Mama u mnie ze zdrowym odżywianiem nie ma problemu, bo ja od lat jem ciemne pieczywo, czasem mam smaka na białe to jem ale nie za często, bardzo rzadko też jem wieprzowinę, u nas królują piersi z kurczaka, pochłaniamy je tonami:-), często jem gotowane mięso, bez żadnych skórek, le gubią mnie słodycze, z nimi mam największy problem, ale na razie nie jest źle, wczoraj jak M. wyciągnął czekoladę z orzechami to ślinka mi pociekła, Kamile przyszedł z kostką w ręku i mówi "proszę mamusia" a ja nie Kamilku nie lubię czekoladki a on na to "lubisz" i uśmiech, nawet małe dziecko wie, że co słodkie to kocham:-) ale dam radę.
A co do kawy, to wiecie, że ja w ogóle nie piję kawy, tylko zbożówkę:-) nie raz jak jesteśmy w gościach to się wszyscy dziwią jak można nie pić kawy a ja nie lubię i już tak jak piwa.
Śniadanko zaliczone, jeszcze trening i na dworek. Już od dłuższego czasu ćwiczę z Ewą Chodakowską, próbowałam tego hula hop z wypustkami, ale siniaki miałam takie, że szok. Mama Ty kiedyś pisałaś, że chyba po dwóch tygodniach przechodzą? Dobrze pamiętam?
Joaś mnie rachunki też rozwalają, zwłaszcza za prąd, zimą mam co miesiąc od 200zł w górę, w domu większość żarówek ledowych, a rachunki kosmiczne, ale wiadomo, pralka, zmywarka, lodówka, i już masa kilowatów nie wspominając o tych wszystkich pompach od ogrzewania.
A jeśli chodzi o ciuchy, to poza tym, że dla Piotrusia wszystko muszę kupować, to dla Kamilka nadają się tylko rzeczy wyjściowe, dresy, bluzy i inne rzeczy zakładane do przedszkola są tak zczochrane, że nadają się tylko do piasku.
A co do kawy, to wiecie, że ja w ogóle nie piję kawy, tylko zbożówkę:-) nie raz jak jesteśmy w gościach to się wszyscy dziwią jak można nie pić kawy a ja nie lubię i już tak jak piwa.
Śniadanko zaliczone, jeszcze trening i na dworek. Już od dłuższego czasu ćwiczę z Ewą Chodakowską, próbowałam tego hula hop z wypustkami, ale siniaki miałam takie, że szok. Mama Ty kiedyś pisałaś, że chyba po dwóch tygodniach przechodzą? Dobrze pamiętam?
Joaś mnie rachunki też rozwalają, zwłaszcza za prąd, zimą mam co miesiąc od 200zł w górę, w domu większość żarówek ledowych, a rachunki kosmiczne, ale wiadomo, pralka, zmywarka, lodówka, i już masa kilowatów nie wspominając o tych wszystkich pompach od ogrzewania.
A jeśli chodzi o ciuchy, to poza tym, że dla Piotrusia wszystko muszę kupować, to dla Kamilka nadają się tylko rzeczy wyjściowe, dresy, bluzy i inne rzeczy zakładane do przedszkola są tak zczochrane, że nadają się tylko do piasku.
Ostatnia edycja: