reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

@kasiaa91 masz całkowitą rację. Bardzo przykra to jest cała sytuacja, że tak późno autorka dowiedziała się o wszystkim i nie mogła dokonać wyboru. Każdy z nas jest inny i nie nam jest dane komentować. Niektóre matki zaakceptują i pokochają chore dziecko, a inne nie będą w stanie i wszystkie zasługują na zrozumienie. Ludzie są różni, to ich życie. Ja życzę autorce bardzo dużo spokoju. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży po twojej myśli i podejmiecie z mężem decyzje, po których będzie dobrze. Daj nam znać jak sytuacja, jeżeli tylko będziesz chciała. Czytam Cie od pierwszego postu i życzę Ci wszystkiego najlepszego.
 
reklama
Dokładnie, minus w tym jest taki że podobno jest to świetny lekarz i gdyby USG które miałam w 13 tygodniu przeprowadził prawidłowo to miała bym czas, a wtedy uslyszalam że wszystko jest świetnie, gdzie kilka miesięcy później gdy już byłam u innej lekarki żeby to wszystko jakoś skonsultować to usłyszałam że już wtedy powinien mnie wysłać na aminopunkcje, bo ona by tak zrobiła, nawet kierując się tym że miałam już dziecko z wada serca.A lekarz zapewniał mnie że ta aktualna wada serca nie wiąże się z ZD, i był bardzo zdziwiony wynikiem kariotypu. Nie życzę tego nikomu, wolałabym chyba niewiedziec lub dowiedzieć się dopiero po porodzie.Tak zasługuje na miłość , ale to na nie jest prosta milosc, bo gdyby była to tyle kobiet nie decydowało by się na terminacje.Zachecam do poczytania trochę wyznań matek które mają już dorosłe dzieci ZD, a nie tych słodkich wyznań gdzie dzieci są jeszcze malutkie.Matek ktore modlą się żeby dziecko umarło przed nimi bo będą ja musiały oddać do ośrodka, żeby ktoś się nimi zajął, matek które nie mają swojego życia a cale pieniądze przeznaczają na leczenie i rehabilitację, matek które nie wyjadą na weekend nawet ze swoim dzieckiem w góry bo musiały by targać ze sobą kroplówki i cały sprzet rehabilitacyjny.Ja nie wiem co mnie czeka, wiem że w domu czekają na mnie dwoje dzieci i mąż i nie chce im zrujnować życia przez to że nie mogłam podjąć decyzji wtedy kiedy był na to czas, czas którego nie miałam.
Oczywiście, że zasługuje, ale ciężko wymagać tego od osoby która gdyby była diagnozowana jak trzeba w ogóle nie miałaby teraz tych problemów.
 
NewMom przede wszystkim została okradziona z decyzji czy przy tak poważnej wadzie dziecko chce w ogóle urodzić - diagnostyka odbyła się za późno.
Ma prawo czuć rozgoryczenie i żal.
Ja byłam od początku chcianej i planowanej ciąży przekonana, że dziecka z zespołem nie urodzę.
W tym celu zrobiłam drogą ale dokładną diagnostykę już na początku ciąży i miałam dzięki temu pewność i spokój ale gdyby dotknęła mnie sytuacja jak NewMom też nie potrafiłabym zaakceptować losu.
Pewnie podjęłabym inne kroki - prawo do terminacji ciąży jest inne za granicą i zapewne z tego bym skorzystała - ale Jej emocje są w 100% zrozumiałe.

Myślę, że żadna kobieta, która sama nie musiała urodzić dziecka z tak ciężką wadą nie ma prawa oceniać NewMom i jej uczuć ...
Pierwsza ciąża, 26 lat, amniopuncja i zd. Lekarze namawiali do terminacji. Nie zabiłam. Teraz mam 14-miesięcznego synka, po 4 operacjach, po białaczce, ale radosnego i kochającego. Zd to trudna droga, mnostwo łez i pracy, ale miłość jest, tqk myślę, taka sama, albo wieksza niż do zdrowego dziecka. Przed ciążą uważałam, że tylko potwory abortują dzieci, a dziś myślę, że nikt nie ma prawa niczeho narzucić, ja nie mam prawa zmusić kogos do poswoecenia swojego zycia i patrzenia na cierpienie dziecka. Niemniej nie podjęłabym innej decyzji, urodziłabym po raz drugi i trzeci i czwarty...
 
Pierwsza ciąża, 26 lat, amniopuncja i zd. Lekarze namawiali do terminacji. Nie zabiłam. Teraz mam 14-miesięcznego synka, po 4 operacjach, po białaczce, ale radosnego i kochającego. Zd to trudna droga, mnostwo łez i pracy, ale miłość jest, tqk myślę, taka sama, albo wieksza niż do zdrowego dziecka. Przed ciążą uważałam, że tylko potwory abortują dzieci, a dziś myślę, że nikt nie ma prawa niczeho narzucić, ja nie mam prawa zmusić kogos do poswoecenia swojego zycia i patrzenia na cierpienie dziecka. Niemniej nie podjęłabym innej decyzji, urodziłabym po raz drugi i trzeci i czwarty...

Ale Ty miałaś wybór i to jest ok. Autorka go nie miała.

Moja najlepsza przyjaciółka stała przed chwilą przed taką decyzją jak Ty i dla niej ZD również nic nie zmieniał, nawet nie rozważała zakończenia ciąży przy tej wadzie. Każda wada, która pozwalała maluchowi żyć nie wpłynęłaby na Jej decyzje. Ja jej decyzję szanowałam i jak najbardziej wspierałam, mimo że sama podjęłabym zupełnie odwrotną, nawet w ZD niepowikłanym innymi wadami - co Ona wie i także szanuje.
Bo każda z nas jest inna i każda może podjąć swoje decyzje.
 
NewMom przede wszystkim została okradziona z decyzji czy przy tak poważnej wadzie dziecko chce w ogóle urodzić - diagnostyka odbyła się za późno.
Ma prawo czuć rozgoryczenie i żal.
Ja byłam od początku chcianej i planowanej ciąży przekonana, że dziecka z zespołem nie urodzę.
W tym celu zrobiłam drogą ale dokładną diagnostykę już na początku ciąży i miałam dzięki temu pewność i spokój ale gdyby dotknęła mnie sytuacja jak NewMom też nie potrafiłabym zaakceptować losu.
Pewnie podjęłabym inne kroki - prawo do terminacji ciąży jest inne za granicą i zapewne z tego bym skorzystała - ale Jej emocje są w 100% zrozumiałe.

Myślę, że żadna kobieta, która sama nie musiała urodzić dziecka z tak ciężką wadą nie ma prawa oceniać NewMom i jej uczuć ...
Bardzo trudny wątek i przypadkiem tu zawitałam. Historia smutna i trzymam za Ciebie NewMom kciuki, aby wszystko się ułożyło.
Podobnie jak @kasiaa91 przeraża mnie brak możliwości dania wyboru matce.
Przypomniałam sobie czytając pobieżnie wątek, że przecież tyle moich koleżanek miało pośrednie wyniki PAPP-a i lekarze jedynie ( poza jednym wyjątkiem) pocieszali je, że przecież na pewno wszystko będzie dobrze, że Amino jest beee a ewentualnie nifty ( nie każdego stać na ten test).
Trochę czuję irytację, bo lekarz nie ponosi żadnej odpowiedzialności za takie "gadanie" a jak przyjdzie problem to nagle każdy mądry, że pappa to tylko statystyka :/
 
@newma juz 2 dzieci, ktore bardzo jej potrzebuja, przeraza ja fakt , ze moze jej dla nich zabraknac to chyba oczywiste, ze kocha swoje dzieci.... przeraza ja 3 dziecko, ktore bedzie potrzebowalo jej jeszcze bardziej w czasach gdy juz ledwie wyrabia. Ten strach jest spowodowany tym, ze ona juz wie jak ciezko dbac o dziecko z problemami , to wlasnie milosc i chec najlepszego dla dziecka wpedzilo ja w te ogromne emocje.
 
Ale Ty miałaś wybór i to jest ok. Autorka go nie miała.

Moja najlepsza przyjaciółka stała przed chwilą przed taką decyzją jak Ty i dla niej ZD również nic nie zmieniał, nawet nie rozważała zakończenia ciąży przy tej wadzie. Każda wada, która pozwalała maluchowi żyć nie wpłynęłaby na Jej decyzje. Ja jej decyzję szanowałam i jak najbardziej wspierałam, mimo że sama podjęłabym zupełnie odwrotną, nawet w ZD niepowikłanym innymi wadami - co Ona wie i także szanuje.
Bo każda z nas jest inna i każda może podjąć swoje decyzje.
Właśnie o tym mówię, każdy powinien mieć wybór
 
Przypomniałam sobie czytając pobieżnie wątek, że przecież tyle moich koleżanek miało pośrednie wyniki PAPP-a i lekarze jedynie ( poza jednym wyjątkiem) pocieszali je, że przecież na pewno wszystko będzie dobrze, że Amino jest beee a ewentualnie nifty ( nie każdego stać na ten test).

Nifty jest super jako przesiewówka w 11 tc ale jeśli już coś nas niepokoi to robienie go jest bez sensu.
Wiele wad genetycznych, w tym letalnych „podszywa się” na pappa pod t21 i są to wady których nifty nie pokaże, da za to nadzieje na zdrowe dziecko a jak wady zaczną wychodzić będzie już za późno na decyzję...
 
Ja nikogo nie oceniam. Napisałam tylko, że przykro to się czyta i zapytałam czy chore dziecko nie zasługuje na miłość.
A po co zadawać takie pytanie? Autorce tego tematu będzie lżej czy wręcz przeciwnie? Nie rozumiem sensu zadawania takich pytań, bo to w tym wypadku kopanie leżącego. Wróć do pierwszego posta i pytania, a najlepiej przeczytaj cały wątek, to może coś się w główce rozjaśni. Czasmo trzeba trochę pomyśleć zanim się coś napisze i to w tak delikatnym temacie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
A po co zadawać takie pytanie? Autorce tego tematu będzie lżej czy wręcz przeciwnie? Nie rozumiem sensu zadawania takich pytań, bo to w rym wypadku kopanie leżącego. Wróć do pierwszego posta i pytania, a najlepiej przeczytaj cały wątek, to mkze coś się w główce rozjaśni.
Nie mam czasu na czytanie 25 stron wątku. Po prostu chciałam wiedzieć czy jakby dziecko było zdrowe to już autorka by nie żałowała, że zaszła w ciąże i normalnie by akceptowała dziecko i czy wtedy by się okazało że znajdzie dla niego czas. Jeżeli nie podoba ci się moje pytanie to po co odpowiadasz? Ja pytałam autorki a nie ciebie
 
Do góry