodzi się Staś", przygotowanie ubranka, aromaterapia, muzyka itd.). Ponieważ poprosiłam o znieczulenie to zaczęłyśmy zapis KTG, który trwał 30 minut - okazało się, że jest okej więc wypełniłam ankietę, położna poszła po anestezjologa, przyniosła gaz i mniej więcej 9:45 mówię, że zaczyna bardzo boleć i sobie wejdę w kucki, a położna - matko tu jest pełne, rodzimy, na znieczulenie za późno xD i 10:10 Młody był już na świecie
 
A oni twierdzą że nacinają tylko trochę żeby nie „pęknąć od dziurki do dziurki”

Mega polecam w tym temacie profil lekarki na IG Marty Wójcik - ona lata pracowała w miejscach gdzie nikt nie nacina, a mimo to nie pęka się od dziurki do dziurki. Oczywiście mówimy o prawidłowym porodzie, a nie gdzie np. masz vaccum bo to już są trochę inne warunki.

W mojej ocenie największym minusem porodów szpitalnych jest - pośpiech - taśmówka. Szybko, szybko, szybko. To bardzo widać właśnie przy porodach domowych, które trwają często długo. Nie dlatego, że coś jest nie tak, ale dlatego że to proces i organizm sobie sam to reguluje, a w szpitalu nie ma na to czasu.

To w sumie jest jedyny plus tej mojej cesarki bo nie można podać sztucznej oksytocyny. I to też jest "zabawne", bo pierworódki, czy dziewczyny po prostu bez cc dostają często hektolitry sztucznej oksytocyny. A już przy cesarce problem, bo przecież nawet mała dawka może wywołać pęknięcie macicy. Ale ch*j z pierworódkami
 
Pięknie to się to ogląda 🤗.
Jak starszy wraca ze szkoły to tylko jest krzyk "kaka jest już, mama oć szybko " :) .
A jak Oni się bawią razem, starszy kładzie się na podłogę a mały na niech siada (na głowę) hahaha 🤣🤣.
Na hasło moje " moje ukochane dzieci" zawsze ale to zawsze młodszy biegnie do starszego i się tulą 😍🤩

To u nas Staszek jest raczej jedynakiem.
W sensie, no fajny Stasiu bobas - lecę do znajomych/na trening/zbiórkę/itd.
 
Mega polecam w tym temacie profil lekarki na IG Marty Wójcik - ona lata pracowała w miejscach gdzie nikt nie nacina, a mimo to nie pęka się od dziurki do dziurki. Oczywiście mówimy o prawidłowym porodzie, a nie gdzie np. masz vaccum bo to już są trochę inne warunki.

W mojej ocenie największym minusem porodów szpitalnych jest - pośpiech - taśmówka. Szybko, szybko, szybko. To bardzo widać właśnie przy porodach domowych, które trwają często długo. Nie dlatego, że coś jest nie tak, ale dlatego że to proces i organizm sobie sam to reguluje, a w szpitalu nie ma na to czasu.

To w sumie jest jedyny plus tej mojej cesarki bo nie można podać sztucznej oksytocyny. I to też jest "zabawne", bo pierworódki, czy dziewczyny po prostu bez cc dostają często hektolitry sztucznej oksytocyny. A już przy cesarce problem, bo przecież nawet mała dawka może wywołać pęknięcie macicy. Ale ch*j z pierworódkami
Dokładnie, kroplówka, nacięcia..byle szybciej zrobić miejsce dla kolejnej pacjentki 😏
Ogólnie na mój szpital narzekać nie mogę, uszanowali kazda odmowę i 3 dziecko rodziłam 25h, wszystko pod kontrolą ale bez zbędnych ingerencji, no ale dwójka pierwszych urodziła się w takich czasach, gdzie w tyłku mieli co mam do powiedzenia..
 
Dokładnie, kroplówka, nacięcia..byle szybciej zrobić miejsce dla kolejnej pacjentki 😏
Ogólnie na mój szpital narzekać nie mogę, uszanowali kazda odmowę i 3 dziecko rodziłam 25h, wszystko pod kontrolą ale bez zbędnych ingerencji, no ale dwójka pierwszych urodziła się w takich czasach, gdzie w tyłku mieli co mam do powiedzenia..
Ja pierdo** 25h ? 😱
Ja 9 rodziłam i powiem Ci hardkorowe przeżycie !
 
Mega polecam w tym temacie profil lekarki na IG Marty Wójcik - ona lata pracowała w miejscach gdzie nikt nie nacina, a mimo to nie pęka się od dziurki do dziurki. Oczywiście mówimy o prawidłowym porodzie, a nie gdzie np. masz vaccum bo to już są trochę inne warunki.

W mojej ocenie największym minusem porodów szpitalnych jest - pośpiech - taśmówka. Szybko, szybko, szybko. To bardzo widać właśnie przy porodach domowych, które trwają często długo. Nie dlatego, że coś jest nie tak, ale dlatego że to proces i organizm sobie sam to reguluje, a w szpitalu nie ma na to czasu.

To w sumie jest jedyny plus tej mojej cesarki bo nie można podać sztucznej oksytocyny. I to też jest "zabawne", bo pierworódki, czy dziewczyny po prostu bez cc dostają często hektolitry sztucznej oksytocyny. A już przy cesarce problem, bo przecież nawet mała dawka może wywołać pęknięcie macicy. Ale ch*j z pierworódkami
Oj ona nie jest jedyna która jest antynacinanie i dzięki niej i innym ja się nie chcę dać pociąć a straszenie kobiet że popękają albo coś się stanie z dzieckiem gdy tak nie jest albo nacinanie profilaktycznie - okropne i przerażające. To samo z oxy i w ogóle naciskaniem na rodzisz tu i teraz i koniec. Oczywiście mówię o braku zagrożenia bo dla mnie jest jasne że jak coś się dzieje to cc i ratujcie oboje no ale jakoś muszę 🐣
 
reklama
Do góry