Dziewczyny, ja już sama nie wiem co się ze mną dzieje... Skąd sie bierze ta suchość u mnie, jeszcze nie tak dawno temu nie było z tym najmniejszego problemu (i bez termometrów czy mikroskopu wiedziałam, kiedy mam płodny okres - wilgoć) a teraz nawet jeśli coś zauważę to jest tego tyle co kot napłakał, mąż mówił, że nawet po tym conceive szału nie było...
Ginekolog, gdy robił mi usg dopochwowe na przełomie listopada i grudnia stwierdził, że przydatki ok, może przez tą laparoskopię coś się za przeproszeniem spierd..iło, ale przecież operowali wyrostek ( no problem był z tym, że do samej operacji nie wiedzieli co będą operować - nie widzieli na usg wyrostka bo juz go nie było, rozlał się, zapalenie otrzewnej itd...)
Może powinnam się dokładniej przebadać, a może to przez stres...
Oj doła mam dzisiaj i myślę juz dosłownie o wszystkim co jest nie tak, pewnie dlatego, że ostatnio wszystko mi się w domu psuje a dzis rano w kuchni stała woda a fachowiec nie znalazł tego przyczyny, wcześniej 2 miesięczna kuchnia pękła (?!?) bez powodu (wg. serwisanta sama ją chyba młotkiem naparzałam, nie chcą wymienic ani naprawić - pozostaje mi się sądzić

I widzicie, znowu zeszłam z tematu - wiem, że mam robic swoje ale nawet do własnych rad nie potrafię się dziś ustosunkować... mam dzisiaj jakis kryzys psychiczny...