reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Trzecie dziecko i.. Co dalej ??

AnnaS - zdrówka dla Was. Uważajcie na siebie i leczcie się od razu!

Mama - ja niestety z całą miłością do Hiszpanów i wszystkiego co hiszpańskie stawiam na finał Niemcy - Holandia, bo na faszystów tym razem nie ma mocnych:((( Idą jak burza, mają świetną drużynę i wielką motywację. To vice mistrzowie z 2002 i brązowi medaliści z 2006....
 
reklama
Byłam na dyżurze lekarskim, obie z Wiktorią mamy czerwone gardła, ja mocniej i ponieważ wszystko mnie boli wzięłam antybiotyk, mam nadzieje, że mnie przeleczy i dam rade funkcjonować na tych zwiększonych obrotach. Tatuś chcąc być dobry zaprowadził dziewczynki do babci, mam nadzieje, że Wiktoria nie wróci jak z piekła rodem z jakimiś bzdurami....najgorsze, że ona trzyma strone babci i nie chce mi powtarzać ech....
U nas sie troche zachmurzyło i mam nadzieje, że spadnie deszcz, nie będę musiała zasuwać na działkę
 
AniaS - przykro mi ze cierpicie, duzo zdrowka zycze wszystkim!
a ja mam spalone plecy i ramiona po wczorajszym dniu, slonce sobie jakos upatrzylo moje przemeczone kosci i postanowilo dopasc :-D Uciekam od opalania jak moge ale rozneglizowanemu do stroju kapielowego na lodce nie da sie za bardzo uciec w dodatku na wodzie wiec i mnie przymulacilo w miare solidnie. Nawet nogi mam czesciowo opalone :-D:-D Wieczorem rowerami wybralismy sie do siasiedniej wsi na pokaz ogni sztucznych i chlopaki byli zachwyceni, faktycznie bylo super, zdecydowanie warto bylo, sciagnelismy do domciu gdzies okolo 23-ciej , zasypiajac obaj podekscytowani opowiadali o ogniach i zasneli prawie w biegu ;-) dopiero najmlodszy wstal ....moze 10 min temu a Oli spi jeszcze jak zabity a tu juz 10 -ta :-D Dzis imprezkowania ciag dalszy, lece na dol na kawke i sniadanko bo maz cos tam przyrzadzil. Milego dnia zycze!
 
Dzień dobry..


AnnaS,

zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka kochana :tak: Mam nadzieję, ze po antybiotyku czujesz się dzisiaj już trochę lepiej.

Pawimi,

jak tam skóra po opalaniu ? jeśli nadal piecze, to polecam stary babciny sposób - smarowanie kwaśnym mlekiem, naprawdę pomaga :tak:


Wczorajsza niedziela minęła tak prędko, że nawet nie wiem kiedy, ostatnio mamy z mężem zdecydowanie za mało odpoczynku, co zaczyna się odbijać na naszym zdrowiu niestety :-(
Ja dzisiaj rano nie mogłam zwlec się z łózka, mam wrażenie, że bolą mnie wszystkie kości..


Opiszę Wam ( wcześniej nie miałam kiedy, a teraz jakimś cudem wszystkie pociechy jeszcze śpią ) jaką miałam " przygodę " w piątek - Paulinka miała coś w rodzaju dnia otwartego w szkole, do której będzie chodzić od września i musiałam ją odebrać po południu. Wyszykowałam maluchy, popakowałam co trzeba, musiałam jeszcze iść do bankomatu, który jest kawałek oddalony, więc wszystko obliczyłam, żeby zdążyć na autobus. Amelka na przystanku oczywiście zaczęła wyplątywać się z szelek, ja ją zapinam- ona wyłazi, no można czegoś dostać..
Przyjechał autobus, ja już poddenerwowana- wsiadam z tym moim podwójnym wozem i dalej pacyfikuje małą, tym razem próbuję przekupstwa chipsami :zawstydzona/y: udaje się, Amelka się uspakaja.. za to ja się orientuję, że wsiadłam owszem do numeru 36, tak jak powinnam- tylko do tego, który jedzie w przeciwną stronę !!!! Na dodatek utknęliśmy w korku, a czas płynie..
Wysiadłam na pierwszym przystanku na żądanie i lecę na drugą stronę, następny autobus za 15 min., więc czekam, po drodze dzwonię do tej szkoły, że mogę się spóznić 10 minut. Autobus przyjeżdża, Marcelka popłakuje, nie mogę jej wziąść na ręce, bo muszę stać, nie ma miejsca. Wysiadam u celu i biegiem do tej szkoły z tym wózkiem zasuwam, pot lał mi się normalnie po plecach :baffled: Spózniłam się 7 minut, w szkole za to okazuje się, że dzieci jeszcze nie wyszły, czekałam więc jeszcze 10 minut, Amelka już kręćka dostawała.
I finał - Paula wychodzi i mówi, że ona musi wrócić do swojej starej szkoły ( wychodzili stamtąd po 2 lekcjach ) bo ma tam przypięty rower, a nie mogła na nim jechać kiedy wszyscy szli.. Mówię jej, że zostawimy rower, nic się nie stanie, ale dziecko przypomina mi, że przecież jest sobotnia szkoła polska nazajutrz, do której też jezdzi na rowerze :baffled: a poza tym pani prosiła, żeby jeszcze dzieci przyszły na próbę przedstawienia.. Myślałam, że nie zdzierżę.. Ale nic - podprowadziłam ją do szkoły i wróciłam do centrum ( kolejne 20 min. ) na autobus. Wracając do domu, myślałam, że już ok, dałam radę, ale jeszcze czekał mnie finał - przy wysiadaniu kierowca nie zniżył podłogi do poziomu krawężnika, wypychając wózek, zablokowało mi się jedno koło i prawie go wywaliłam razem z dziećmi !!!
Na szczęście jakimś cudem przytrzymałam bokiem ciała i udało się wysiąść, ale szłam do domu ze łzami w oczach.. Takie to miałam przygody i wtedy sobie pomyślałam, że codzienność matek wielodzietnych, to wcale nie bułka z masłem i jeśli ktoś nie umie nas uszanować, to powinien się leczyć - albo karę odsiedzieć ;-)

W sobotę udało mi się już o tym zapomnieć, bo byliśmy u sąsiadów na przyjęciu z okazji 10-lecia ich ślubu. dzieci grzeczne, nie mogłam wyjść ze zdziwienia, zwłaszcza nad Amelką :-D Wyszalała się i była szczęśliwa, bo była w centrum zainteresowania, a ona to uwielbia ;-) Marcelka prawie całą imprezę przespała, a paula poszła wcześniej do domu, bo jej się trochę nudziło ( były same maluchy ). W końcu pogadałam z dorosłymi, inaczej niż tylko agugu z malutką :-);-) No. Dosyć juz moich opowieści, bo pewnie was zanudziłam :-D
 
WITAM WAS kochane
ANNA.S- duzo zdrowka,mam nadzieje,ze dzis czujecie sie lepiej i nocka przespana:tak:ściskam Was

MAUREEN- gratuluje przeżytego piątkoweg dnia i wierze Ci ,ze mialas lzy w oczach!!!!ale jestes dzielna,dalas rade i cale wrocilyscie do domu:tak:super ,ze sie sobotnia imprezka udala i nagadalas sie troche:tak::-D:-D:-Dtak wiec widzisz sa dni ciezkie ale sa tez takie gdzie sie peka z dumy nad dziecmi!!i super!!nie zanudzilas nas -fajnie,ze mialas czas to opisac;-)

ANAKLIM,IZA,PAWIMI,ZUZKUS,WERONICZKA,TASZKA,BODZIO,ANETA- co tam u Was???pozdrawiam i czekam na wieści;-):-)

MILEGO DNIA MAMUSIE!!!
Moje dzieci od 30 min w ogrodzie ja biore sie za sprzatanie:tak:
 
Hmm.. gdzie pouciekałyście Babeczki ? ;-)

Ja dzisiaj poddenerwowana jakaś jestem :-( Marcelinka nie chce za bardzo jeść, Amelka łobuzuje, a paulina nie chce sprzątać i ciągle bałagan w pokoju, wszędzie brudne rzeczy, ech..
W ramach odstresowania pomyślałam, że upiekę ciasto, w domu jednak tylko resztki, starczyło na biszkopt z jabłkami, dobre i to ;-)
Marzę o wakacjach..........................
 
WLATUJE WIECZORKIEM A TU PUSTKI CALY DZIEN:szok::szok::szok::szok:
MAUREEN- dobre i takie ciasto,ja tez bede w piątek piekla.
a do moich bolących jajników i mlecznego,bezwonnego sluzu dolączyć moze glód(wiec zeby ciagle nie jeść nie wiadomo czego to jadlam nektarynki-5szt,ostatnio brzoskwinie-8szt) i czuje sie zmęczona,ale nie wiem -to moze od upalów:sorry2:;-)

licze,ze niedlugo pochwale sie Wam II kreskami i podziekuje za fluidki i &&&&&&&& a tymczasem myslcie jeszcze o mnie:tak::-D:-D

pozdrawiam!!

na naszym wątku -zostac mamą w 2011 dzis jedna bardzo kochana kobietka stracila maleństwo -jutro ma zabieg i taki smutny dzien na wątku:-(oby szybko sie podniosla psychicznie...
 
wpadam i ja wieczorkiem, upał niemiłosierny w końcu zelżał, ale jutro ma u nas padać, więc chwilka wytchnienia. Rano popędziłam na działkę podlać conieco i popielić coby mi nie zarosła ;-) potem chwilke u cioci ochłonęłam bo myślałam, że mi twarz wybuchnie taka byłam czerwona i do domu, babcia przyprowadziła dziewczynki a sie wku... bo Wiktoria nawet cześć nie powiedziała, siedziała w oddali z babcią i wszystkie dzieci przybiegły(jeszcze chłopcy szwagierki) tylko nie ona.... oj zrobie ja jej odwyk od babci...wrrrr....
mamostrasznie jej współczuje.... mam nadzieje, że u ciebie to zapowiedź tego na co czekamy, kciukasy zaciśnięte :tak:
maureen współczuje, naprawde fajnie, że nam to wszystko opoisałaś, ja i pewnie każda ma takie dni, coś okropnego, ale po nich wychodzii słoneczko i znów ma sie siłę do życia, jesteś wielka, pamiętaj mamo wielodzietna ;-)
pawimi współczuje, to musi być bolesne, ja mam to szczęście opalać sie odrazu na prawie brąz, pamiętam, że raz w życiu miałam przypieczony nos i to wszystko.

hej reszta, gdzie sie podziewacie??????
 
reklama
Witam wszystkie mamusie :-)

Zaglądam z rana się przywitać, bo mam dziś trochę latania i nie wiem kiedy zajrzę..
Piję kawkę, ktoś się dołączy ? ;-) A i kawałek z wczoraj ciasta został, więc zapraszam :-D

Moje 2 małe panieneczki coś nie w humorach powstawały, zwłaszcza Amelka, odstawia histerie na przemian z płaczem :baffled: Marcelkę na razie musiałam do bujaczka włożyć, chociaż nie jest zbyt chętna na leżenie tam, ale co poradzić, rąk czasem za mało :tak:

Mama05,

to bardzo przykre, ja po poronieniu kilka miesięcy nie mogłam dojść do siebie, ale mam nadzieję, że ta dziewczyna szybciej się podniesie, a co najwazniejsze - że ma teraz wsparcie, że nie jest sama..

AnnaS,

dziękuję :tak:


Dobra, spadam, resztę kawki wypiję w biegu, buziaki kochane na miły dzionek :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry