reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowie

monika_pk pisze:
Asioczek....zajeb....ciocie ;D...przyznam szczerze poraz pierwszy słysze o publicznym otwieraniu kopert na weselu.....kazdy daje tyle na ile go stac...jest to troche niestosowne (moim zdaniem )....ale faktycznie....."ciocie czarownice" na stos !!!

u mnie to też w rodzinie nie jest praktykowane :) wiec moje zdziwienie było przeogromne ... dla nas nie liczylo sie kto i ile, ale niektorzy podchodza do zycia inaczej :)
 
reklama
jesli chodzi o moja rodzine to.....z tesciami relacje mam naprawde super....schody zaczynaja sie przy szwagierce.....ale to temat morze....prawie ze soba nie rozmawiamy,bo....poprostu nie nadajemy na tych samych falach....mamy rózne charaktery. rózne podejscie do zycia i inna szkołe zycia ( ja nie byłam z tych rozpieszczanych ) ale cóz.....nie ze wszystkimi mozna zyc dobrze w rodzinie...
 
monika_pk pisze:
ale cóz.....nie ze wszystkimi mozna zyc dobrze w rodzinie...

Ja mam szczescie, ze mi tylko ciotki meza nie pasuja.
A moja mama Tomkowi jako teściowa bardzo do gustu przypadła, rodzeństwo i dalsza częśc rodziny również. Gorzej z moim tata ich stosunki nazwałabym jako chłodne i jeden drugiemu w drogę stara się nie wchodzić. Tolerują się, ale gorącym uczuciem do siebie nie pałają,
 
cytat Asioczek
""Chwilowo sa na nas obrazone, bo o mojej ciazy dowiedzialy sie dopiero pod koniec 5 miesiaca ... Jak przypadkowo na jedna z nich wpadlismy w centrum handlowym, spojrzala sie na moj brzuch i sie zapytala " Co Ci sie stało??" maz odpowiedzial "asia wody sie opila i spuchla" ... Oczywiscie chwile pozniej druga ciotka dzwonila z zapytaniem "jak moglismy jej nie poinformowac" "


Asioczek...a propo cioc....ostatnio odwiedziłam taka,jedna moja...po 20min rozmowy spojrzała na mój brzuch i zapytała "jestes w ciazy? " (dodam ze byłam juz w 7 miesiacu ::) )...a potem mnie rozwaliła tekstem "no nareszcie"......no to jak to usłyszałam to mnie szlak trafił....inni ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy ze takim tekstem moga kogos urazic...bo człowiek nie zawsze ma to ,co chce , odrazu...
 
Moniko u nas rodziny nie informowalismy wczesniej przynajmniej tej ukochanej, bo poprzednią ciążę poroniłam, i teraz już nie podchodziliśmy tak hurra optymistycznie. Oczywiście ciotki o poronieniu nie wiedziały więc kilka razy wczesniej wytknely mi wiek (30 na karku) a o ciazy na poprzedniej wigilii nie chcialam z nimi rozmawiac. Wtedy bylam miesiac po poronieniu wiec temat ciaza i wymadrzanie sie ciotek dzialalo na mnie niezbyt dobrze.
Ale niestety niektorzy nie maja pojecia, jak cięzko czasami zajsc w ciaze i ja utrzymac.
 
masz racje absolutną, ludzie, a w zasadzie z reguły baby czasami zachowują się tak jakby były pozbawione kompletnie rozumu i dopytują o to dlaczego się JESZCZE nie ma dzieci jak już wszyscy dookoła mają i że to napewno z wygody i/lub lenistwa, a nie przyjdzie im do zkutych łbów, że ranią tym bardzo bo mówią do kobiety, która się już długo stara i nic jej nie wychodzi albo że ciąża zakończyła się niepowodzeniem delikatnie ujmując...........cuż na bezmózgowie nie ma lekarstwa
 
monika, ty piszesz że ciocia nie zauwazyła Twojej ciązy w 7 miesiacu - ja mam ojca od święta - jak byłam z Piotrkiem w ciązy to w 8 miesiącu przyszedł i spytał sie czemu tak przytyłam...
 
azik pisze:
monika, ty piszesz że ciocia nie zauwazyła Twojej ciązy w 7 miesiacu - ja mam ojca od święta - jak byłam z Piotrkiem w ciązy to w 8 miesiącu przyszedł i spytał sie czemu tak przytyłam...

Azik nie wiem jak mogłaś tak się zapuścić. A z tekstów ludzi nieświadomych o mojej ciąży najbardziej podobał mi się tekst kumpeli, która zapytała się czy sobie biust powiększyłam. W pierwszych tygodniach ciąży w ciągu kilku dni biust skoczył mi o 1 rozmiar. A że to latem było biustu raczej nie dawało się zamaskować :)
 
reklama
ja też nikogo nie informowałam o swojej ciąży - rodzina dowiedziała się w 4 miesiącu, a w pracy jak mijał 6 miesiąc ;)
w sumie gdyby moja kierowniczka nie wygadała się do dyrekcji, to i teraz przy odrobinie szczęścia baby-plotkary z pracy by nie zauważyły ;) wystarczy, że ubiorę ciepły sweterek, na to jeszcze coś i nie widać za bardzo ;)

w sumie u mnie dopiero od 6 miesiąca cokolwiek było widac, że jestem w ciąży, poza biustem ;) dzięki temu miałam święty spokój w pracy! dostawałam szału jak codziennie słyszałam "w końcu" a co będzie, a co chcesz itp. :mad:
 
Do góry