Cześć wszystkim,
Z góry przepraszam jeśli umieściłam temat w złym dziale, nie do końca umiem się tu jeszcze poruszać.
Przyszłam z prośbą o poradę? Dobre słowo? Sama w sumie nie wiem. Zdaje sobie sprawę, że żeby dowiedzieć sie czegokolwiek musze iść do lekarza, ale wizytę ogarnę najwcześniej w poniedziałek.
Staram sie od pewnego czasu zajść w ciąże. Początkiem tego roku sie udało, ale ciąża obumarła około 7 tygodnia i ostatecznie wylądowałam w szpitalu na łyżeczkowaniu. Po pewnym czasie lekarz pozwolił próbować znowu i tak dochodzimy do dnia dzisiejszego. Nie nastawiałam się w tym cyklu na nic bo ostatnio bardzo sie pochorowałam, ale miesiączka nie przyszła w spodziewanym terminie. Obstawiałam obsuwę z powodu choroby, ale test ciążowy z moczu pokazał bardzo bardzo blada druga kreskę, wiec zrobiłam popołudniu beta hcg z krwii i ku mojemu zdziwieniu wyszła pozytywna, choć niska - coś ponad 39. Tłumaczyłam to sobie prawdopodobobnym opóźnieniem w owulacji, bo mimo testów owulacyjnych nie jestem w stanie powiedzieć kiedy ją miałam. Licząc od daty ostatniej miesiączki teoretycznie dzisiaj miałabym 4tc +6, jutro 5 tc. Do lekarza umówiona jestem końcem przyszłego tygodnia, powiedział ze dopiero wtedy będzie już może coś widać.
I wszystko byłoby okej, gdybym dzisiaj nie dostała lekkiego plamienia.
Taki wodnisty śluz zabarwiony na jasny brąz - żadnej krwii ani nic, ale zdaje sobie sprawę, że każde takie plamienie trzeba skonsultować, nie jest to do końca normalne. Na plamienie implantacyjne to już moim zdaniem za późno, wiec to raczej coś innego. Oczywiście z moim szczęściem musiało to być w weekend - żebym siedziała jak na szpilkach dwa dni.
W poniedziałek i tak miałam zrobić beta hcg bo lekarz kazał i spróbuje sie wcisnąć na wizytę, ale do tego czasu to pewnie zeświruje. Wiem, ze to bardzo wcześnie, wiem, że tej ciąży jeszcze nawet lekarza nie potwierdził, ale mimo to robię sobie pewnie bezsensownie jakieś nadzieje. Wiem, ze przez internet to zakrawa o wróżenie ze szklanej kuli, ale jak myślicie - czy coś z tego będzie? Czy to jakaś ciąża biochemiczna? Wydaje mi sie, że na takim etapie jedyne co mogę zrobić to poczekać do poniedziałku…
Z góry przepraszam jeśli umieściłam temat w złym dziale, nie do końca umiem się tu jeszcze poruszać.
Przyszłam z prośbą o poradę? Dobre słowo? Sama w sumie nie wiem. Zdaje sobie sprawę, że żeby dowiedzieć sie czegokolwiek musze iść do lekarza, ale wizytę ogarnę najwcześniej w poniedziałek.
Staram sie od pewnego czasu zajść w ciąże. Początkiem tego roku sie udało, ale ciąża obumarła około 7 tygodnia i ostatecznie wylądowałam w szpitalu na łyżeczkowaniu. Po pewnym czasie lekarz pozwolił próbować znowu i tak dochodzimy do dnia dzisiejszego. Nie nastawiałam się w tym cyklu na nic bo ostatnio bardzo sie pochorowałam, ale miesiączka nie przyszła w spodziewanym terminie. Obstawiałam obsuwę z powodu choroby, ale test ciążowy z moczu pokazał bardzo bardzo blada druga kreskę, wiec zrobiłam popołudniu beta hcg z krwii i ku mojemu zdziwieniu wyszła pozytywna, choć niska - coś ponad 39. Tłumaczyłam to sobie prawdopodobobnym opóźnieniem w owulacji, bo mimo testów owulacyjnych nie jestem w stanie powiedzieć kiedy ją miałam. Licząc od daty ostatniej miesiączki teoretycznie dzisiaj miałabym 4tc +6, jutro 5 tc. Do lekarza umówiona jestem końcem przyszłego tygodnia, powiedział ze dopiero wtedy będzie już może coś widać.
I wszystko byłoby okej, gdybym dzisiaj nie dostała lekkiego plamienia.
Taki wodnisty śluz zabarwiony na jasny brąz - żadnej krwii ani nic, ale zdaje sobie sprawę, że każde takie plamienie trzeba skonsultować, nie jest to do końca normalne. Na plamienie implantacyjne to już moim zdaniem za późno, wiec to raczej coś innego. Oczywiście z moim szczęściem musiało to być w weekend - żebym siedziała jak na szpilkach dwa dni.
W poniedziałek i tak miałam zrobić beta hcg bo lekarz kazał i spróbuje sie wcisnąć na wizytę, ale do tego czasu to pewnie zeświruje. Wiem, ze to bardzo wcześnie, wiem, że tej ciąży jeszcze nawet lekarza nie potwierdził, ale mimo to robię sobie pewnie bezsensownie jakieś nadzieje. Wiem, ze przez internet to zakrawa o wróżenie ze szklanej kuli, ale jak myślicie - czy coś z tego będzie? Czy to jakaś ciąża biochemiczna? Wydaje mi sie, że na takim etapie jedyne co mogę zrobić to poczekać do poniedziałku…