reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Utrata dziecka po urodzeniu

No tak... Ja tak bardzo się boję, że to sie powtórzy. Muszę wyleczyć szyjkę macicy, bo po tych wszystkich zabiegach- (przy pierwszej ciąży też mialam zabieg podszycia, później poród naturalny i pęknięcia III-go stopnia, druga ciąża rownież poród naturalny). Więc poczekam...No i nie wiem czy się nie poddam. Póki co zajuję się synkiem i tym żyję.
Ale z tego co przeczytalam, to już pół roku minęło od Twojej straty..Możesz więc się starać ponownie?
 
reklama
Witam Iwka. Jeden lekarz pordzil mi czekac pol roku konsultowalam sie z innym ktory powiedzial min 3 miesiace od 2 do 3 cykli, wiec sa rozne zdania
na ten temat.. Inny znowu powiedzial ze wakacje mam sobie dac spokuj zeby odpoczac i sie zregenerowac i mowil ze we wrzesniu moge juz probowac czyli od kwietnia do wrzesnia byloby 4 mies.
A pokarm pojawil mi sie po 2 tyg. od porodu ze wzgledu na to ze przerwalam tabletki pozniej znowu je bralam ale przerwalam bo tak samo jak ty po nich zle sie czulam, pokarm jeszcze mialam przez jakies 2 tygodnie ale jakos sam sie zasuszyl i zniknal...cycki bolaly jak cholera...
10 lipca biore slub i mam zamiar zaraz po slubie starac sie o dzidzie wiem ze troche to za szybko ale ja naprawde nie moge czekac bede robic wszystko zeby bylo ok.
A u Ciebie jak tam opowiedz mi troche?? u ciebie ile minelo od tragedii?? I w ogole??
 
Witam.
Anno u mnie było podobnie z tymi lekami-Bromergon. dostalam pokarm zaraz po porodzie i od razu wprowadzili mi Bormergon potem przerwałam bo można go brać tylko parę dni, ale jak byłam na wizycie tak miesiąc po porodzie i caly czas nachodził mi pokarm to docent kazał mi wziąc jeszcze raz dawke hormonu i po nim po 2-3 tygodniach już nie miałam pokarmu, ale piersi mnie nie bolały na szczęście. Ja straciłam synusia w styczniu. Lekarz do którego chodziłam na początku ciąży powiedział żebyśmy odpoczęli i dali sobie czas do prztyszłego roku. On tak strasznie dawał nacisk na odpocvzynek i regeneracje psychiczną. Natomiast docent do którego chodziłam przez drugą częśc ciąży i chodzę nadal powiedział że robimy pół roku i przerwy i do dzieła, ale najpierw musze porobić badania hormonów, na toksoplazmozę, hormony tarczycy i zobaczymy jakie wyniki wyjda i co dalej będziemy robic. Tak wogóle całe swoje przeżycie opisalam na poczatku tego wątku, bo to niestety ja założyłam ten wątek:-(
Właśnie w niedzielę mija rok jak się pobraliśmy i też od razu chcieliśmy mieć dziecko dlatego zaszłam właściwie zaraz po ślubie w pierwszym cyklu.... ale co z tego jak wyszło jak wyszło.... pierwsze współne śwęta Bożego Narodzenia zamiast spędzić w pięknej rodzinnej atmosferze z dzizdią w brzuszku to ja spędziłam w klinice drżąc o każdy dzień... no i wogóle wszystkie uroczystości rodzinne nie mają teraz takiej atmosfery jak powinny. Robimy niby obiad teraz na rocznicę mamy mszę zamówioną, ale juz wiem że bez płaczu się nie obędzie, przynajmniej mojego pewnie wieczorkiem bo tak zazwyczaj handra mnie dopada i musze sobie czasami popłakać i nie jest prawdą że nie powinno sie płakać czasami na prawde to pomaga. Jeszcze gorzej było wrócić do pracy po 7 miesiącach nieobecności i na dodatek po stracie dziecka , ja do tej pory nie moge sie całkiem odnaleść, swojego miejsca. Czasami mam wrażenie jakbym miala obsesje napunkcie dzieci i jeszcze te osoby które przychodzą z dziecmi........ masakra:-(
A ja tak kocham dzieciaczki, wiem że wiesz co czuje bo przechodzisz to samo, niby jest juz troche lepiej po 5 miesiącach ale chyba juz nigdy nie będzie tak jak bylo...
Ale sie rozpisalam...
Napisz Aniu coś wiecej równiez o sobie. Skąd jestes? I wogóle co porabiasz?
Pozdrawiam gorąco i przesyłam uściski!!!
 
Witam i pozdrawiam.
Ciesze sie w ogole ze moglam z kims o tym wszystkim troche popisac bo tak naprawde tylko my sie rozumiemy i wiemy co naprawde czujemy..bo czujemy to samo, pustke, smutek, zal, zlosc.. tak naprawde to wszystko naraz.
Ja tez szaleje za dzieciaczkami a jak widze kobietki z brzuszkiem to normalnie mam lzy w oczach, jeszcze do tego moja najlepsza przyjaciolka zaszla w ciaze w tym samym czasie co ja i teraz juz ma taki duzy brzuszek, czesto przychodzi do mnie i nie ma dnia zebym sie nie poplakala na jej widok.Do tego tez bedzie miala coreczke.
A tak odbiegajac od tematu to jestem z Tczewa. A co porabiam-narazie tak naprawde nic przerwalam nauke jak dowiedzialam sie ze jetem w ciazy, poza szkola pracowalam jako barmanka ale nie moglam pracowac w ciazy. Od mojej tragedii minelo zaledwie 2 miesiace i nie chce kontynuowac szkoly ani jakiejkolwiek pracy.
Narazie moj plan to dzidzius i napewno nie bede mogla pracowac w ciazy pewnie bede pod stala kontrola i nie bedzie mi wolno sie przemeczac ale cuz moj zapal jest tak silny ze bede robic wszystko a tak naprawde to nic zeby tylko dbac o siebie i druga czesc siebie-dzidzke.
Naprawde ciesze sie ze moge sie komus wyzalic a tym bardziej takiej osobie jak ty...
Podziwiam cie bo wiem ze bylas w gorszej sytuacji niz ja ale uwierz mi ze czujemy to samo.
Pozdrawiam cie bardzo mocno i wierze ze bedziemy jeszcze szczesliwsze i ze bog nam to wynagrodzi.
 
Witam Aniu!
Piszk kochana tak często jak tego potrzebujesz, ja jak będę widziała że jest wiadomośc od ciebie na pewno odpisze. Mi równiez kobietki z BabyBoom pomogły i to bardzo!!! Tak masz rację tak naprawdę tylko my możemy sie zrozumiec i wiem jak wielki to jest ból. Wczoraj mieliśmy rocznicę ślubu i niby było wszystko w porządku a wieczorem tak strasznie się popłakałam, mąż próbował mnie uspokoić ale nie mogłam. Ta roczniće mieliśmy spędzać w trójkę wraz z rodziną, a Arka nie ma z nami. Teściowa zamówiła mszę za nas i jak słuchałam kazania to ledwie sie powstrzymałam od płaczu... I ciągle tylko myśle o jednym-dziecku. Masz rację że jak widzimy kobiety w ciąży to nas ściska.... też tak mam a najgorsze jest to że wszędzie widze kobiety w ciąży, na każdym kroku:-(
Aniu myśle że powinnas wrócić do nauki, może do pracy nie ale dobrze zastanów się czy nie warto wrócić do nauki..... Musisz też myśleć o swojej przyszłości chociaż wiem że teraz to strasznie trudne. Trzymaj sie kchana mocno!!! Pozdrowionka!!!
 
Aniu88 dla Twojego Aniołka zapalam (*)
Przykro mi ze i Ciebie to spotkało, wiem jak Ci Ciezko , nie tylko ja ale i wszystkie tutaj dziewczyny
Bol pozostanie w naszych sercach ale z czasem bedzie nam latwiej z tym zyc - czas leczy rany tak w moim przyadku jest. Choc mija prawie rok czuje bol ale mniejszy znacznie mniejszy i u Ciebie tak samo bedzie
Polecam Ci forum poronienie, ciaza po poronieniu ...Tam sa wspaniale dziewczyny ktore tak samo jak ty cierpia albo cierpiały a teraz ciesza sie ciaza i swoimi malenstwami
U mnie lekarz zalecił pol roku przerwy ale kazdy organizm jest inny no i kazdy lekarz tez ......
Zycze Ci duzo sil i wypoczynku bo to dla Ciebie teraz najwazniejsze

Prosze wejdz na nasze forum !!!
 
O boże jakie to straszne. Jak czytam o śmierci waszych pociech to aż mnie serce ściska. Nie rozumiem tego jak niektóre kobiety nie chca dziecka i chca je usunąc a inne znów starają sie o dziecko pragną go a nie mogą go mieć. To jest straszne przeżyć coś takiego. Wspólczuje bardzo... I życze każdej z was żeby udało sie przy kolejnym staraniu o dzieciątko i żeby wszystko było dobrze. Żeby maleństwa urodziły sie duże i zdrowe.
 
urodziłam naturalnie nagle dostałam bole skurcze trafilam do szpitala juz z rozwarciem nikt nie wiem czemu tak szybko to sie stało po 2 godz juz byla na swiecie prawdopodobnie przyczyna byla skrucona szyjka macicy powinnam byc podszyta ale lekarz widocznie to przeoczyl i ciaza nie wytrzymala i zaczal sie porod... minely 2 miesiace ja juz tak bardzo chcialabym byc w ciazy nie wiem czy jest to juz mozliwe??
Nie ma reguły. Ja w styczniu straciłam Synka, a w marcu zaszłam w kolejną ciążę. Boję się bardzo, ale na razie jest ok
 
Witam
Ja rowniez stracilam mojego Aniolka mialam porod naturalny w 25tc mala urodzila sie martwa wazyla 500gram moglam z nia spedzic tyle czasu ile chcialam nawet do pokoju mi ja dali zeby sie pozegnac czego nie zaluje bo znam dziewczyny ktore sie nie zegnaly ze swoimi aniolkami i do teraz sobie tego nie moga wybaczyc
Moja historia zaczela sie od tego ze szyjka macicy mi sie skracala lezalam bardzo dlugo w szpitalu potem wypuscili mnie do domu no i wody mi odeszly lezalam dlugo pod kroplowka ale dostalam infekcji i musieli mnie ratowac wiec wywolali porod rodzilam naturalnie dostalam pare dni wczesniej zaszczyki na rozwiniecie pluc ale nic nie pomoglo to byl straszny czas dla mnie nie umialam sie z tym pogodzic tym bardziej ze staralismy sie z mezem 2,5 roku o dziecko w koncu nam sie udalo a tu takie nieszczescie. Mialam bardzo dobra opieke tutaj w Niemczech z ordynatorem bardzo sie zrzylam przez ta cala historie i przy rozmowie koncowej jak juz po tym calym koszmarze wypuscili mnie do domu powiedzial mi ze nic straconnego i jezeli jestem gotowa psychicznie moge starac sie po pierszym cyklu o malenstwo i tez tak zrobilismy powiedzial mi ze to nie te czasy gdzie czekalo sie pol roku moje malenstwo zmarlo 6.10 a w listopadzie bylam juz w ciazy co mi rowniez baedzo pomoglo psychicznie oczywiscie nigdy nie zapomne mojego aniolka ale nastepna ciaza dodawala mi sil niestety zaczelo sie to samo szyjka zaczela sie skracac wiec mnie zaszyli i zalozyli krazek prawie cala ciaze lezalam w szpitalach raz mnie wypuszczali a po paru tygodniach znowu musialam do szpitala jak bylam w domu moglam tylko lezec i wstawac do wc pozatym nic bylo to bardzo meczace oraz stresujace ale takim sposobem urodzila sie moja ukochana coreczka 12.08 mialam cc poniewaz mala byla ulozona glowka do gory wiem ze nastepna ciaza bedzie taka sama bo mam slaba macice zeby mi ciaze utrzymala tak wiec znowu bedziemy sie meczy ale czego nie robi sie dla dzieci
 
reklama
Agnieszka&Emily dla Twojego Aniolka (*)

Wierze ze musiało Ci byc ciezko zegnajac sie z maluszkiem , ja tego nie zrobilam ale sumienie mam juz spokojne
Czytajac Twoja historie nie moge uwierzyc ile w Tobie sił, cierpliwosci było ale oplacało sie. Masz teraz dzeciatko przy sobie
Szkoda tylko ze 9 miesiecy zamiast byc pieknymi chwilami , jest pełne stresu
No cóz nikt nie powiedzial ze zycie jest lekkie
Trzymaj sie cieplutko i zycze Ci by nstepna ciaza tez okazała sie szczesliwym rozwiazaniem po 9 miesiecach

Takie historie jak Twoja daja nadzieje ze po mimo straty zzawsze jest nadzieje ze nastepnym razem sie uda !!!!
 
Do góry