Co będę Was oszukiwać,.jeśli mała zostanie tu do operacji czyli co najmniej trzy miesiące to wiem że nie wytrzymam, jest ciężkim dzieckiem,po jedzeniu saturacje jej strasznie lecą muszą ją po jedzeniu cała godzinę pilnować, mało śpi, męczy ja dalej katar zapchane płuca, dwa tygodnie ja lecza a dalej jest niedrożna, pod wieczor robi się płaczliwa a ja płaczę razem z nią. Prawdopodobnie ma refluks mimo karmienia sondą też się on utrzymuje,.zmiany na rtg na płucach ma dużo i są to brzydkie zmiany,.nie wiem czy kiedykolwiek wyjdzie do domu.Modle się i proszę Boga żeby ją zabrał bo ja nie dam rady poswiecic się tylko jej... nie daje już rady, płacze dwa razy na dzień, chciałabym żeby zmarła, tak było by lepiej, narazie całe jej życie to szpital i potem nie będzie lepiej bo ona ma skrajną postać wady serca...