Udało Ci się dziś odwiedzić laboratorium i dorobić brakujące badania?
Wiesz, ja mam charakter bardzo podobny do Twojego. Też się nadmiernie wszystkim przejmuję, nie potrafię odpuścić i sama się nakręcam.... Jednak charakter mojej pracy sprawił, że byłam zmuszona nauczyć się funkcjonować normalniej. Ludzi na świecie jest wiele; każdy inny, z innymi oczekiwaniami, aspiracjami. Jeden jest porządny a dziesięciu kolejnych to szuje i oszuści. Żebyśmy nie zwariowały to musimy się nauczyć przed tym bronić, postawić jakąś granicę i nie dać się stłamsić. Jak czujesz, że ktoś Cię irytuje do granic możliwości to go zignoruj - to najlepszy sposób aby przerwać jego zachowanie.
To, że w krótkim czasie nagromadziło Ci się wiele przykrych spraw, potęguje tylko Twoją niemoc, złość i żal. I masz pełne prawo to wszystko odczuwać. Jesteś tylko człowiekiem, a nie jakimś nadludzkim stworzeniem z kosmosu. Pozwól sobie na te wszystkie emocje, które w Tobie siedzą i jeśli zechcesz to krzyknij, rozpłacz się, tupnij nogą, nawet trzaśnij drzwiami czy rzuć przedmiotem. Zrób cokolwiek to sprawi Ci ulgę a nie trzymaj w sobie bo się wykończysz!
Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś się nie dała tym wszystkim hienom dokoła
Jak tam? Rozkręciło się coś ? Robiłaś jeszcze test? Jak się masz?
Jak najbardziej możliwe jest, że owulacja Ci tak dokucza. Ja mam tak samo: kłuje, ciągnie, drażni, boli i pieron wie co jeszcze.... Poczekajmy spokojnie i cierpiliwie na @. Byłaś na kontroli po poronieniu? Wszystko było wtedy ok? Kontrolną betę sobie robiłaś czy nie było takiej potrzeby?