reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Trzecie dziecko i.. Co dalej ??

No coz widocznie jednak mieszkam w pipidowie, bo w mojej miejscowosci norma to to ze wiekszosc mlodych kobiet to slomiane wdowy, bo mezowie na emigracji, zlobka brak, przedszkola 2 do ktorych kolejka dluuuugasna. Jedna podstawowka i gimnazjum, srednich szkol brak a do miasta powiatowegow ktorym jest wiekszosc urzedow jest 25 km w jedna strone. Ale takie sa uroki zycia jak sie mieszka na koncu Polski...i swiata
Naoiszecie to sie przeprowadz...ale to z wielu powodow jest nie mozliwe
 
reklama
zuzkus nie napisze Ci zebys sie przeprowadzila:)
chodzilo mi o to wszedzie jest mniej wiecej tak samo sa wioski i wioski....np narzekam na psie kupy a maz mowi ze woli kupke:-) niz szczury latajace po ulicach nowego jorku jak u nas koty:-D czesto ludzie mysla ze w polsce bieda az piszczy no sorry ja tej biedy jakos nie widze jak patrze jakim ludzie autami jezdza badz ile ludzi w galeriach na zakupach siedzi ale tak jak pisalam wiem ze u niektorych czasami do garnka nie ma co wlozyc i mysle ze tak jest wszedzie.teraz niestety wszystko od portfela zalezy
 
Sorry moje rozgoryczenie ale uczciwie z M pracujemy...i wiecznie nam wiatr w oczy wieje. Dostalismy po pradziadkach dom 100-letni i trzebabylo przeprowadzic generalny remont, dach, sciany, podlogi, woda, kanalizacja, ogrzewanie itd...jak juz skonczylismy i pomyslelismy ze teraz bedzie mozna odpoczac, jechac na urlop itd...to maz stracil prace. Oszczednosci zadnych bo wszystko szlo na remonty, oplaty, zima wiec grzanie, Komunia Ani w maju...Po prostu jestem zla i rozgoryczona i stad moja odpowiedz. I jeszcze maz dzwonil za praca owszem jest ale ...w Warszawie. Ja od 5 lat jestem slomiana wdowa i sama z dziecmi, praca, dom...juz mam dosc, chce zyc jak inni.

Wlasciwie to patrzac na to teraz to mowimy z M ze trzebabylo dom sprzedac, bylo by na dzialke, a tyle co wlozylibysmy w ten dom mielibysmy nowy w cywilizowanym miejscu. A teraz to nam juz szkoda bo i dom ladny i okolica...tyle ze glusza. No i mam jeszcze dziadkow ktorzy mieszkaja w domu obok, gotuje obiady sprzatam. Niby nie moj obowiazek, ale glupio tak z dnia na dzien wyjechac bo oni maja 90 lat i sami sobie nie radza a nikt inny (czytaj ich dzieci) tu nie przyjedzie.

Ale sie rozpisalam...sorry!
 
Zuzkus nie masz za co przepraszac:-)
u nas tez nie zawsze bylo kolorowo i czesto pod gore
wierze ze
wam tez predzej czy pozniej sie ulozy :-)
a jak czasami Ci tak bardzo zle to pomysl sobie ze inni maja gorzej i napewno z checia by sie z Toba zamienili:-) glowa do gory:-)

spadam do sprzatania

milego weekendu Wam zycze
 
zuskus - ja powiem tak: włąsny stary dom w głuszy, w cudowneij okolicy, blisko natury, to.... tak, tak, to jest moje marzenie, mój cel w życiu :)
Bo tak jakoś jest, że jak się coś ma, to chciałoby się mieć co innego.. i dobrze, bo gdyby nie marzenia i odlegle cele, to komu z nas chciałoby się codziennie budzić i wstawać :)
poza tym - ja nic w zyciu nie dostałam. na wszystko musialam zarobic sama ...
a u nas słoneczko wyjrzało :) szarlotka się upiekła i pachnie jak szalona, sosik z wołowinki dochodzi, za dwie godzinki goście przychodza na obiad, więc znikam

PS a na stole tulipany w kolorze wózeczka pawimi :)))
 
Ostatnia edycja:
Dzien doberek....kolejny sloneczny dzien...w przyszlym tygodniu ma byc juz bardzo cieplo ale deszczowe, ale niech tam....wazne ze cieplo idzie do nas pelna para:tak:
Widze dziewczynki polemike rozpoczely na tematy ekonomiczne hahaha....

nie zgadzam sie z opinia ze 2 samochody i niania to zagraniczna norma a w Polsce jest inaczej, bo prawie wszystkie moje kolezanki i ja to mamy(no z nianią mam chwilową przerwę od miesiaca..). A luz psychiczny to sprawa indywidualna i niezalezna od stanu posiadania.
absolutnie ze tak! Wiekszosc moich znajomych mieszkajacych w duzych miastach Polski ma swoje pomoce domowe, dzieci chodza do prywatnych szkol a posiadanie dwoch czy wiecej samochodow jest dla nich calkowita norma....Zeby bylo smiesznie to ja wcale sie nie czuje jakas specjalna czy zamozna :no: Sprzataczke mam tylko dlatego ze przy trojce dzieci i swoim firmowym etacie nie dalabym rady samodzielnie sprzatac 3 poziomowego domu o powierzchni 550 m2, niestety ale cudotworca nie jestem i doby nie poszerze ....zreszta nawet zwyczajnie mi sie nie chce :happy:
Ale na pewno mentalnosc jest inna - straz miejska dzielnie walczy z samochodami parkujacymi na zakazach w centrum miasta (parkuja tam nie z checi łamania przepisów, a z dolegliwego braku miejsc do zaparkowania), a nie interesuje sie w ogóle pieskami robiacymi wprost na chodnik kupy. Bo te przykładowe kupy to moim zdaniem nie jest kwestia porzadnosci włascicieli psow(schemat myslowy: czemu tylko ja mam zbierac kupy, skoro wszyscy inni nie zbierają, co widac na pierwszy rzut oka), tylko niemocy służb porządkowych, która powinna reagowac, a tego nie robi :(
wystarczy wprowadzic system kar pienieznych...zapewniam ze wiekszosc wlascicieli czworonogow odrazu zaczelo by dbac o odchody swoich pupilkow. A co do mentalnosci....no coz, Polacy w ogole maja chrakterystyczna mentalnosc, tutaj gdzie mieszkam Polaka poznac od razu nawet jesli mieszka poza granicami z 50 lat.....

IzaBK - chusta piekne ma kolorki....bardzo podobne maja moje zaslony w jadalni:-) W kazdym badz razie zblizony zestaw kolorystyczny...

mama05 prosze sie pochwalic jak tam wyniki przedszkolne po dzisiejszym dniu;-)

mam malenkie porownanie poniewaz moj maz czesto bywa w nowym jorku i z tego co widzial i opowiadal to tak pieknie wszystko tylko na filmach wyglada:-)
a czasami z opowiesci kolezanek ktore mieszkaja zagranica mam wrazenie ze zyjemy w jednym z drozszych krajow na swiecie poczawszy od jedzenia a skonczywszy na oplatach.
Nowy Jork jest akurat specyficznym skupiskiem bogactwa i totalnej nedzy, luksusow i najwiekszego chyba na swiecie brudu....do tego jesli bywal w czesci gdzie mieszka nasza polonia to niestety ale prawdziwego Usa nie dane mu byli widziec.................. ;-):-D zachec go oczywiscie w miare mozliwosci na obszerniejsza wycieczke siegajaca wiele dalej poza NJ. Moze odkryje cos nowego? Szersze spojrzenie na tez kraj przez pryzmat calosci a nie jednej aglomeracji.

No coz widocznie jednak mieszkam w pipidowie, bo w mojej miejscowosci norma to to ze wiekszosc mlodych kobiet to slomiane wdowy, bo mezowie na emigracji, zlobka brak, przedszkola 2 do ktorych kolejka dluuuugasna. Jedna podstawowka i gimnazjum, srednich szkol brak a do miasta powiatowegow ktorym jest wiekszosc urzedow jest 25 km w jedna strone. Ale takie sa uroki zycia jak sie mieszka na koncu Polski...i swiata
Napiszecie to sie przeprowadz...ale to z wielu powodow jest nie mozliwe
kochana ja tez mieszkam w pipidowie z wlasnego wyboru i nikt by mnie nie wygonil mieszkac do miasta! Kiedys owszem, jak bylam mlodsza garnelam do mieszkania w ogromnym miescie i bylam w swoim zywiole jak tylko cos sie dzialo i bylo duzo halasu ale teraz kiedy dzieci sa male...jakos przezylam osobisty odwrot na lono natury, uwielbiam budzic sie wisna czy latem zwlaszcza w niedziele kiedy wspolnie z mezem jemy sobie sniadanko na tarasie z widokiem z jednej strony na las a z drugiej na przepiekne jezioro, ptaszki spiewaja, cisza, spokoj, zero ruchu....Pragne odmiany wsiadam w samochod i jade do miasta...trzeciej zreszta aglomeracji w calym wielkim USA gdzie atrakcji miejskich mam do woli, przewaznie wracam pozniej do domu wykonczona i spragniona....swojej ciszy;-) Do najblizszego sklepu po przyslowiowy cukier do herbaty mam jakies 4 mile czyli 6 km..., moj sredni dziec ma 7 mil do szkoly (11km?) i to jest blisko:-) Stad tez wynika nasza potrzeba na oddzielne samochody....moj nastoletni syn tez ma samochod, niedawno zaczal jezdzic, sceptycznie do tego podchodze ale bede musiala mu dac troche wiecej swobody bo sie wykoncze tym odwozeniem i przywozeniem swojej calej kawalerki.

czesto ludzie mysla ze w polsce bieda az piszczy no sorry ja tej biedy jakos nie widze jak patrze jakim ludzie autami jezdza badz ile ludzi w galeriach na zakupach siedzi ale tak jak pisalam wiem ze u niektorych czasami do garnka nie ma co wlozyc i mysle ze tak jest wszedzie.Teraz niestety wszystko od portfela zalezy
swoim kolezankom mieszkajacym w Polsce robie zakupy w tutejszych sklepach i to nietanich! Kupuja sobie torby czy wozki na ktore mnie stac tylko dlatego ze nasze dochody sa znacznie wyzsze od przecietnych. Dokladne jest tak jak mowi ewa p - ja nie widze tej biedy polskiej ktora jest tak tradycyjnie okrzyczana, wiele ludzi stac na luksusy, owszem, napewno jest klasa biedna, ale tak samo jest tutaj, nie wszyscy sa milionerami, to tylko maly odsetek, reszta spoleczenstwa podzielona jest na klasy i to bardzo wyraznie, widoczne gdy sie przejezdza z miejscowosci do miejscowosci, zmienia regiony, szkoly czy nawet sklepy....mysle ze to samo jest teraz w Polsce i dlatego zaczyna to byc tak razace po oczach. Dawniej wszyscy mieli po rowno ;-)(haha wiadomo co), a teraz nastepuje podzial taki jaki isntnieje na zachodzie, sa bogaci, sa srednio zamozni, mniej zamozni i tacy ktorym nie starcza wyplat na podstawowe potrzeby.

zuskus - ja powiem tak: włąsny stary dom w głuszy, w cudowneij okolicy, blisko natury, to.... tak, tak, to jest moje marzenie, mój cel w życiu :)
to mi sie akurat udalo:tak: i zycze tego rowniez i tobie a zuskus moze tego zeby spojrzala na to od innej strony...wiele malzenstw boryka sie z problemami lokalowymi, gniezdza sie na malych metrazach nierzadko w kilka pokolen....
Bo tak jakoś jest, że jak się coś ma, to chciałoby się mieć co innego.. i dobrze, bo gdyby nie marzenia i odlegle cele, to komu z nas chciałoby się codziennie budzić i wstawać :)
poza tym - ja nic w zyciu nie dostałam. na wszystko musialam zarobic sama ...
otoz to!!! ja tez nic nie dostalam....przyjechalam tu 17 lat temu w nieznane, z malenkim 2 mc noworodkiem w jednym reku i z torba z calym moim dorobkiem zyciowym w drugiej rece..........nie wiedzialam co mnie czeka, lekko nie bylo, wcale nie jest dalej, ale jestem wdzieczna zyciu za to ze dalo mi taka mozliwosc.

Wlasnie zerknelam na termometr i jest 13 stopni :-):-):-) lece na spacerek, pa mamusie i milego popoludnia!
 
pawimi - post na 5 ekranów!! to się nazywa amerykański rozmach, hehe ;) i dom 550 m2.. matko kochana...
ja mam mieszkanie 5 razy mniejsze, a sprzątanie nie ma końca :( tak realnie to marzę o domu, ale małym i na "starość" ;) bo odstrasza mnie wizja wożenia dzieci do szkoły. Z tego względu, gdy stałam 2 lata temu przed wyborem, bo zmienialiśmy lokum, wybrałam jednak mieszkanie na osiedlu w mieście,

u mnie już po gościach, mogę oddać się prasowaniu ;/
 
Dziewczyny tak w ogole to ja jestem optymistka, wiem mam kochanego meza, cudowne dzieci, wszyscy zdrowi, rodzice w miare blisko (50 km) zeby ich odwiedzic ale na tyle daleko ze nie sa codziennymi goscmi, mam wlasny dom, samochod itd...tylko czasem po prostu mala rzecz a zdoluje

Pozdrawiam
 
pawimi nowy jork byl napisany jako przyklad:-D
oprocz nj zwiedzil jeszcze kilka innych miejsc i nie odkryl nic nowego i zdania na temat stanow nie zmienia:-) co nie znaczy ze szczury wszedzie gonia.......na calym swiecie sa miejsca piekne, ladne i nijakie.kiedys mialam wybor polska czy usa i nie wahalam sie ani chwilke,i jeszcze tego nie zaluje:-)
 
reklama
pawimi - post na 5 ekranów!! to się nazywa amerykański rozmach, hehe ;)
gdzie tam na 5 haha....przeciez na jednej stronie sie zmiescilam :rofl2: no kurcze jak ja spie to wy piszecie i nie moge na bierzaco odpowiadac, dopiero rano to wszystko sobie skladam do kupy i pisze...po kolei na kazdy zarzut:-D:-D

Dziewczyny tak w ogole to ja jestem optymistka, wiem mam kochanego meza, cudowne dzieci, wszyscy zdrowi, rodzice w miare blisko (50 km) zeby ich odwiedzic ale na tyle daleko ze nie sa codziennymi goscmi, mam wlasny dom, samochod itd...tylko czasem po prostu mala rzecz a zdoluje

Pozdrawiam
kochana tak trzymac, glowa do gory....wiem, masz dola bo praca meza, poza tym ta zima tez dziala na nasza psychike,...zobaczysz wszystko bedzie dobrze.

pawimi nowy jork byl napisany jako przyklad:-D
oprocz nj zwiedzil jeszcze kilka innych miejsc i nie odkryl nic nowego i zdania na temat stanow nie zmienia:-) co nie znaczy ze szczury wszedzie gonia.......na calym swiecie sa miejsca piekne, ladne i nijakie.kiedys mialam wybor polska czy usa i nie wahalam sie ani chwilke,i jeszcze tego nie zaluje:-)
w dalszym ciagu twierdze ze osoba ktora tylko odwiedza a nie mieszka na codzien nie moze do konca docenic plusow ani potepic minusow tego kraju;-) zwlaszcza jak mowisz ze maz zwiedzil kilka innych miejsc a dalej mu to oczu nie otworzylo to tym bardziej mnie to upewnia w przekonaniu ze jednak zbyt malo mu dane bylo widziec i poznac....nie kazdy tez jest stworzony do tego zeby mieszkac na obczyznie.... ja w tej chwili absolutnie nie widze siebie wracajacej do Polski, czulabym sie chyba jak imigrantka:-D jak slon w skladzie porcelany haha...no ale to ja, a to nie znaczy ze nie mam polskich znajomych czy swoich klientow ktorzy nie marza o powrocie...
Zapraszam do siebie przy nastepnej okazji..:tak: A swoja droga to fakt, na swiecie jest tyle pieknych miejsc ktorych nawet nie jestesmy sobie w stanie wyobrazic!
a propos tych szczurow....to jest zjawisko bardzo charakterystyczne dla NJ, ostatni raz je wlasnie tam widzialam:dry:

a ja mam okna pootwierane, pani sprzata, ja troche sciemniam ze sprzatam, ukladam pranie, piore nowe ciuchy co zakupilam sobie i dziatwie no i taki sobotni zgielk domowy mozna powiedziec, wszystko w normie, spacer zaliczony, Oliver tez byl z mlodszym bratem za reke, myslalam ze sie posikam ze smiechu jak razem kroczyli powaznie przez osiedle sami.....do czasu az Jonathan za nimi polazl i od razu wszyscy trzej przyszli wypaprani blotem i kompletnie mokrzy, Vincent to nawet majtki i skarpetki mial doszczednie mokre...wrrrrrr:wściekła/y::wściekła/y: a ulice suche oczywiscie, ten ich popchal gdzies na glebokie pobocza gdzie umieraja naszej swietej pamieci gory sniegu pozostale po zimsku.:no: Co za brak odpowiedzialnosci u tego mojego najstarszego syna....
 
Do góry