reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

reklama
Mnie dziś jakoś dziwnie noga boli nie wiem nawet od czego nie jest to jakiś ból mechaniczny. Ale za to dziś mam delikatny spadek temperatury :/. Niedługo biorę się za nasze 🤗 wyzwanie. Do tego czasu mam jeszcze w zamiarze wysadzenie nasionek. I muszę po przesadzać trochę roślin na balkonie. I muszę się na wizytę jutro przygotować mam z samego rana. Badania wydrukować i zapisać wszystkie pytania do gin by nic nie zapomnieć 😂
 

Załączniki

  • IMG_20230703_111356.jpg
    IMG_20230703_111356.jpg
    149,8 KB · Wyświetleń: 48
  • IMG_20230703_111420.jpg
    IMG_20230703_111420.jpg
    67 KB · Wyświetleń: 45
Ja mogę się wypowiedzieć co zaobserwowałam u nas w związku. O ile ja powoli dojrzałam do takiego etapu, że moje życie nie kręci się w 100% wokół starań tylko po prostu są jego częścią to mój mąż teraz wpadł w etap fiksacji. Właśnie też jest taka osoba jak Twój o stoickim spokoju. Ale ostatnio widzę, że ukradkiem ogląda filmiki z bombelkami, na spacerze zagląda ludziom do wózków albo wodzi wzrokiem za dzieciakami. Jak przychodzi paczka to pyta czy to testy. Więc wydaje mi się, że panowie też to przeżywają tylko w inny sposób niż my. I dużo mniej to pokazują światu.
Mój udaje, że jest ok, że się nie przejmuje. Ogólnie mówi: "co ma być to będzie", a wczoraj gdy zamawiałam testy wyskoczyły mi też dla mężczyzn i tak patrzy razem ze mną i mówi: "nie ma co zamawiać bo są mało wiarygodne". Raz się wybierał na badanie, później rezygnuje, jakby się bał wyników. Teraz też jak dostałam okresu niby nic nie powiedział, a jego oczy mówił wszystko...
 
Wiecie co.. ja się tak zastanawiam nad mężczyznami, jak oni tak naprawdę przezywają kolejny nieudany cykl. Czy tak naprawde łatwo im przychodzi pogodzenie się z tą sytuacją czy może jednak udają twardzieli a wewnątrz jest im ogromnie przykro...

Ja np. zawsze zazdrościłam mojemu mężowi podejścia do życia. Jestem typem osoby, która zamartwia się na zapas. Zawsze zazdrościłam mojemu mężowi tkiego stoickiego spokoju. Zawsze mówi, że jak się coś nie uda, coś się może spieprzyć na co wpływu nie mamy to trudno. trzeba żyć dalej, rozczulanie się and sobą i płacz nic nie da. Trzeba cieszyć się z tego co mamy, a mamy bardzo dużo.
Mój akurat na codzień się nie interesuje, chociaż to on wyszedł z chęcią dziecka... ale. Zawiódł mnie strasznie kiedy poroniłam. W ogóle nie było widać po nim smutku. I z jednej strony to dobrze, bo nie może być tak, że dwie osoby się dołują wzajemnie. Dobrze, że on przyjął to na chłodno i siłą rzeczy ja też musiałam sobie poradzić. Ale totalnie źle, że on nie rozumie mojego bólu. Czuję że tylko ja poniosłam stratę, że nie mam u niego wsparcia... kiedy płakałam w nocy, on przytulał. Ale tylko tyle z siebie dał... nie wiem. Niby widziały gały co brały, ale mam żal... zanim zaszłam to też wywierał presję. Że coś na pewno jest nie tak, że musimy się koniecznie badać. Nie docierał do niego argument, że przyjmuje się rok na poczęcie... niechętnie mu mówiłam o kolejnym okresie, bo zaraz zaczynała się gadka o badaniach ... mój chłop. Ja go kocham. Rozśmiesza mnie, zaskakuje, jest pracowity. Jest dobrym człowiekiem... ale ma tyle wad których ja nie akceptuje, że nie wiem czy jakbym wybierała rozumem a nie sercem, to nie wiem czy podjęłabym tę samą decyzję... a z drugiej strony totalnie nie wyobrażam sobie siebie z kimś innym...
 
Wiecie co.. ja się tak zastanawiam nad mężczyznami, jak oni tak naprawdę przezywają kolejny nieudany cykl. Czy tak naprawde łatwo im przychodzi pogodzenie się z tą sytuacją czy może jednak udają twardzieli a wewnątrz jest im ogromnie przykro...

Ja np. zawsze zazdrościłam mojemu mężowi podejścia do życia. Jestem typem osoby, która zamartwia się na zapas. Zawsze zazdrościłam mojemu mężowi tkiego stoickiego spokoju. Zawsze mówi, że jak się coś nie uda, coś się może spieprzyć na co wpływu nie mamy to trudno. trzeba żyć dalej, rozczulanie się and sobą i płacz nic nie da. Trzeba cieszyć się z tego co mamy, a mamy bardzo dużo.
Ja tak samo zazdroszczę mojemu mężowi podejścia do życia. Dzięki niemu wyszłam z załamania nerwowego (spowodowanego pracą tak w skrócie) na początku naszej znajomosci i nie załamałam się ponownie, kiedy rok temu znów bardzo brzydko ze mną w pracy postąpili. Mąż uczy mnie też zdrowego egoizmu i asertywności bo inaczej moja rodzina by bez limitu wykorzystywała moje dobre serce 😬
Myślałam też, że i w tych staraniach udaje mu się być nastawionym pozytywnie i nadto nie przejmować.
Myliłam się.
Wspominałam Wam chyba nawet, że od jakiego czasu występowały u niego dziwne objawy. Typu te koitalne bóle głowy czy jak to się tam zwie. Niby jest zdrowy i wszystko ma „wyprostowane” a jednak czuł(może czuje?) się źle.
W zeszłym tygodniu neurolog powiedział, że to są objawy prawdopodobnie na podłożu stresowym. I wtedy się przyznał, że on bardzo przeżywa nasze niepowodzenia. Przy czym jego największym zmartwieniem nie jest to, że nie ma dziecka, tylko to, że ja jestem nieszczęśliwa 😪😪😪
Ta neurolog ponoć zasugerowała mu nawet psychoterapię.
Także wiem na pewno, że mój mąż również cierpi z powodu naszej niepłodności 😪
Zgaduję, że to sięga jeszcze głębiej - na razie wiemy, ze problem w czynniku męskim, co dodatkowo może potęgować jego zle samopoczucie. Myślę nawet, że on się za to obwinia 😓
 
Mnie dziś jakoś dziwnie noga boli nie wiem nawet od czego nie jest to jakiś ból mechaniczny. Ale za to dziś mam delikatny spadek temperatury :/. Niedługo biorę się za nasze 🤗 wyzwanie. Do tego czasu mam jeszcze w zamiarze wysadzenie nasionek. I muszę po przesadzać trochę roślin na balkonie. I muszę się na wizytę jutro przygotować mam z samego rana. Badania wydrukować i zapisać wszystkie pytania do gin by nic nie zapomnieć 😂
A co za nasionka wysiewasz??
 
reklama
Do góry