G
gość _199
Gość
Absolutnie. Dałaś jej to co mogłaś. Dużo siły dla ciebie i całej rodziny !
.czy jestem wyrodna matka...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
.czy jestem wyrodna matka...
Córeczka jest już umierająca..dzwonilam...a mnie nie ma przy niej...jestem okrutna dla niej..ale chyba nie mogłabym na to patrzeć...mąż musiał iść do pracy jeszcze drugi samochód się nam zepsuł rano, ten którym on jezdi do pracy, ja mam jeden bo do przedszkola muszę syna odwiezc, bo mamy daleko, czuje się jak wyrodna matka...za bardzo nie mam z kim dzieci zostawić bo jak mówiłam, z rodziną nie mamy dobrych relacji, w zasadzie nie pamiętam kiedy ktoś pytał jak się czuje córka, a teściowa ma zły wpływ na dzieci...maci im w głowie...straszne, mąż już dwa razy bral w tym roku opiekę, jeszcze byl na kwarantannie, jeszcze wczoraj miał urlop,a znowu będzie mu potrzebny jak będziemy organizować pogrzeb, choć zdecydowaliśmy że nie będziemy informować nikogo, nie wiem czy bedzie msza, czy nie sama modlitwa na cmentarzu, nie dalibyśmy chyba rady przeżyć mszy, chyba zamówimy mszę w innym terminie poprostu, córeczka jest już i tak aniołkiem, bo chrzest miała w sobotę zaraz dwa dni przed tym jak trafiła do szpitala, chcemy ją zkremowac bo nie chcemy robić osobnego grobu tylko włożyć ją do siostry męża bo to jest dziecinny grób...a poza tym ona strasznie zle teraz wygląda jest napuchnięta...chyba by się nie zmieściła w żadne ubranko...cała....wodę.zatrzymuje w organizmie...wygląda jakby miała pęknąć...czy jestem wyrodna matka...
Dokładnie. @NewMom Ty najlepiej wiesz co czujesz i czego potrzebujesz. Jeśli byłabyś przy niej aby być z nią w ostatnich chwilach to wspaniale ale jeśli czujesz, że nie dasz rady to nie rób nic na siłę. I tak jesteś wspaniała i walczyłaś o nią do końca. Jestem zdania jak @liczba - przemyśl czy nie będziesz miała później o to do siebie żalu.Zrób tak, żebyś nigdy nie musiała mieć wyrzutów. Jeśli wiesz, że będzie Cię męczyło, że nie byłaś przy niej to zorganizuj opiekę i jedz, jesli nie czujesz się na siłach, żeby tam byc to też jest zrozumiałe i miej oparcie w mezu i dzieciach. Nie jesteś wyrodna. Podjęłaś decyzję ratująca Twoje dziecko od życia w ciągłym cierpieniu. Mam nadzieję, że po czasie przyjdzie ukojenie Twojego bólu. Cały czas wspieram myślami.
Jesteś dobrą matką. Wszyscy cie tu podziwiamy. Tule mocno!Córeczka jest już umierająca..dzwonilam...a mnie nie ma przy niej...jestem okrutna dla niej..ale chyba nie mogłabym na to patrzeć...mąż musiał iść do pracy jeszcze drugi samochód się nam zepsuł rano, ten którym on jezdi do pracy, ja mam jeden bo do przedszkola muszę syna odwiezc, bo mamy daleko, czuje się jak wyrodna matka...za bardzo nie mam z kim dzieci zostawić bo jak mówiłam, z rodziną nie mamy dobrych relacji, w zasadzie nie pamiętam kiedy ktoś pytał jak się czuje córka, a teściowa ma zły wpływ na dzieci...maci im w głowie...straszne, mąż już dwa razy bral w tym roku opiekę, jeszcze byl na kwarantannie, jeszcze wczoraj miał urlop,a znowu będzie mu potrzebny jak będziemy organizować pogrzeb, choć zdecydowaliśmy że nie będziemy informować nikogo, nie wiem czy bedzie msza, czy nie sama modlitwa na cmentarzu, nie dalibyśmy chyba rady przeżyć mszy, chyba zamówimy mszę w innym terminie poprostu, córeczka jest już i tak aniołkiem, bo chrzest miała w sobotę zaraz dwa dni przed tym jak trafiła do szpitala, chcemy ją zkremowac bo nie chcemy robić osobnego grobu tylko włożyć ją do siostry męża bo to jest dziecinny grób...a poza tym ona strasznie zle teraz wygląda jest napuchnięta...chyba by się nie zmieściła w żadne ubranko...cała....wodę.zatrzymuje w organizmie...wygląda jakby miała pęknąć...czy jestem wyrodna matka...
Newmom jeżeli masz potrzebe być przy niej to rzuć wszystko i jedź. Transport po krakowie to nie problem jestem z tego miasta. Zrob co serce ci podpowie tak żebyś mogła później z tym żyć. Jesteś dobrą mamą ale niestety ludzie umierają.Szczerze... wczoraj byłam w stanie wysiedzieć u niej tylko 40 minut..nie dałam rady więcej...
Bardzo mocno zastanawiałam się czy w ogóle napisać... Ja powiem szczerze nie wyobrażam sobie nie być w szpitalu przy niej, no po prostu wszystko bym rzuciła. Teściowa dzieciom krzywdy przez jeden czy dwa dni nie zrobi. Może sąsiadka? Szef nie da mężowi urlopu wiedząc, że dziecko mu umiera?
Nie wiem... wiem tylko, że ona umiera, zostały jej ostatnie dni, a może godziny życia i jest tam sama...
Zastanów się proszę, bo możesz do końca życia żałować że Cię tam nie było przez tych kilka godzin...
Newmom jedz do niej, nie szukaj wymówek. Dzieciom nic się nie stanie na chwile z teściowa a ona jest tam sama samiutka, to są jej ostatnie chwile, to jest Twoja córka. Nic nie jest teraz ważniejsze niz ona.Szczerze... wczoraj byłam w stanie wysiedzieć u niej tylko 40 minut..nie dałam rady więcej...