reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

reklama
Przez progesteron niby przyjmuje dobre wartości, ale po 5 dniach zaczyna spada i moja ginekolog powiedziała że to za szybko bo powinie dłużej wzrastać.
A pytałaś o jakiś inny progesteron zamiast duphastonu ? Besins podobno jest lepiej tolerowany i częściej przy in vitro przepisują. Tylko wydaje mi się, że on z krwi wychodzi.
 
Hej, dawno mnie tu nie było 🙈 dużo się działo chrzciny, zakładanie firmy, teraz mi maluch choruje i zupełnie zapomniałam 🙈😱 Gratuluję wszystkim przyszłym mamusiom 🥰 i trzymam kciuki za kolejny cykl wszystkich, którym się nie udało 🙈 kiedyś musi 😘
 
A pytałaś o jakiś inny progesteron zamiast duphastonu ? Besins podobno jest lepiej tolerowany i częściej przy in vitro przepisują. Tylko wydaje mi się, że on z krwi wychodzi.
Nie pytałam, bo w sumie mam go jeszcze na jeden cykl i koniec. Nie rozmawiałyśmy o dalszych postępowaniach, bo doktorka była przekonana że mi się uda.
 
A w temacie staraczkowym to nie wiem. Zostaję z Wami do końca miesiàca, bo bardzo Was kocham, a potem mam pauzę w oczekiwaniu na dawczynię. I ja już to sobie chwilowo w głowie poukładałam, ale nie wiem co będzie jutro, za tydzień, jak będę miała słabszy dzień. I nie wiem, czy ja będąc już na najwyższym poziomie desperacji jeszcze powinnam tu być. Z drugiej strony na wątkach o in vitro i in vitro z ak nie znam nikogo i czuję się tam dziwnie 😞.

Ale czujecie, że mimo wszystko pamiętam, że trzeba nabijać posty i rozbijam odpowiedź na dwa…
A czym jest najwyższy poziom desperacji ? Myślę, że każda z nas trochę na nim jest i w trakcie starań przekraczamy kolejne granice tej desperacji, a może nadziei? pragnienia? 🙂 Trzymam kciuki za dawczynię, piękną komórkę i ciążę w kolejnym cyklu 😘
 
reklama
A ja nie do końca się zgodzę. Co do głównego przesłania, że mamy się żyć i cieszyć życiem jak najbardziej, ale uważam, że powinniśmy uważać na uczucia innych w tym wszystkim. I nie chodzi o owijanie świata folią bombelkową, a po prostu o myślenie o dobrostanie nie tylko swoim, ale i naszych bliskich. Nie musimy świętować wszystkiego ze wszystkimi, możemy wybierać jakie informacje, w jaki sposób, komu przekazujemy.

Oczywiście, wieść o ciąży czy nowym partnerze, czy kolejnych etapach ze starym partnerem, to wszystko jest to, czym się dzielimy z naszymi bliskimi. Ale czy przyjaciółce, z którą od lat razem walczymy z niepłodnością, na pewno należy opowiadać o każdym szczególe ciąży i wysyłać wszystkie zdjęcia z USG bez jej prośby? No nie. Mam taki przykład na wyciągnięcie ręki i osobiście znam przypadek osoby, która była tą, która nie zaszła i przychodziła do nas się wypłakać, że już tego dłużej nie zniesie, że wyświetla jej się imię przyjaciółki na ekranie telefonu i robi jej się słabo, ale że nie poprosi jej, żeby przestała, bo już teraz czuję się okropną przyjaciolką i ma straszne wyrzuty sumienia.

Pisalas o człowieku bez nogi. Owszem, nie ma co się wygłupiać i udawać kulawego, ale nie trzeba przed osobą, która straciła nogę i dalej to przeżywa skakać na każdej z nóg na zmianę "bo moge" i opowiadać jak wspaniale mieć obie nogi.

Myślę, że w tym wszystkim co dziewczyny pisały nie chodziło o to, by nie dzielić się szczęściem, a żebyśmy w naszym szczęściu nie stracili pewnej uwaznosci i empatii i żebyśmy zawsze mieli na uwadze to, z kim rozmawiamy. Bo skoro dzielimy się z tą osobą naszym szczęściem, to jest to osoba nam bliska, a skoro jest nam bliska, to dbamy o nią i jej dobrostan.
Jak się z kimś przyjaźnimy, to możemy mu śmiało powiedzieć o tym co nas boli 🙂 i jeśli to prawdziwa przyjaciółka, to z pewnością się nie obrazi i troszkę zmniejszy ilość informacji 🙂
 
Do góry