reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tyjemy/chudniemy - chwalić się !

reklama
hej dziewczyny!
tak mnie natchnęło dzisiaj z nadmiaru czasu:rofl2: i czytam sobie różne ciążowe rzeczy. Dotarłam na taka stronkę o pregnoreksji:szok:: Artykuł i tak mi się przypomniał ten wątek.
Zmierzam do tego, że wcale nie ma mało dziewczyn, które za bardzo przejmują się swoją wagą i pewnie one jeszcze częściej niż "normalne" zaglądaja do takich wątków... wiem coś o tym, bo chociaż z powodzeniem z tym walczę od wielu lat, to jednak myśli o schudnięciu i brak akceptacji dla własnej figury towarzyszą mi od ok 16 r.ż:zawstydzona/y::szok::-( a ogólnie nigdy nie miałam nadwagi i wszyscy twierdzą, że figurę mam ok... ale JA NIE i to jest ten problem, a w ciąży rośnie on do mega rozmiarów:no:... Chodzi mi o to, że na wszystkich forach jeśli ciężarna odewie się, że bardzo dba o dietę zaraz pokazują się teksty typu "to idiotyzm, puknij się w głowę dziewczyno "itp. To nie działa na te kobiety, sprawia tylko, że problem istnieje, ale w ukryciu:-(
Bo w istocie jest to głupota odchudzać się w ciąży, ale te osoby tego nie widzą bo są chore... anoreksja czy bulimia to choroba i praktycznie żyje się z niią do końca życia:-(
Na zakończenie tylko zaznaczę, że w pierwszej ciąży przybrałam jakieś 12-13 kg, samo potem znikło zanim się obejrzałam, bo codziennie mówiłam sobie, że moja córcia jest najważniejsza i ciało się nie liczy... teraz tez się nie odchudzam i uważam, że jest to złe w ciąży, ale jest mi ciężko patrzeć w lustro:zawstydzona/y::-(
Proszę o zrozumienie dla takich dziwolągów jak ja, i naprawdę podziwiam was dziewczyny, które się nie martwicie takimi przyziemnymi sprawami jak parę kg w te, czy we wte:tak:

Musiałam się wygadać na ten temat... już mi lepiej:-D
 
jagolek w czasach jakich żyjemy, większość z nas dotyka problem braku akceptacji dla własnej figury. Nie jesteś odosobniona, bo ja już w liceum miałam problem z bulimią. Zawsze byłam krąglejsza choć w tamtych czasach nie miałam nadwagi. Parę kilogramów przybyło mi przy tabletkach antykoncepcyjnych i przy ciągłej pracy za biurkiem. Walczyłam jak mogłam trochę zgubiłam, trochę zostało i miałam czasem nawroty depresyjno-bulimiczne jak to nazywam:sorry2:
Niby jest ok, ciąża jest dla mnie czymś najważniejszym i dbam o siebie jak mogę. Wiem, że w tym stanie przyrost wagi jest czymś naturalnym i koniecznym dla zdrowia maluszka. Ale gdzieś w głębi jest taka panika. Żeby przytyć tyle ile trzeba i ani grama więcej. :sorry2:
jagolku no to się wygadałyśmy - mi też lepiej ;-)
Ale staram się nie fiksować, nawet jeśli coś mi takiego przyjdzie do głowy, od razu myślę o maluszku!! :-D Ile mi przybędzie tyle przybędzie, potem zgubię przy bieganiu wokół dzidzi :-D

A póki co zaczyna się 17 tydzień i mam 1,2 kg na plusie.
Od 7 dni nie wymiotuję i mogę w końcu normalnie zjeść!!!!!!!!! :-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
ja mam pewnie 2- 2,5 kg jak kończę 16 tydzień jutro... nie miałam wymiotów, ale w tej mojej głowie pojawiały się myśli, że bym je chciała mieć, to może bym nie przytyła tyle:-:)baffled::angry: wiem głupie, ale prawdziwe. Chciałabym myśleć inaczej... Jagoooodka cieszę się, że jest ktoś, kto mnie rozumie...
Ale żeby nie było tak depresyjnie- to bardzo cieszę się z brzuszka i że już go trochę widać:-D:-D i jak obserwuję jak rośnie, czytam jak duża jest dzidzia w środku, to mi się cieplutko w serduszku robi:tak:
 
jagolku ja też mimo wszystko niecierpliwie zerkam na brzuszek i pierwszy raz naprawdę kocham ten mój brzuchol, bo w środku mam upragnioną dzidzię!!:-D
A te nasze myśli głupie niech idą precz!!!!!!!! ;-)
 
w zeszłym tyg. 1 na plusie ... a teraz jeden na minusie ... także waga w 16 tyg. stoi w miejscu ... zaczynam się martwić ale podobno niektóre ciężarne tak mają ;-)
 
jagolek -święta prawde napisałas...

ja byłam, zaznaczam : "byłam" tą, która sie wagą nie przejmowała... no i miałam 30 kg na plusie, a w dniu porodu wazyłam 92 kg... gdy stawałam przed lustrem, to nie wiedziałam czy ja stoję czy jakis słoń... po ciazy zaszły w moim zyciu zmiany, które spowodowały moje schudniecie - w ciagu zaledwie paru m-cy o 35 kg - dieta ryzowa podczas alergii małego, calodzienne kolki, które za bardzo nie pozwalały mi jesc, a pomocy miałam zero... tak czy siak udało mi sie zgubic nawet wiecej niz chciałam; ale nie wiem co by było w odwrotnym przypadku... :sorry2::zawstydzona/y:

teraz jest inaczej, teraz mam świadomosc, ze wcale nie jest tak łatwo po ciazy zgubic... teraz nie chłonę wszystkiego co mam z zasiegu reki.... czesciowo to przez mdłosci, a czesciowo własnie przez to, ze w ciazy nie chodzi by iles tam utyc jedzac byle co...
 
hej dziewczyny!
tak mnie natchnęło dzisiaj z nadmiaru czasu:rofl2: i czytam sobie różne ciążowe rzeczy. Dotarłam na taka stronkę o pregnoreksji:szok:: Artykuł i tak mi się przypomniał ten wątek.
Zmierzam do tego, że wcale nie ma mało dziewczyn, które za bardzo przejmują się swoją wagą i pewnie one jeszcze częściej niż "normalne" zaglądaja do takich wątków... wiem coś o tym, bo chociaż z powodzeniem z tym walczę od wielu lat, to jednak myśli o schudnięciu i brak akceptacji dla własnej figury towarzyszą mi od ok 16 r.ż:zawstydzona/y::szok::-( a ogólnie nigdy nie miałam nadwagi i wszyscy twierdzą, że figurę mam ok... ale JA NIE i to jest ten problem, a w ciąży rośnie on do mega rozmiarów:no:... Chodzi mi o to, że na wszystkich forach jeśli ciężarna odewie się, że bardzo dba o dietę zaraz pokazują się teksty typu "to idiotyzm, puknij się w głowę dziewczyno "itp. To nie działa na te kobiety, sprawia tylko, że problem istnieje, ale w ukryciu:-(
Bo w istocie jest to głupota odchudzać się w ciąży, ale te osoby tego nie widzą bo są chore... anoreksja czy bulimia to choroba i praktycznie żyje się z niią do końca życia:-(
Na zakończenie tylko zaznaczę, że w pierwszej ciąży przybrałam jakieś 12-13 kg, samo potem znikło zanim się obejrzałam, bo codziennie mówiłam sobie, że moja córcia jest najważniejsza i ciało się nie liczy... teraz tez się nie odchudzam i uważam, że jest to złe w ciąży, ale jest mi ciężko patrzeć w lustro:zawstydzona/y::-(
Proszę o zrozumienie dla takich dziwolągów jak ja, i naprawdę podziwiam was dziewczyny, które się nie martwicie takimi przyziemnymi sprawami jak parę kg w te, czy we wte:tak:

Musiałam się wygadać na ten temat... już mi lepiej:-D
Mądrze napisane. Wiem co to znaczy bo sama jeszcze niedawno walczyłam z anoreksją i anoreksją bulimiczną. Po licznych, naprawdę licznych terapiach i wsparciu koleżanki która razem ze mną przez to przechodziła jakoś doszłam do tego BMI 17 i trzymam się go. Wiem że to nadal mało ale to więcej niż te 13 które kiedys miałam.:no:
Teraz wiem że od mojej wagi ważniejsze jest życie i zdrowie dziecka, ale mimo wszystko przyznam, że stawiam sobie granice ile mogę przytyć w kolejnych trymestrach. Oglądam też fotki innych którzy są w tym samym tygodniu i porównuje się. Nic nie poradzę z wstrętem to "dodatkowych" kilogramów walczy się już do końca życia. :zawstydzona/y:Mimo zapewnień mojej mamy że nie przytyje dużo bo ona tez nie przytyła a babcia po urodzeniu 5dzieci w wieku 70 lat nadal jest chudziutka to ja i tak nie chce przytyć więcej jak te 13kg. Nie odchudzam się (dzięki bogu) ale staram się jeść zdrowo i nie podlegać zachciankom.
 
reklama
Ja niestety jestem typem skłonnym do tycia i to w megaszybkim tempie. Z 69 kg potrafię w ciągu miesiąca dobić do 80 :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: Moja walka z wagą - może być świetnym przykładem pokazującym efekt jo-jo. Niestety nawet jak zaczynam etap walki - staram się to robić z głową - czyli trening i odpowiednie odżywianie - jednak to nie skutkuje od razu - więc wtedy zostaje już tylko trening i głupie głodówki - waga spada, ale za chwilę wraca jak bumerang z małym plusem... Dlatego z jednej strony boję się dużo przytyć - chociaż i tak na szczęście zaczynałam ciążę z wagą 72kg - a nie 85 -a tak też potrafię ważyć - więc mam nadzieję, że nie dam się zwariować. A jem z rozsądku wszystko poza czekoladą - tą mogłabym w siebie wpychać non stop :-D
 
Do góry