Luandzia - a jakie inne oprocz nauki czytania polecasz zabawy z maluchem? bo ta rytmika mnie zainspirowalas...
Ksiazki ( na razie mam nadzieje) odpadaja bo Stas jak zaczynam mu je pokazywac i 'czytac' wyrywa mi z rak i wyrzuca za siebie. Jak napotka na jakas to moze 10sek ja pomaca, moze otworzy i to na tyle. Jak buduje z nim cos z klockow to tez mi wyrywa i uklada za siebie, podobnie z puzzlami...brak mi pomyslow. Jedynie co potrafi go zajac przez nawet- uwaga! 15 minut! jest garnek stalowy + pokrywka + lyzeczka. Potrafi tym szafowac, wkladac, przykrywac, wykladac, mieszac i wyjmowac...nuda jak nic - i badz tu madrym.
Ksiazki ( na razie mam nadzieje) odpadaja bo Stas jak zaczynam mu je pokazywac i 'czytac' wyrywa mi z rak i wyrzuca za siebie. Jak napotka na jakas to moze 10sek ja pomaca, moze otworzy i to na tyle. Jak buduje z nim cos z klockow to tez mi wyrywa i uklada za siebie, podobnie z puzzlami...brak mi pomyslow. Jedynie co potrafi go zajac przez nawet- uwaga! 15 minut! jest garnek stalowy + pokrywka + lyzeczka. Potrafi tym szafowac, wkladac, przykrywac, wykladac, mieszac i wyjmowac...nuda jak nic - i badz tu madrym.