Na razie kiepsko, bez zmian. Wydzielina jej spływa, powoduje straszny kaszel i aż ulewa. Potem znowu głodna. Dzisiaj w kółko karmienie, ściąganie mleka, karmienie, ściąganie....
Boję się ją odłożyć, bo zaraz ten kaszel, sinieje.... Odsysanie mało pomaga. Spray do noska daje spokój na kilka godzin. Razem z nią jestem tym strasznie zmęczona.
Ostatnio jak ją ważyłam, policzyłam ile przybiera dziennie. Jest kiepsko. Wychodzi 11-14 gram na dobę. A wcześniej było ok 20-24.Rosnie, ale bardzo powoli.
Rozmawiałam z naszą lekarką. Miała to przemyśleć i dziś do mnie dzwoniła. Poleciła, żeby kupić BEBILON HMF, dodatek do mleka, który stosuje się u dzieci z niską masą urodzeniową.
Udało się dziś dostać parę saszetek. Będziemy od dziś podawać 3 dziennie. Zobaczymy czy troszkę się podtuczy.
Ostatnio codzienne rehabilitacje, teraz katar i ulewanie, na pewno mają wpływ na słaby przyrost wagi. Do tego karmienie trwa około godziny. Połowę spali podczas samego jedzenia
Podpytam jeszcze o te inhalacje.