Kończymy 29ty... W przyszłym tygodniu ostatnie USG prenatalne i czekamy
Co do porodu to jestem szczerze skołowana, bo boje się naturalnego, ze nie dam rady, nie coś się stanie Małemu, ze się wykrwawię, ze będzie to trwało godzinami i nie będę mieć już siły i Mały będzie niedotleniony. Boje się cesarki, bo to operacja, będę długo dochodzić do siebie, ze zaszyją mi szmatę jakąś albo nożyczki w srodku
ze nie będę mogła od razu zajmować się Małym, a tu jeszcze ta epidemia i kto mi przy nim i przy mnie samej pomoże jak Starego nie wpuszcza.
Z dwojga złego, sumując wszystkie za i przeciw to chyba wolałabym naturalnie, „ale”.... no właśnie zaraz się pojawia te „ale” i sama nie wiem
Myślę, że trudno być w 100% zdecydowanym na sposób pierwszego porodu... Co by nie mówić, to nie jest to najłatwiejsza i najprzyjemniejsza czynność na świecie
Ja, tak samo jak Ty - mega się bałam: zarówno cesarki jak i sn
Po skończonym 38 tc zimne poty oblewały mnie na samą myśl o tym co mnie czeka
Zdecydowałam się na sn. Gdzieś w odległej pamięci tli się teraz myśl, że cholernie bolało, ale ona jest zatarta, taka odległa. Bardziej rzeczywista jest ta co czułam kiedy zobaczyłam tego małego ufoluda (tak wtedy wyglądał
) po 9 miesiącach czekania na niego
Cesarki, którą w dramatycznych okolicznościach zakończył się mój poród też nie wspominam źle. Urodziłam wieczorem, a następnego dnia rano byłam już "na chodzie", co prawda lekko zgięta w pół i pochylona do przodu sunęłam po szpitalnej sali, ale myślę, że to bardziej strach o to, że szwy pękną powodowały tę moją paralityczną sylwetkę. Doszłam do siebie szybko bo wiedziałam, że mam dla kogo ❤ Jak się tuli i całuje to małe pachnące, pomarszczone ciałko to zapomina się o bólu
a wiem co mówię, bo podczas 18 godzin porodu naturalnego władowali mi w kręgosłup dwa znieczulenia, a potem jak musieli cięciem ratować życie mojego dziecka to dostałam na to wszystko znieczulenie ogólne, uśpili mnie w kilka sekund, nawet bez mojej zgody..... I mimo tego wszystkiego szybko wróciłam do życia, nawet zastrzyki przeciwzakrzepowe sama sobie potem robiłam przez 14 dni
Nie nastawiaj się na nic, po prostu tak jak tu któraś z Dziewcżąt pisała, najlepiej podejść do tego zadaniowo. Skupić się na wykonaniu. Zobaczysz, że będzie dobrze. Ty wysportowana jesteś to czuję, że szybko sobie poradzisz
Chwila moment i maleństwo będzie na świecie
[...] Bardzo bym nie chciała żeby Franek był jedynakiem. Żeby był sam.
Mam nadzieję, że starczy sił.
Wydaje się, że młodość ducha odbierają straty.
Ale masz rację.
Nie dam sobie tego odebrać do końca.
Pięknie Ci dziękuję.
Zawsze wszystko trafnie ubierasz w słowa.
Mam wrażenie, że albo pracujesz z ludźmi.
Jesteś może psychologiem.
Hmmmm
Napiszę Ci szczerze - głównym powodem, dla którego postanowiłam urodzić jeszcze jedno dziecko była właśnie chęć "stworzenia" rodzeństwa dla synka. Żeby nie został kiedyś sam... Dokładnie tak jak napisałaś.... Ale jak się nie udało to pomyślałam, że może tak miało być, że może to znak, że ma być jedynakiem. Pomyślałam wręcz, że może jestem egoistką bo przecież w moim wieku istnieje prawdopodobieństwo urodzenia dziecka chorego.... Jeśli tak by się stało, mój pierworodny nie będzie w komfortowej sytuacji bo otoczenie będzie od niego oczekiwać, że zaopiekuje się młodszym rodzeństwem....
Mąż popukał mi po głowie, mówiąc, że większe prawdopodobieństwo jest, że dziecko będzie zdrowe i żebym nie była pesymistką bo optymiści dłużej żyją i są szczęśliwsi....
Jestem w mega rozterce....
Kocham swoją pracę, nie znoszę siedzieć w domu, mam jakieś tam kolejne ambicje zawodowe, ale kocham też swojego męża i syna, a wiem, że fajniej by nam się żyło we czworo..... Boję się i wkurzam jednocześnie. Nie zachodzę w ciążę bo wiem, że dopóki nie uporządkuję sobie tego w głowie to nic z tego nie będzie. I wiem też, że muszę podjąć tę decyzję sama. Dałam sobie czas do wakacji
Nie wiem jaki czas dasz sobie TY, ale jestem przekonana, że też analizujesz tysiąc przypadków i możliwości.
Trzymam kciuki za nas obie
Żebyśmy zdecydowały najlepiej. Nie tylko dla naszych najbliższych, ale też dla siebie samych
No to się rozpisałam
Wybaczcie