reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Urodzisz, to pokochasz. Jak było z wami?

Pokochałam moje dziecko od początku mojej ciąży, gdy wreszcie się spotkaliśmy to oszalałam na jej punkcie. Mam 39 lat świadomie zdecydowaliśmy się z mężem na ciążę w późniejszym etapie życia, aby móc się wyszaleć bo doskonale wiedzieliśmy, że później całe życie będzie trzeba pod porządkować maleństwu. Kolorowo nie jest śniadania jem czasami o 13.00 czasem o 14.00, mąż pracuje ja cały dzień dana w domu ale doskonale wiedziałam na co się pisze. Uczę się przy małej cierpliwości. Czasami uda mi się ją uśpić na 3 - 4 godzinki za dnia, wówczas mam czas na porządki w domu heeh, a czasem położę się koło niej. Z reguły czas dla siebie mam gdy idę wieczorem do łóżka spać heeh. Każdy dzień traktuje jak wyzwanie, któremu muszę sprostać i jestem dumna z tego że metodą prób i błędów udaje mi się odnosić sukces w wychowaniu mojej małej córeczki. Uczymy się razem wspólnego życia, poznajemy się. Wszystkim mamą życzę cierpliwości i spokoju ducha, pamiętajcie że wasze pociechy czuja Wasz stres, co wpływa na ich złe samopoczucie.
Heh to jest bardzo na serio post;) Jasna sprawa myślę, że każda z nas kocha swoje dzieci (tak myślę;),cieszy się z sukcesów codziennych,buduje relacje etc I napewno każda z nas też słyszała że stres nie wpływa korzystnie na nasze dzieci... Tu bardziej chodzi o nas mamy myślę, o takie poprostu spuszczenie powietrza 😏 Jak byłam mamą mojej jednej starszej córki byłam mamą no można by rzec idealną, (o co w ogóle chodzi tym innym mamom myślałam...) Teraz wiem, że to wszystko bywa dużo bardziej skomplikowane;)
 
reklama
Heh to jest bardzo na serio post;) Jasna sprawa myślę, że każda z nas kocha swoje dzieci (tak myślę;),cieszy się z sukcesów codziennych,buduje relacje etc I napewno każda z nas też słyszała że stres nie wpływa korzystnie na nasze dzieci... Tu bardziej chodzi o nas mamy myślę, o takie poprostu spuszczenie powietrza 😏 Jak byłam mamą mojej jednej starszej córki byłam mamą no można by rzec idealną, (o co w ogóle chodzi tym innym mamom myślałam...) Teraz wiem, że to wszystko bywa dużo bardziej skomplikowane;)
Czytając posty niektórych mam uważam, że nie każda mama pokochała swoje dziecko odrazu, niektóre były wręcz zdegustowane i nieprzygotowane na zupełny brak czasu dla siebie. Ja opisałam jak wygląda to u mnie. Pozdrawiam
 
Czytając posty niektórych mam uważam, że nie każda mama pokochała swoje dziecko odrazu, niektóre były wręcz zdegustowane i nieprzygotowane na zupełny brak czasu dla siebie. Ja opisałam jak wygląda to u mnie. Pozdrawiam
Ja tego tak nie odczytałam żeby nie kochały tyle że mają trudności🤔Ale ok,to tym bardziej,myślisz że im pomoze pisanie,żeby pamiętały,że stres wpływa źle na ich dzieci? Lub sugestia (rozumiem że to indywidualny przykład ok) że najpierw lepiej się wyszaleć a potem mieć dzieci i wtedy jest ok? Przecież czekanie aż do 40 z pierwszym dzieckiem jest konceptem myślę nie dla każdego i nie każdy by tak najzwyczajniej w świecie chciał...(pamiętaj że autorka tego postu ma 26 lat). Niezależnie również pozdrawiam nie bierz tego jakoś strasznie do siebie poprostu mam inne zdanie;)
 
Pokochałam swoje dziecko od razu i kocham dalej. Ale przez ciężki start w naszym nowym życiu ta miłość nie była w stanie przezwyciężyć większości negatywnych emocji i trudnych dni po drodze. W sumie trochę prawda z tym wyżej - nie byłam przygotowana, bo nikt mnie nie przygotował na to, że noworodek może nie spać całymi dniami i nocami 🤷‍♀️ Jesteśmy tylko ludźmi, psychika łączy się z tym, co czujemy fizycznie, więc negatywnych emocji nie da się uniknąć. Co nie jest równoznaczne ze zdegustowaniem.
 
Za rok,czyli będziesz 4 lata z nim w domu? No to nie brzmi chamsko to brzmi jak totalny kosmos:D
No 4 lata 🤦‍♀️Dzięki za zrozumienie 😄 serio, nerwów i cierpliości mi brak już... nie mam chwil tylko dla siebie... Skorzystałam z kilku spotkań online z psychoterapeutką, żeby pomogła mi poukładać w głowie i opanować emocje. Tyle dobrze, że od stycznia bede w Pl miala rodziców i teściów 40min jazdy samochodem. To mogę tam być nawet i codziennie , synka im tam zawieźć albo ich zaprosić do siebie. Więc mam nadzieje, że łatwiej mi będzie, niż tu w De samej.
 
No 4 lata 🤦‍♀️Dzięki za zrozumienie 😄 serio, nerwów i cierpliości mi brak już... nie mam chwil tylko dla siebie... Skorzystałam z kilku spotkań online z psychoterapeutką, żeby pomogła mi poukładać w głowie i opanować emocje. Tyle dobrze, że od stycznia bede w Pl miala rodziców i teściów 40min jazdy samochodem. To mogę tam być nawet i codziennie , synka im tam zawieźć albo ich zaprosić do siebie. Więc mam nadzieje, że łatwiej mi będzie, niż tu w De samej.
No pewnie że będzie łatwiej! Szacun i powodzenia
 
Ja myślę, że każda chciała spuścic trochę pary. Można być szczęśliwą I spelnioną mama, a jednocześnie...po prostu zmęczoną. Każdy ma prawo do gorszych chwil. Mało tego. Te trudne chwile prędzej czy później się pojawią, a kto mówi, że jego macierzyństwo to tylko tęcze i jednorozce temu nie wierze 😀 W ogole jestem zdania, że niedobór snu sprawia, że nie jestem sobą... Jak jestem wypoczęta to czuję się supermama, która każda dramę ogarnie. Przy zmeczeniu czasem moje rozowe okulary sie po prostu zsuwaja i wrodzony optymizm przygasa. Staram się nie narzekać, mam taki charakter, ze biorę wszystko na klatę i nawet w tych trudnych chwilach jestem w stanie wyszukać coś cennego i wartego zapamietania, generalnie jestem taka matka-wariatka zakochana w swoich dzieciach, wszystko bym dla nich zrobiła. Natomiast tempo życia codziennego potrafi zmęczyć i potrzebowałam się troszkę wyżalić. Fajnie po prostu, że są miejsca gdzie można wymienić się spostrzeżeniami i doświadczeniami, bo jak widać - są one naprawdę zróżnicowane.
 
reklama
Ech dziewczyny nie dajecie nadzieji 😂a ja niecierpliwie wyczekuję 6 miesiąca, aż synek będzie mógł jeść coś innego niż mleko, zacznie siedzieć i zabierać się za raczkowanie. Który okres życia dziecka wydaje Wam się najprzyjemniejszy, a który najtrudniejszy ?
Najprzyjemniejszy dla mnie był czas gdy córki były malutkie , mało obsługowe - zmienić pieluchę , mleko , beknięcie i spanie . Zwłaszcza starsza córka była i ty podkreślam BYŁA wyjątkowo spokójna i teraz obie tak dokazują, że czasem się zastanawiam na co mi to było 😂 dobrze, że kobierzyn niedaleko .
 
reklama
Do góry