Ja dzisiaj rozmawiałam ze szwagierką (jedyna siostra mojego męża) o drugiej ciąży - ona sama ma 8 letniego syna - taki typowy cycuś mamusi,zazdrosny o nią,zwracający na siebie uwagę,gdy jesteśmy u nich z Basią.
Mówiła,że czasami myślała o drugim dziecku ale wolałaby mieć rok po roku niż teraz po 8 laracj,że jej się nie chce po prostu ładować w pieluchy itd. Ja jej mówiłam,że może nie byłoby tak źle i prawda jest taka,że jakby im się zdarzyła niespodzianka to by musiała się dostosować - tak samo jej syn i mąż.
Z tego co wiem to jej mąż by chciał ale ona nie chce,unika seksu ile się da, śpi z synem itd. Ja tam nikomu w prześcieradło nie patrzę ale dla mnie to trochę dziwne bo mimo ,że jestem mamą nie znaczy ,że przestaje być żoną - ale to tam mniejsza...
Ja jej mówiłam o naszej sytuacji,że Strejser nawet nie chce myśleć o badaniu nasienia - ona uważa ,że po co ,że co to da,że mamy przecież córkę to jego nasienie nie może być takie złe.
Gdy jej powiedziałam ,że nawet jakbyśmy się zdecydowali na invitro to podstawa są badania nasienia to w wielkim szoku była i,że "nie chciałaby dziecka z inv"
mi kopara opadła... Ona nie widziała problemu,że sama zaszła w ciążę po 3 latach starań,nie badała się itd. Test ciążowy zrobiła ,gdy jej się 3 tyg okres spóźniał... Miała jeszcze krwiaka itd.
Pamiętam,gdy miałam cp to pierwsza komentowała,że po co ja tak szybko testy ciążowe robię,po co bete badam,że z tego tylko cyrki wychodzą - tak- ciążę pozamaciczną sobie ubzdurałam bo robiłam szybko testy ciążowe