Witam.
Anno u mnie było podobnie z tymi lekami-Bromergon. dostalam pokarm zaraz po porodzie i od razu wprowadzili mi Bormergon potem przerwałam bo można go brać tylko parę dni, ale jak byłam na wizycie tak miesiąc po porodzie i caly czas nachodził mi pokarm to docent kazał mi wziąc jeszcze raz dawke hormonu i po nim po 2-3 tygodniach już nie miałam pokarmu, ale piersi mnie nie bolały na szczęście. Ja straciłam synusia w styczniu. Lekarz do którego chodziłam na początku ciąży powiedział żebyśmy odpoczęli i dali sobie czas do prztyszłego roku. On tak strasznie dawał nacisk na odpocvzynek i regeneracje psychiczną. Natomiast docent do którego chodziłam przez drugą częśc ciąży i chodzę nadal powiedział że robimy pół roku i przerwy i do dzieła, ale najpierw musze porobić badania hormonów, na toksoplazmozę, hormony tarczycy i zobaczymy jakie wyniki wyjda i co dalej będziemy robic. Tak wogóle całe swoje przeżycie opisalam na poczatku tego wątku, bo to niestety ja założyłam ten wątek:-(
Właśnie w niedzielę mija rok jak się pobraliśmy i też od razu chcieliśmy mieć dziecko dlatego zaszłam właściwie zaraz po ślubie w pierwszym cyklu.... ale co z tego jak wyszło jak wyszło.... pierwsze współne śwęta Bożego Narodzenia zamiast spędzić w pięknej rodzinnej atmosferze z dzizdią w brzuszku to ja spędziłam w klinice drżąc o każdy dzień... no i wogóle wszystkie uroczystości rodzinne nie mają teraz takiej atmosfery jak powinny. Robimy niby obiad teraz na rocznicę mamy mszę zamówioną, ale juz wiem że bez płaczu się nie obędzie, przynajmniej mojego pewnie wieczorkiem bo tak zazwyczaj handra mnie dopada i musze sobie czasami popłakać i nie jest prawdą że nie powinno sie płakać czasami na prawde to pomaga. Jeszcze gorzej było wrócić do pracy po 7 miesiącach nieobecności i na dodatek po stracie dziecka , ja do tej pory nie moge sie całkiem odnaleść, swojego miejsca. Czasami mam wrażenie jakbym miala obsesje napunkcie dzieci i jeszcze te osoby które przychodzą z dziecmi........ masakra:-(
A ja tak kocham dzieciaczki, wiem że wiesz co czuje bo przechodzisz to samo, niby jest juz troche lepiej po 5 miesiącach ale chyba juz nigdy nie będzie tak jak bylo...
Ale sie rozpisalam...
Napisz Aniu coś wiecej równiez o sobie. Skąd jestes? I wogóle co porabiasz?
Pozdrawiam gorąco i przesyłam uściski!!!