reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Test ciążowy

Czytasz wybiórczo to co pisze? Napisałam,że to nie jest moje widzi mi się. Ja nie wymyślam tych zasad. Nie ingeruje w to co ile tygodni lekarze w Polsce kierują na badania.
Autorka pytania napisała,że jest w trakcie zmiany lekarza i ma badania prenatalne za tydzień. Czyli jest pod kontrolą lekarza.
Jest w trakcie zmiany, czyli byla pod konteola lekarza i bedzie pod kontrolą lekarza jak pojdzie za dwa tygodnie na wizyte bo za tydzien to ona ma prenatalne, dziewczyna bedzie 7 tygodni bez kontroli wynikow badan. Moze nie podchodzmy tak lekkomyslnie do ciazy? Tu nie chodzi tylko o nas ale glownie o dziecko wiec kontrola lekarska to kwestia ochrony. Jesli ktos mieszka w innym kraju gdzie opieka w ciazy jest znikoma to coz, pozostaje mi wspolczuc bo ja wolalabym placic i chodzic na wizyty prywatne by sprawdzac co sie dzieje niz liczyc, ze dziecko bedzie zdrowe bo ktos z takiej opieki korzysta i ma zdrowe dziecko. Juz jedna dziewczyna pisala, ze w niektorych plemionach kobiety na oczy ginekologa nie widzialy i dzieci rodzily sie tez zdrowe. Czy to oznacza, ze badania w ciazy sa zbedne? Nie
 
reklama
Jest w trakcie zmiany, czyli byla pod konteola lekarza i bedzie pod kontrolą lekarza jak pojdzie za dwa tygodnie na wizyte bo za tydzien to ona ma prenatalne, dziewczyna bedzie 7 tygodni bez kontroli wynikow badan. Moze nie podchodzmy tak lekkomyslnie do ciazy? Tu nie chodzi tylko o nas ale glownie o dziecko wiec kontrola lekarska to kwestia ochrony. Jesli ktos mieszka w innym kraju gdzie opieka w ciazy jest znikoma to coz, pozostaje mi wspolczuc bo ja wolalabym placic i chodzic na wizyty prywatne by sprawdzac co sie dzieje niz liczyc, ze dziecko bedzie zdrowe bo ktos z takiej opieki korzysta i ma zdrowe dziecko. Juz jedna dziewczyna pisala, ze w niektorych plemionach kobiety na oczy ginekologa nie widzialy i dzieci rodzily sie tez zdrowe. Czy to oznacza, ze badania w ciazy sa zbedne? Nie
Nie będę walczyć z wiatrakami. Polki przyzwyczajone są do zupełnie innych standardów opieki. Wizyty, badania, chorobowe. W innych krajach wygląda to inaczej i od razu jest negowane nie wiem dlaczego. Skoro ten system się sprawdza to czemu z niego rezygnować? Czy oznacza to,że kobiety są lekkomyślne lub bagatelizują swój stan? No też nie.
 
Nie będę walczyć z wiatrakami. Polki przyzwyczajone są do zupełnie innych standardów opieki. Wizyty, badania, chorobowe. W innych krajach wygląda to inaczej i od razu jest negowane nie wiem dlaczego. Skoro ten system się sprawdza to czemu z niego rezygnować? Czy oznacza to,że kobiety są lekkomyślne lub bagatelizują swój stan? No też nie.
Zyjemy w kraju gdzie jestesmy przyzwyczajone do takiej a nie innej opieki medycznej w ciąży. I wiekszosc z nas bardzo cieszy fakt, ze rozwoj naszego dziecka i to co sie dzieje z naszym organizmem w naszym kraju jest kontrolowane na bieżąco. A jesli dziewczyna martwi sie o ciaze a zyje w kraju gdzie wizytę u lekarza mozna miec raz dwa i tak czesto jak sie chce to dlaczego olewa sprawę wizyt i robi testy ciazowe liczac, ze one powiedza jej co sie z dzieckiem dzieje... Dla wlasnego spokoju i komfortu wiele kobiet idzie na dodatkowa wizyte jesli boi sie, ze cos jest nie tak.
 
Nie będę walczyć z wiatrakami. Polki przyzwyczajone są do zupełnie innych standardów opieki. Wizyty, badania, chorobowe. W innych krajach wygląda to inaczej i od razu jest negowane nie wiem dlaczego. Skoro ten system się sprawdza to czemu z niego rezygnować? Czy oznacza to,że kobiety są lekkomyślne lub bagatelizują swój stan? No też nie.
Nikt niczego nie neguje. Chodziłaś do położnej, ona na podstawie rozmowy i analizy Twojego przypadku zlecała badania. To, że Tobie nie były potrzebne badania to nie znaczy, że innym nie są. Mnie samej przy wynikach ok lekarz prywatnie zlecał morfologię co drugą wizytę, bo nie było potrzeby się kłuć co miesiąc. Ale decydował o tym ginekolog prowadzący. A nie ktoś inny, kto bez badań urodził zdrowe dziecko. Założę się, że gdyby w Twoich wynikach lub dolegliwościach było coś nie tak miałabyś poszerzoną opiekę i diagnostykę. Ale drcyzje o tym podjęłaby położna/ginekolog. A tu dziewczyna nie była już 5 tygodni u lekarza. Kolejne 2 czeka na wizytę. Nikt jej badań nie widział najprawdopodobniej skoro tyle czasu nie była u ginekologa, martwi się stanem dziecka, czyli stresuje co dla ciąży też dobre nie jest (kortyzol te sprawy) wiec serio nie rozumiem tego oburzenia, że wizyty nie są potrzebne.
 
Ja mieszkam akurat w Danii. Są prywatne kliniki, gdzie można się leczyć i dostać skierowanie na badania. Ale zrobić je można tylko w szpitalu lub danej klinice bo prywatnych laboratoriów brak.

A no widzisz, nie wiedziałam. Taka drobna roznica a jaki duży wpływ na wiele rzeczy. Ciekawe dlaczego tak u nich jest..?
Z tego co dziewczyny piszą to większość krajów europejskich podchodzi do ciazy tak jak Dania.
Trzy usg w ciągu ciazy (więcej jeśli w poprzednich ciążach były komplikacje albo jest ciąża mnoga), regularne badania krwi i moczu ale nie ma badań dopochwowych z założenia. Plus inne gadżety.
U mnie tez położna na każdej wizycie mierzyła brzuch, sprawdzała tętno dziecka i robiła badanie moczu. I w sumie lepiej wiedziała niż usg, ktore z waga dziecka pomylilo się o kilogram.
Ginekologa przez cała ciąże nie widziałam.
 
Bo wg dziewczyn prenatalne za tydzień to nie badania 8-) Bo wizytę u lekarza ma za 2 tygodnie. Skoro lekarz tak umówił wizyty, to widocznie tak jest dobrze. Dlaczego negujecie decyzje lekarza?
 
Bo wg dziewczyn prenatalne za tydzień to nie badania 8-) Bo wizytę u lekarza ma za 2 tygodnie. Skoro lekarz tak umówił wizyty, to widocznie tak jest dobrze. Dlaczego negujecie decyzje lekarza?
Chyba nie zrozumialas. Moze dziewczyna odpisze czy po wizycie w 6 tygodniu byla u jakiegokolwiek lekarza by skontrolowal jej wyniki czy bedzie pierwszy raz po 7 tygodniach. Bo usg prenatalne to nie normalna wizyta u lekarza by skontrolowal np wyniki krwi. Wiele by to wyjasnilo jakby napisala kto i kiedy skierowal ja na usg prenatalne i dlaczego od wizyty w 6 tygodniu dopiero po 7 tygodniach bedzis miala wizyte u lekarza, czy zrobila juz podstawowe wyniki np krwi i moczu
 
Ostatnia edycja:
Nikt niczego nie neguje. Chodziłaś do położnej, ona na podstawie rozmowy i analizy Twojego przypadku zlecała badania. To, że Tobie nie były potrzebne badania to nie znaczy, że innym nie są. Mnie samej przy wynikach ok lekarz prywatnie zlecał morfologię co drugą wizytę, bo nie było potrzeby się kłuć co miesiąc. Ale decydował o tym ginekolog prowadzący. A nie ktoś inny, kto bez badań urodził zdrowe dziecko. Założę się, że gdyby w Twoich wynikach lub dolegliwościach było coś nie tak miałabyś poszerzoną opiekę i diagnostykę. Ale drcyzje o tym podjęłaby położna/ginekolog. A tu dziewczyna nie była już 5 tygodni u lekarza. Kolejne 2 czeka na wizytę. Nikt jej badań nie widział najprawdopodobniej skoro tyle czasu nie była u ginekologa, martwi się stanem dziecka, czyli stresuje co dla ciąży też dobre nie jest (kortyzol te sprawy) wiec serio nie rozumiem tego oburzenia, że wizyty nie są potrzebne.
Chyba dalej nie rozumiesz moich wypowiedzi. Pierwsze spotkanie z położna miałam dopiero po badaniach połówkowych. Wcześniej tylko jedno badanie krwi na samym początku. Przy normalnej naturalnej ciąży pierwsze usg to dopiero to prenatane.. Wcześniej jest tylko wizyta u zwykłego lekarza rodzinnego. Nikt nie omawiał ze mną wyików badań ani niczego nie analizował. Tam nawet nie robią profilaktycznie krzywej cukrowej. Tylko w przypadku jeśli były zachorowania w rodzinie. I naprawdę gdybym sama w Polsce nie zrobiła kilku badań to tutaj nikt by mi ich nie zlecił, nawet po rozmowie i analizie. Takie są realia życia w Danii niestety. Kobiety mimo tego rodzą zdrowe dzieci i to nie jest tylko mój odosobniony przypadek.
 
Ja w ciąży miałam 3 razy usg. I to mi w zupełności wystarczyło. Oprócz tego tylko wizyty u położnej. Więc nie piszcie, że wizyty MUSZĄ być częściej. Jeżeli nic sie nie dzieje a autorka pytania umówiona jest na prenatalne to po co ma na gwałt szukac ginekologa?
Wizyta a USG to dwie różne rzeczy. Na wizyty powinno się chodzić co 3-4 tygodnie (nie trzeba robić od razu USG), ale lekarz chociażby zbada wtedy szyjkę macicy, czy macica się powiększa i jest rozpulchniona i ogólnie porozmawia z pacjentką...także same wizyty powinny być częściej....
 
reklama
Polecam Wam dziewczyny przeczytanie zaleceń PTG ( tak, istnieje coś takiego, a zapewne żadna z Was nigdy tam nie zajrzala). Wg zaleceń do 10tc jest 1 (jedna) wizyta z badaniami krwi. To że chodzicie prywatnie co 2 tygodnie to Wasza prywatna sprawa. A dziewczyna to martwić się będzie o dziecko do końca życia...
 
Do góry