reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jeszcze raz tesciowa

Dołączył(a)
11 Marzec 2009
Postów
1
Witajcie drogie mamy .
Chcialam sie podpiac pod temat o tesciowej - bo taki istnieje , zdecydowalam zalozyc nowy . Ja sama jestem juz tesciowa i szukam opinii obiektywnej innych osob bo ja jestem emocjonalnie zaangazowana w ta sprawe i moge to oceniac nieobiektywnie. Nie mieszkam w Polsce , konflikty : synowa-tesciowa sa wszedzie. :tak: Chodzi o moja corke i jej tesciowa. Maz mojej corki jest bardzo zrownowazonym i spokojnym czlowiekiem , kocha moja corke i dziecko. Taki sam jest jego ojciec : spokojny , niekonfliktowy - moja corka go bardzo lubi. Niestety tesciowa jest osoba innego pokroju , ciagle sa z nia konflikty. Gdy dziecko pojawilo sie na swiecie , ta tesciowa zaczela bardzo chetnie zabierac je do siebie ( w ramach pomocy rodzicom - oczywiscie) , robila to ciagle , najchetniej na noc albo nawet na pare dni. Gdy dziecko troche podroslo ( teraz ma 2.5 lat ) rodzice zauwazyli , ze dziecko lubi grzebac w cudzych torebkach , uwielbia telefony ( komorkowe i stacjonarne) do zabawy , objada sie slodyczami , nie slucha , jest krnabrna gdy cos sie jej zakazuje .... mozna wymieniac.
Moja corka byla wychowywana inaczej , nie wolno jej bylo grzebac w cudzych rzeczach ani w szafach w domu , nie dostawala tego na co miala ochote -np. w sklepie nigdy nie robila awantur gdy nie moglam (lub nie chcialam) czegos jej kupic. Wzielo sie to stad , ze moja mama byla tez osoba konsekwentna i nie pozwalala dziecku na wszystko ; kochania i milosci nigdy nie zabraklo , dzieci nigdy nie byly ani bite ani karcone psychicznie czy fizycznie. Byly ustalone zasady i trzeba bylo sie ich trzymac. Ktoregos dnia tesciowa mojej corki zapytala ja czy jej babcia jej na wszystko nie pozwalala ? Ona odpowiedziala, ze nie. Ustalone byly reguly i nalezalo ich przestrzegac. Na to tesciowa odpowiedziala : "mnie nie interesuje co bylo u was w domu , nasza wnuczka bedzie wychowywana tak jak my chcemy. U nas moze ona robic wszystko to , na co ma ochote" .
Malo tego , ona dzwoni i mowi : "Jutro chce miec Zosie u nas w domu" . Ona zada aby jej przywiezc dziecko. Dzisiaj corka odmowila i jest konflikt. Tesciowa powiedziala, mojej corce : "twoja mama woli opiekowac sie kotami niz dzieckiem".
Kocham koty , kocham zwierzeta ale kocham tez nasza corke , wnuczke . Jak ona mogla takie cos powiedziec? Zawsze , gdy oni tego potrzebowali , bralismy wnuczke do siebie i zajmowalismy sie nia - nigdy nie odmowilismy. Jednak my nigdy nie zadamy przywiezienia jej do nas , bo akurat mamy na to ochote. My uwazamy, ze miejsce dziecka jest przy rodzicach i gdy nie ma takiej potrzeby nie nalezy zabierac go od rodzicow.
Ona rowniez decyduje , czy moga sie starac o drugie dziecko , ona ocenia wszystko i wszystkich ( moja corke i nas) glosno i oczywiscie negatywnie. Nasze zachowanie , nasze metody sa beznadziejne . To wszystko ona mowi mojej corce (jej jest przykro); gdy my sie z nimi spotykamy ona jest przekochana osoba , jest slodka , zaprasza nas ... itd. Dwulicowosc.
O co mi chodzi , czy ona ma prawo zadac przywozenia do nich dziecka wedlug jej widzimisie , wychowywania po swojemu , wyrazania opinii o mnie i moim mezu ? Jak widzicie to jako osoby postronne ? Jak ma sie moja corka zachowac? Ona jest mloda , nie potrafi zalatwic pewnych spraw dyplomatycznie i bez klotni. Ja juz sama nie wiem co mam jej doradzic.
Corki tesc caly czas potrafi przesiedziec przy stole i sie ani slowem nie odezwac , jego chyba ta sytuacja boli. Dzisiaj corki maz stanal po stronie matki i z tego powstal konflikt. :no: On nie widzi w tym nic zlego , ze mama chce wnuczke jutro miec u siebie.
Dodam jeszcze , ze z jej tesciowa trudno jej rozmawiac spokojnie i logicznie. Ona jest osoba z humorami , zaborcza i lubiaca komus szpile w tylek wsadzic.
Napiszcie kochane mamy i synowe co o tym myslicie i czy widzicie wyjscie z tej sytuacji. Jutro mamy do nich jechac , mamy wspolnie usiasc przy stole (corka , ziec , ja i moj maz) . Czy powinnam powiedziec cos zieciowi?
Moi rodzice wychowywali mnie tak , ze przy dziecku nigdy nie zalatwiali swoich spraw , ojciec nie zwracal uwagi mamie o jej bledach ( a te przeciez popelniamy) a mama ojcu - przy dzieciach. Nigdy przy dzieciach. To podrywa autorytet. To samo chyba jest tutaj : maz przy tesciowej i przy dziecku. Jak Wy to oceniacie ?
Nie chcialabym aby z tego wytworzyla sie wojna miedzy ... tesciowymi :laugh2:
 
reklama
witaj listek :-)

uwazam,ze tesciowa twojej corki za bardzo ingeruje w jej zycie
jest osoba ktorej stanowczo trzeba sie postawic,bo inaczej bedzie cale zycie sie wtracala w zycie Twojej corki i syna
opis tesciowej jest jakby opisem czesciowo mojej matki...wiec wiem co to za typ :baffled:
ok,jest ona babcia :tak: ale nie RODZICEM Zuzi! nie moze dzwonic i rzadac widzen z dzieckiem,nie moze dziecku w swoim domu pozwolic na wszystko! tutaj musi posluchac rodzicow,bo wnuczke wychowuja rodzice a nie dziadkowie! jako madra babcia,powinna ustalic pewne kwestie z twoja corka odnosnie co wolno a czego nei wolno Zuzi

skoro Twojej corce potrafi powiedziec jakis zlosliwy komentarz na Twoj temat, to musi sie liczyc z tym,ze corka ci powtorzy
dlatego uwazam,ze powinnas jej zwrocic uwage,ze nie zyczysz sobie zadnych zlosliwych komentarzy pod swoj adres i jesli ma cos do ciebie to niech ci pwoie w twarz
inaczej jesli nadal bedziesz mila i udawala ze nic nie wiesz,ona bedzie nadal zachowywala sie w ten sposob!

widze z opisu,ze z corka jestescie bardzo uprzejme i grzeczne wzgledem tej kobiety
niestety sa ludzie do ktorych w zaden sposob nie dotrze sie,ani po dobroci ani po zlosci i mysle,ze ta kobieta jest takim przypadkiem
dlatego warto by wiedziala,co na ten temat sadzicie

zięć powinien zawsze stac po stronie zony :tak: nie powinni sie klocic z powodu tesciowych bo to nic dobrego

mysle,ze powinniscie tesciowa oswiecic,ze musi zmienic swoje postepowanie,bo nie wyjdzie jej to na dobre
ja jestem zachartowana psychicznie dzieki mojej matce na takie osobniki i gdyby Zuzia byla moja corka napewno nie bywalaby u dziadkow na ich zyczenie :no: i napewno bym postawila sprawe jasno : 'ok mozesz brac wnuczke do siebie,ale ja ja wychowuje tak i siak i tego tamtego prosze nie rob/nie pozwol/nie dawaj Zuzi jak bedzie u ciebie,w przeciwnym razie poprostu nie bedziemy jej do was przywozic' -krotka pilka! trzeba sie kobiecie postawic bo bedzie ino gorzej :baffled:

pozdrawiam i zycze owocnej narady;-)
 
Droga Listko ja uważam,że powinnaś wygarnąć tej kobiecie wszystko i zięciowi również. Co tą cholerną babę interesuję to,że lubisz koty??? Moim zdaniem każda z Nas marzy o takiej teściowej jak TY. Nie narzucasz się i nie wtrącasz,ani nic...a ona??? Tamta baba niech ją szlag trafi. Ja bym się nie pieprzyła i powiedziałabym jej dosadnie co myślę o niej:wściekła/y:
 
Do góry