osesek
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 2 Luty 2009
- Postów
- 27
Skąd ja to znam Izyda.Powiem wam że olałam już jej naukę- bo widzę że ja jestem kozłem ofiarnym, babcie opisałam wyżej, tatuś przyjdzie wielce zmęczony z pracy więc nie będzie sprawdzał jej lekcji- czyli to zadanie spada na mnie- a ja nie mam do tego nerwów, ma np nauczyć się czytać-- no to do tej pory z nią siedziałam póki nie czytała w miarę ładnie a po jednym przeczytaniu tekstu nie ma szans żeby było dobrze, więc mówię jej czytaj jeszcze raz i od razu momentalnie płacz, szlochanie i mądrowanie się ze ona dobrze czytała a ja się nie znam. Tabliczka mnożenia do 50- pytam a jak są 3 błędy to musi posiedzieć i sobie powtórzyć- od razu płacz i mądrowanie się że ona umie tylko jej się pomyliło, szlochanie przerywane lamentowaniem że inne dzieci mama spyta raz i już nie muszą powtarzać. A za jakie grzechy ja mam sobie flaki wyprówać i być jeszcze tą najgorszą- bo babcie tańczą jak im zagra, mąż zmęczony a ja mam wielce ją uczyć. Jak ktoś ma w głowie że na złość się nie nauczy to się nie nauczy. Teraz jak przyjdzie ze szkoły to mówię jej tylko odrób lekcje i tyle.
U mnie w domu nawet 17-latek nie wie (albo nie chce wiedzieć), że najpierw jest obowiązek a potem przyjemność.
Zawsze wszystko spada na mnie: pranie, gotowanie, sprzątanie i zajęcie się maluchem. A mąż wraca z pracy i chce się zdrzemnąć. Ja nawet nie moge się położyć jak maluch śpi bo kto zrobić obiad chociażby dla niego??