reklama
luandzia1
Entuzjast(k)a
Nadal bawimy się w czytanie Zuzia to uwielbia muszę tylko bardzo szybko pokazywać słowa i odpowiednio często je zmieniać bo Zuzka jak każde dziecko w jej wieku zapamiętuje szybciej niż jestem w stanie pokazać jej słowa a jak już coś zna to się nudzi ...
Dzisiaj zaczęłyśmy naszą przygodę z bitami polega to na tym że wybieramy dziesięć pojęć z danej kategorii np dinozaury znajdujemy dziesięciu przedstawicieli tej kategorii i na 10 kartonach o wymiarze 28 na 28 cm przyklejamy obrazki przedstawiające zwierzęta następnie przez tydzień (to muszę jeszcze sprawdzić ) trzy razy dziennie pokazujemy kartony (bardzo szybko) mówiąc np tu jest tyranozaur itd
Z przygotowaniem tych kart jest dużo pracy więc mamy radzą sobie w ten sposób że robią prezentacje w PP pokazują obrazki na kompie wiele gotowych prezentacji można znaleźć w necie.'
Ja zaczęłam od kolorów tradycyjną metodą (Zuzka jest tak zafascynowana kompem że chyba nie potrafiłaby się skupić na prezentacji) wycięłam 10 kartonów 28x28 cm pomalowałam plakatówkami na 10 kolorów i pokazuje je Zuzi nazywając poszczególne kolory (po takim pokazie jest ryk bo zaraz chowam karty żeby pozostał niedosyt bo inaczej szybko by się znudziła a tak jak następnym razem je wyjmuje to aż piszczy i klaszcze w rączki)
Jak skończę z kolorami to zrobię karty z kształtami itd co mi przyjdzie do głowy:-)
To link do forum mam które uczą tą metodą
Uczymy dzieci wszystkiego co ciekawe
a to strona mamy gdzie można znaleźć wiele przykładów ciekawych prezentacji (strona jest po angielsku)
pokazane jest też jak tą metodą można uczyć języków obcych
The Classical Mommy
Jeżeli chodzi o bardziej tradycyjne metody to staram się dużo czytać Zuzi oglądamy obrazki w książkach itd niestety od dziecka kupowanie książek jest moim nałogiem wczoraj np wydałam majątek na nowe książeczki dla Zuzki za co zresztą strasznie mi się dostało od W...
Dzisiaj zaczęłyśmy naszą przygodę z bitami polega to na tym że wybieramy dziesięć pojęć z danej kategorii np dinozaury znajdujemy dziesięciu przedstawicieli tej kategorii i na 10 kartonach o wymiarze 28 na 28 cm przyklejamy obrazki przedstawiające zwierzęta następnie przez tydzień (to muszę jeszcze sprawdzić ) trzy razy dziennie pokazujemy kartony (bardzo szybko) mówiąc np tu jest tyranozaur itd
Z przygotowaniem tych kart jest dużo pracy więc mamy radzą sobie w ten sposób że robią prezentacje w PP pokazują obrazki na kompie wiele gotowych prezentacji można znaleźć w necie.'
Ja zaczęłam od kolorów tradycyjną metodą (Zuzka jest tak zafascynowana kompem że chyba nie potrafiłaby się skupić na prezentacji) wycięłam 10 kartonów 28x28 cm pomalowałam plakatówkami na 10 kolorów i pokazuje je Zuzi nazywając poszczególne kolory (po takim pokazie jest ryk bo zaraz chowam karty żeby pozostał niedosyt bo inaczej szybko by się znudziła a tak jak następnym razem je wyjmuje to aż piszczy i klaszcze w rączki)
Jak skończę z kolorami to zrobię karty z kształtami itd co mi przyjdzie do głowy:-)
To link do forum mam które uczą tą metodą
Uczymy dzieci wszystkiego co ciekawe
a to strona mamy gdzie można znaleźć wiele przykładów ciekawych prezentacji (strona jest po angielsku)
pokazane jest też jak tą metodą można uczyć języków obcych
The Classical Mommy
Jeżeli chodzi o bardziej tradycyjne metody to staram się dużo czytać Zuzi oglądamy obrazki w książkach itd niestety od dziecka kupowanie książek jest moim nałogiem wczoraj np wydałam majątek na nowe książeczki dla Zuzki za co zresztą strasznie mi się dostało od W...
Ostatnia edycja:
luandzia1
Entuzjast(k)a
Co do pokazywania kart z kolorami to robie to analogicznie do kart ze słowami czyli wcześniej wszystko rozkładam kolorem do dołu żeby dziecko nie widziało i żeby pokaz odbył się sprawnie i bardzo szybko na odwrocie każdej karty mam napisane jaki to kolor żebym mogła po odwróceniu karty błyskawicznie przeczytać ja mówię np "czerwony to jest czerwony" dziecko nie może brać do rączek ani dotykać kart nawet jeżeli będzie bardzo chciało bo przestaną je interesować i nici z nauki (wszystkie wiemy jak dzieci są zainteresowane rzeczami których nie mogą dotykać) po zakończeniu odkładamy karty w jakieś miejsce niedostępne dla dziecka (ja odkładam na szafę na którą Zuzka bezustannie próbuje się wspiąć żeby je zabrać)
aaa i za każdym razem mieszam karty żeby nie były w tej samej kolejności
aaa i za każdym razem mieszam karty żeby nie były w tej samej kolejności
Ostatnia edycja:
majandra
Mamusia Maciusia 17/08/07
No to tu robię błąd, bo daję je Maciusiowi Tylko ofoliowałam, żeby sobie rączek nie pobrudził.dziecko nie może brać do rączek ani dotykać kart nawet jeżeli będzie bardzo chciało bo przestaną je interesować i nici z nauki (wszystkie wiemy jak dzieci są zainteresowane rzeczami których nie mogą dotykać)
luandzia1
Entuzjast(k)a
No z tego co wyczytałam w książkach na ten temat to to jest w tej nauce najważniejsze podobno dziecko jest zainteresowane nową zabawką średnio 90 sekund a potem ewentualnie pudełkiem po zabawce :-) dlatego robi się tak ultrakrótkie sesje ( podobno nie da się ich zrobić za szybko za to większość rodziców robi je za wolno) trzy razy dziennie przez 5-7 dni bo to jest czas który potrzebuje dziecko żeby materiał się utrwalił.
Ja zaczęłam od kolorów ale równie dobrze można zacząć od dinozaurów czy języka arabskiego (na stronie podanej w poprzednim poście są bardzo fajne bity)
dla mnie to było trochę trudne do ogarnięcia bo kolory to ok ale nazwy dinozaurów ale w końcu zrozumiałam że dla dziecka nie ma to znaczenia bo kolory są dla niego taką samą abstrakcją jak dinozaury a może i większą i bazując trochę na mojej wiedzy z neurologii (akurat w tym zawsze byłam niezła) wiem że mózg ludzki jest bardzo plastyczny a mózg rocznego dziecka praktycznie nie ma ograniczeń. U Domana jest to bardzo ładnie opisane chyba że mózg dziecka jest jedynym w swego rodzaju naczyniem do którego im więcej włożysz tym więcej pomieści (to wolna interpretacja :-)ale niechce mi się szukać) więc można uczyć dziecko czego się chcę i ile się chcę i nie będzie ani zmęczone ani przeciążonę (oczywiście jeżeli będziem to robić w ciekawy dla niego sposób czyli częste i bardzo krótkie sesje) warto wykożystać ten okres bo sześcio czy siedmiolatkiem będzie dużo trudniej dziecko już nigdy nie będzie miało takiego naturalnego pędu do wiedzy jak teraz.
Ja zaczęłam od kolorów ale równie dobrze można zacząć od dinozaurów czy języka arabskiego (na stronie podanej w poprzednim poście są bardzo fajne bity)
dla mnie to było trochę trudne do ogarnięcia bo kolory to ok ale nazwy dinozaurów ale w końcu zrozumiałam że dla dziecka nie ma to znaczenia bo kolory są dla niego taką samą abstrakcją jak dinozaury a może i większą i bazując trochę na mojej wiedzy z neurologii (akurat w tym zawsze byłam niezła) wiem że mózg ludzki jest bardzo plastyczny a mózg rocznego dziecka praktycznie nie ma ograniczeń. U Domana jest to bardzo ładnie opisane chyba że mózg dziecka jest jedynym w swego rodzaju naczyniem do którego im więcej włożysz tym więcej pomieści (to wolna interpretacja :-)ale niechce mi się szukać) więc można uczyć dziecko czego się chcę i ile się chcę i nie będzie ani zmęczone ani przeciążonę (oczywiście jeżeli będziem to robić w ciekawy dla niego sposób czyli częste i bardzo krótkie sesje) warto wykożystać ten okres bo sześcio czy siedmiolatkiem będzie dużo trudniej dziecko już nigdy nie będzie miało takiego naturalnego pędu do wiedzy jak teraz.
Ja moze cos zle robie...bo Stas w ogole nie jest zainetersowany nauka - tzn taka w moim rozmumieniu - leser jakis?;-) Jestem na razie przy nauce wkladania kolorowych klockow na piramidke lub do widerka -sortery i nic, oraz ucze pokazywac pewne rzeczy: oczy, kotki, itp I nie widze zeby zrobil krok do przodu w tej kwestii...Poza tym nie inetresuja go pokazywane przeze mnei przedmoty oraz slowa ktore wypowiadam:-(...Ale moze gdzies w srodku w jego glowce cos sie zapamietuje?
Jak trzymac te kartki zeby dziecko ich nie chwytalo? na stojaco?bo Stach to pedem by do nich doraczkowal a jakbym zabrala to histeria...
Jak trzymac te kartki zeby dziecko ich nie chwytalo? na stojaco?bo Stach to pedem by do nich doraczkowal a jakbym zabrala to histeria...
luandzia1
Entuzjast(k)a
Hruda nie wiem jak Twój Staś ale Zuzka do sorterów czy piramidek ma jeszcze za mało cierpliwości co nie znaczy że nie warto próbować:-) Z piramidki umie ładnie zdejmować kółeczka ale wkładać już nie ;-)
Ja pokazuję klęcząc przed małą(jakieś 50 cm) i staram się robić to bardzo szybko (możesz wcześniej popróbować bez Stasia) wygląda to trochę tak jak bym jej machała tymi kartonami przed nosem jeden kartonik pokazuj tylko przez czas wypowiadania słowa dasz radę :-)
Ok kończę bo obudził się mój mały naukowiec
Ja pokazuję klęcząc przed małą(jakieś 50 cm) i staram się robić to bardzo szybko (możesz wcześniej popróbować bez Stasia) wygląda to trochę tak jak bym jej machała tymi kartonami przed nosem jeden kartonik pokazuj tylko przez czas wypowiadania słowa dasz radę :-)
Ok kończę bo obudził się mój mały naukowiec
majandra
Mamusia Maciusia 17/08/07
Hruda, nie martw się. Maciusiowi też długo zajęło zanim nauczył się "pokazywać" (nie potrafi pokazać palcem, na ogół po prostu patrzy się w tą stronę, ewentualnie dotknie, jak np. nos). A najlepiej zapamiętuje rzeczy, które widzę, że go interesują. Np. ja usilnie próbowałam go nauczyć słowa piłka, samochód, a on zapamiętał żyrandol i odkurzacz. Jak tylko powiem żyrandol, zadziera główkę do góry, a na słowo odkurzacz otwiera szeroko buźkę i biegnie do drugiego pokoju, tam gdzie jest odkurzacz. Piramidki i wkładanie do wiaderka to już pikuś Z sorterami czasem ma kłopot. Maciusia zachęciły te zabawki wtedy, gdy ja zaczęłam się nimi bawić nie wołając go. Poza tym pokazuję mu co jeszcze innego można robić np. z kółeczkami, a potem jakie jest ich prawdziwe przeznaczenie.
reklama
To myslisz ze po prostu cierpliwie sie bawic, mowic i pokazywac?...a razu pewnego malec sam zaskoczy? Ze w tym malym mozdzku sila rzeczy tworza sie nowe synapsy? heheHruda, nie martw się. Maciusiowi też długo zajęło zanim nauczył się "pokazywać" (nie potrafi pokazać palcem, na ogół po prostu patrzy się w tą stronę, ewentualnie dotknie, jak np. nos). A najlepiej zapamiętuje rzeczy, które widzę, że go interesują. Np. ja usilnie próbowałam go nauczyć słowa piłka, samochód, a on zapamiętał żyrandol i odkurzacz. Jak tylko powiem żyrandol, zadziera główkę do góry, a na słowo odkurzacz otwiera szeroko buźkę i biegnie do drugiego pokoju, tam gdzie jest odkurzacz. Piramidki i wkładanie do wiaderka to już pikuś Z sorterami czasem ma kłopot. Maciusia zachęciły te zabawki wtedy, gdy ja zaczęłam się nimi bawić nie wołając go. Poza tym pokazuję mu co jeszcze innego można robić np. z kółeczkami, a potem jakie jest ich prawdziwe przeznaczenie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 188
- Wyświetleń
- 22 tys
A
Podziel się: