reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

szukam przyjaciolki

Mysle ze u wielu rodzin pojawia sie taka sama kwestia do przemyslenia- wrocic i miec rodzine i gdzie mieszkac, ale za co zyc to juz nie? Taka jest smutna prawda. Gdybym wrocila do Polski, to co z tego ze mialabym dach nad glowa skoro nie bylabym w stanie go utrzymac :) Pewnie musialabym isc do pracy do McD albo Biedronki. Zadna praca nie hanbi ale zarobki nie sa tam zachwycajace, wiec nie wiem czy bym sie na to szarpnela ;) Generalnie chcialabym wrocic, ale odkad mam dziecko to mysle ze dopiero na starosc chyba. Bo tutaj zapewnie mu lepszy byt, a przeciez to ono jest teraz najwazniejsze :)
Co do ludzi zas, przyzwyczailam sie ze im dluzej mnie nie ma w Polsce tym mniej znajomych mnie pamieta. Wiekszosc z nich i tak byla znajomymi "na piwo", wiec nawet nie wymagalabym od nich nie wiadomo jakiej lojalnosci, bo na piwo mozna isc z kazdym ;) Sciagnelam do siebie swoja najlepsza kolezanke- ale widywac sie mozemy raz na sto lat, ona pracuje na nocki, wiec wyobraz sobie jak to moze wygladac :)
W ogole z tego mojego zycia tutaj jestem szczesliwa, tylko teraz, bedac na macierzynskim, zaczynam odczuwac brak ludzi dookola mnie. Dlatego zaczelam pisac na forum, daje mi to poczucie jako takiego kontaktu z innymi ludzmi :) No i idzie lato, zaczelam sie zastanawiac jak je spedze z maluchem, skoro wszyscy w pracy, a ja z nim sama, bede sie po parku paletac ;)
A Ty Rosomaki jak sobie tutaj poradzilas sama z ciaza i porodem? ;) Przechodzilas tutaj czy jeszcze w Polsce? I jak sie ma Twoj maluch? Widzialam ze udzielasz sie na Majowkach 2013, wiec zakladam ze niebawem roczek Cie czeka? :)
 
reklama
Maluch teraz zakatarzony, marudny, ale ogolnie chyba skok rozwojowy zaliczyl bo jakis taki bardziej kontaktowy, pogodniejszy i chetniejszy do zabawy z mama.
Ja kisze sie w Londynie od 6,5 roku. Rodzilam w calkiem dobrym szpitalu, jestem bardzo zadowolona z opieki. A teraz no coz... Glownie sama w domu z maluszkiem i zaczyna mi doskwierac samotnosc, w sensie towarzystwa osoby doroslej. Uprawiam sport, ale trening raz w tyg, to malo, dziewczyny z druzyny tez jakies takie nie w moim typie na dluzsza mete. Na trenin spoko, ale na przyjaznie to juz nie bardzo. Zaczynam sie martwic co to bedzie wlasnie wiosna i latem - moze poznam kogos na placu zabaw... ale kurcze, ja to wybredna jestem i byle kim sie nie zadowole.
Mam kumpelke ze studiow moja kochana w UK, ktora rodzila 5 mies po mnie, ale kurcze - 2h jazdy autem (nie mam prawka) to daleko, wiec widujemy sie co pare mies u mnie lub u niej. Tesknie do pozostalych dwoch moich dziewuszek kochanych, ale one tez w Niemczech i Danii siedza ;/... widzimy sie raz na rok.
Zaczynam sie cofac w rozwoju z braku normalnych znajomych.

A twoje malenstwo w jakim wieku jest? Masz jakies pomysly na spedzanie czasu z dzieckiem poza domem? W mojej okolicy same sklepy i domy. Moze jak katar sie skonczy wybiore sie w koncu na basen?! Albo na taki plac zabaw z kulkami... podobno dzieciaki uwielbiaja.
 
Ostatnia edycja:
Powiem Ci ze katar u nas byl ale juz po wszystkim ;) Troche spanikowalam, bom z natury panikara :p ale rozeszlo sie po kosciach, i przeszlismy przez to dzielnie :D

Moj Jajek skonczyl 3 dni temu trzy miesiace. Jest nadwyraz dobrym dzieckiem dla swojej niedoswiadczonej matki, i na ile mozna to tak ujac, jest wyrozumialy wobec mnie ;) Z dnia na dzien poznajemy sie coraz lepiej, moge rzecz ze jestesmy juz para calkiem dobrych kumpli, i nie uprzykrzamy sobie zycia ;) Biorac sprawy do siebie z przymrozeniem oka :D

Takze zaczelam myslec jak to bedzie wiosna i latem, ale dziecie moje jeszcze takie male ze nie wiem czy jakakolwiek z zaplanowanych atrakcji przyniesie mu oczekiwana radosc ;) Jako ze mieszkamy w Essex, jest tu kilka miejsc ktore warto odwiedzic z maluchem. Obok domu mamy centrum rozrywki dla maluchow, kulki i takie bajery, ale Jajko za mlody :) W Colchester jest piekne zoo, pojedziemy jednak mysle ze bede sie bawic lepiej niz on :D Niedaleko Basildonu na trasie A127 znajduje sie park rozrywki dla najldszych- Old MacDonald's Farm :) Zwierzaczki, mala kolejka, cuda na kiju. Znow radocha dla mamusi ;) Oraz niedaleko nas, w Billericay mamy Bareylands Farm- mala wioseczka, z kilkoma sklepikami z wyrobami ze szkla, drewna, kawiarenka, no i park ze zwierzetami zyjacymi na farmie :) Bardzo farmersko tu u nas:)
To na dluzsze wycieczki, a tak na codzien to park, lub pociag do Southend, przejsc sie na molo, czy po plazy :) Wiekszosc wciaz jak wspominalam, duza rozrywka dla mnie, a dla malego po prostu dlugi dzien na dworze ;) Jednak czekam na nie zniecierpliwiona :)

Zas dzisiaj zrobilismy cos nowego, na co raczej nie wpadlabym sama. Bedac wczoraj u znajomej, nasluchalam sie o tym jak to uczeszcza ona co piatek na spotkania mam z dziecmi, na salce przy kosciele baptystow. Jako ze nie chodze do kosciola to raczej nie slysze wiele o tego typu sprawach, ale zaproponowala mi zebym wybrala sie dzisiaj razem z nia, poniewaz przychodza mamy z dziecmi w kazdym wieku, i bawia sie i rozmawiaja razem. I powiem Ci ze to bylo najfajniejsze pozytywne zaskoczenie, ktore mnie spotkalo od dluzszego czasu :) Bardzo przyjemna salka, duzo zabawek dla dzieci w kazdym wieku, bardzo duzo mam, placi sie £1 na wstepie, kawa i herbata do dyspozycji, stoliczki dla strszych dzieci gdzie zona pastora lepi z nimi z masy solnej, lub wycina, lezaczki dla maluchow, pod koniec spotkania wspolne piosenki (zadne religijne, po prostu pioseneczki dla dzieci, twinkle twinkle little star itp ;)). Spedzilam naprawde mile przedpoludnie, na rozmowie z roznymi mamami ktore tak jak ja siedza na codzien w domu, moj synek pierwszy raz w zyciu napatrzyl sie na tyle dzieci ale cieszy mnie ze sie nie bal, i bardzo podobalo mu sie jak dzieci spiewaly :) Smial sie jak szalony.
Uwierz ze sama w zyciu nie wpadlabym zeby tam isc, bo bylabym pewna ze umre od rozmow na boze tematy, ale to w ogole nie w te strone jest ukierunkowane. Bawilam sie wysmienicie, Jan tak samo, a po tej wyprawie spal jak zabity cale popoludnie, chyba od nadmiaru wrazen ;) I cos mi sie wydaje ze za tydzien rowniez sie wybierzemy.

A jak Tobie tydzien plynie? Jakies ciekawostki w weekend wyczyniasz, czy raczej nie? :) Pozdrawiamy serdecznie z Jajeczkiem ;)
 
Wiem o czym mówisz. Kolo mnie byly godzinne cwiczenia cos ala fitness wlasnie z maluchami, bylo super, ale co raz mniej osob przychodzilo musieli zmienic z tylko dla niemowlakow zeby kazda matka z dzieckiem przychodzila. No i zrobilo sie za ciasno, za duze dzieci biegaly, dla niemowlakow nie bylo miejsca, bo by wszedzie je zadeptali i przestalam chodzic :(. Mielismy tez takie klasy z masazami dla niemowlat - super sprawa. Poki Rosomak byl nie turlajacy i nie raczkujacy to lezal spokojnie i cieszyl sie masazem - teraz trudno go wysmarowac kremem po kąpieli o ubieraniu nie wspomnie :)... wszedzie musi gnac. Ale wczesniej, cudownie go to odprezalo, zasypial jak mlody bóg i kolki (ooo tak mielismy kolki :/ takie ostre do 3,5 mies i problemy z brzuszkiem po wprowadzeniu zupek z niektórymi warzywami do okolo 7mies) szybciej przechodzily.

Dzis bylismy na takim wlasnie yyy placu zabaw z kulkami. Bylo bardzo fajnie, zwlaszcza dla mlodego. Sa tam wydzielone i odpowiednio urzadzone place zaleznie od wieku czy wzrostu. Babelek czworakowal wszedzie, badal teren. Byly zjerzdzalnie z maty, cos ala schody, wanny z pileczkami, placyki z roznymi ciekawymi (dla maluchow) przedmiotami, malutki dmuchany zamek w ktorym sie podskakuje. Mlody po powrocie do domu nie mogl doczekac pory spania, ledwo go umylam i ogarnelam, bo sie pokladal.

Fajnie, ze masz gdzie sie przejsc na spacer, ja ubolewam, bo kiepsko w okolicy o dobre miejsce, a gdzie dalej to zanim autobusem dojade,to 1,5minie a metrem po schodach stu chyba z wozkiem nie wejde...mordega we dwojke metrem gdzies wozek tachac.

Pamietam jak ja sie z mlodym docieralam... pierwsze yyy ... chyba z 6-8tyg to po scianach chodzilam, bo on wiecznie plakal, a jak nie plakal to jadl, potem na cycku zasypial, a lozeczko parzyło, nie spal z nami, wiec zanim udawalo nam sie go udobruchac w lozeczku do spania troche mijalo, ale i tak co 2h pobudka. Kolki, ja chyba mialam malo pokarmu, bo mimo, ze co 1,5-2h na cycku to nie przybieral dobrze, wiec po 8-9tyg zaczelam dokarmiac, a ostatecznie eliminowalam cycka po 4 mies i tak tydzien przed 6mies cycek poszedl w niepamiec.
Jak sobie przypomnie te pierwsze tygodnie - o matko ... ja dzwonilam do mojego J., ze juz nie daje rady, zeby wrocil wczesnie jz pracy albo cos wymyslil, bo potrzebuje pomocy. Ale po tym czasie troszke sie uspokoilo, ja zaczelam rozumiec niektore komunikaty mlodego, po dokarmianiu kolki z lekka ustaly, ale ... zaczely sie problemy z kupa, co 3 dni w bolesciach... i tak jakies 2,5mies... zycie uratowala mi rada - daj dziecku soku z marchwi... problem z kupa zakonczyl sie :D.

ALE, na pocieszenie dodam, ze zawsze bedzie cos. Ja tez jestem panikara, wiec obserwuje moje dziecko bacznie i kazda anomalie zauwaze, potem rozmawiam z dr Google i trzese sie ze strachu bo tam wszystko do wszystkeigo pasuje.
Pamietam kiedy Rosomak mial rowne 3 mies skonczone, byl swiezo po chrzcinach, w swoje 3mies urodziny mial drugie szczepienie i wtedy wlasnie zaliczyl skok rozwojowy - stal sie bardziej kumaty, taki bardziej no nie wiem- towarzyski. Ma za soba juz chyba ze 3-4 takie skoki, wlasnie pare dni temu kolejny i to taki, ze czesc moich obaw poszla do kosza (mam hipochondrie chyba, bo wyszukuje mojemu dziecku chorob, lub tez za duzo czytam i potem sie zamarwtiam).

Ah mowie ci - mnie potrzeba zywego czlowieka do pogadania, mam tyle mysli w glowie :-). Wybacz jesli cie zanudzam.
 
Nie, nie, nie, bez obaw. Ja z tych co czytac wielbia, wiec im wiecej tym znaczy lepiej dla mnie ;)
Nie jestem rozeznana w temacie kolek. Nie wiem czemu tak zalobnie zabrzmialo to zdanie, bo jednak powinnam sie cieszyc! Jajeczny nie dal mi tez zaznac placzu, dlatego twierdze ze jest bardzo wyrozumialy wobec mnie, poniewaz wszystko co najgorsze postanowil albo pominac, albo odklada "na pozniej", i da mi popalic za dwoch za kilka miesiecy ;) Ma dni, i DNI. W te normalne dni ktorych na szczescie jest duzo, siedzi w lezaczku, patrzy sobie dookola, obserwuje mnie czy tate. No zlote dziecko, poje i idzie spac, w nocy budzi sie raz na zarcie, i na ogol spi do 9:30-10:30. Ale jak pojawia sie DNI :| to chyba ktos mi dziecko podmienia, bo zamiast Jajka mam w lezaczku miauczacego, marudnego, i okropnie rozbestwionego potworka ktory uprzykrza mi caly dzien jekiem ;) Bo placzem bym tego nie nazwala- to jest jek! Wczoraj mielismy taki DZIEN. Po powrocie z salki poszedl pieknie spac, ale pozniej cale popoludnie dal mi taki popis ze zapamietam na dlugo :) Tzn moze dla mnie to popis, ale ja nie jestem przyzwyczajona do takiego calodziennego biegania wokol niego, czy noszenia, bujania. A w te gorsze dni on bardzo sie tego domaga. I z jednej strony ciezko mi odmowic bo jednak jeczy, i nie wiem czy jeczy ze cos go boli, czy jeczy bo jeczec czasem trzeba. Dziekuje za porade z sokiem marchwiowym, jak tylko zaczniemy go pic bardzo sie przyda bo i nam kupa czasem daje popalic :D
Co do cycka to idzie nam dobrze, przez pierwsze dwa tygodnie myslalam ze mi suty poodpadaja, i plakalam jak go przystawialam, bo taki bol. A pozniej przeszlo, i karmienie stalo sie tak rutynowa czynnoscia dla mojego ciala ze nie uprzykrzalo mi niczego. Chcialabym karmic ile sie da, bo jednak nie spieszy mi sie do butelek, wyparzania, i mleka w proszku, podgrzewania... Ja z tych leniwych ;) Leniwych i wygodnych :p
Co do dr Google- to wynalazek samego szatana :D Moj luby jak sobie sprawdza choroby to co pol roku ma innego raka. Ja mam juz tyle chorob psychicznych ze glowa mala, a Jajka nie chce tam sprawdzac bo naprawde dostalabym na leb :D O, przepraszam, sprawdzalam informacje o przepuklinie pepkowej, bo mlody ma. I o ciemieniuszce ale ten problem sie nie pojawil. Jeszcze... :p A tak to sie boje bo cholera wie co mi internety powiedza. Spokojny sen mam przynajmniej.
Co do metra w Londynie, to tez juz tu na jednym watku narzekalam. Tragedia, wiekszosc stacji bez wind, jak nie masz drugiej osoby to wozkiem nie dasz rady i koniec :/ A autobusem wszystko miliard trwa wiec i tak zle i tak niedobrze. U nas mamy jeden pociag- kierunek Londyn, i spowrotem na Shouburyness gdzie swiat sie konczy :D My gdzies tam w polowie, wiec jeszcze nie tak zle :) Autobusy sa, ale taka drozyzna (£3,60 za trase spod domu do miasta, 3 przystanki :/) ze wole isc naookolo piechota. A teraz to w ogole chce prawo jazdy zaczac ale tak sie boje ze nikt nie wie czy to dojdzie do skutku. Jak wspominalam, panikara ;)
Hej, i tak przy koncowce moich wypocin spytam, w jakim wieku dalas maluchowi ten soczek z marchwii? I czy to byla pierwsza rzecz z nowej diety, czy zaczynalas czyms innym?
Milej soboty Ci zycze. My dzisiaj leniu****emy z tata w domu, moze wyciagne go na obiad gdzies, bo w poniedzialek urodziny ma, ale bedzie w pracy, wiec nie poswietujemy ;) Pozdrowienia!

PS jaka subtelna cenzurka mi sie tu pojawila! :) A tak poza tym widzialam ze tez odpowiedzialas na watku z ubieraniem. To jest jakas tragedia :| Paznokcie tez na spiocha obcinam, bo inaczej to poszlyby razem z opuszkami. A ubieranie staje sie coraz wiekszym wyzwaniem, wiec z dnia na dzien szukam nowych technik, bo spokojne gadanie zaczelo mnie sama juz irytowac :D
 
Ostatnia edycja:
Haha, nie wiem co gorsze, placz czy jeczenie. Ale chyba jednak placz - Rosomak jak mial kolki (lub kolki i byl glodny) to darl jape!! DOSLOWNIE BEBENKI PEKALY! Moja znajoma ma corke 3 mies strasza i pamietam, ze ona tez pierwsze 3 mies jadla, spala, grzecznie lezala, praktycznie nie plakala, ale potem sie zaczelo... teraz placze znacznie czesciej niz moj, ale to nie regula ;-).

Sok marchwiowy zaczelam dawac mlodemu jakos jak mial 4 mies i chyba 1tydz. Pierwsza rzecza jaka mu dalam (ze wzgledu na te problemy z kupa) to byl gerberek ze sliwka (nie moglam zrobic mu sama, bo akurat bylam w rozjazdach po PL - opowiesc na dluzej - i chyba na zywo, bo pisac to chyba do ran bym musiala) i mial wtedy 3 miesiace i 3tyg. Niestety to nie pomoglo. Wiec jak wrocilam do UK poszlam do kliniki pediatrycznej z problemem kupek, dala nam Lctulose czy jakos tak w plynie, pomoglo - ale od tego brzuszek mogl sie uzaleznic, wiec max 2tyg moglam stosowac, sale przestalam po poltorej powoli zminiejszajac dawke - ale pomoglo. Kupa byla codziennie i w koncu przestalo dziecko plakac z bolu. I wlasnie potem gdy problem wrocil (choc juz nie w takim stopniu) podawalam maluchowi sok z pol marchewki rozrobiony z woda.
Ah, no i przed gerberkiem ze sliwka sprobowalam soczek z jablkiem, ale tez nie pomoglo. Pediatra i ktos jeszccze mowila mi, ze na niektorych jablko dziala pobudzajaco na kupke a na innych wrecz odwrotnie.

Dr Google wprowadzi mnie kiedys do grobu... ale z racji, iz czesto nie mam kogo sie poradzic, pytam wlasnie jego ;/... niestety czesto zamiast pomocy otrzymuje niepewnosc, strach lub
 
Lub...? Panienka nie dokonczyla chyba swojej mysli :)
Ale mielismy dzis dzien z Jajkiem! Czy w Londynie tez bylo tak pieknie?
Poszlismy na spacer do parku ze znajoma, spocilam sie jak swinia bo nie wiedzialam ze jest az tak cieplo :| Na koniec zostalam w samej sukience i koszuli, gdybym lazila w plaszczu to prawdopodobnie zemdlalabym gdzies po drodze. Jajko zas zasnal jak tylko wjechalismy w zakret za domem- zmeczyl sie chyba darciem papy przy ubieraniu :D Znajoma ma mlodego rok starszego od Jajka, taki fajny chlopaczek, niedawno zaczal chodzic, poszlam z nimi na plac zabaw, potarzal sie troche w lisciach, takie tam atrakcje :D Az zazdroscilam ze ona go sobie tak buja w hustawce, tez bym juz chciala Jajeczko pobujac :( :D Ale na wszystko przyjdzie czas! A park za domem, to jak tylko poczuje ze to juz teraz to lece na hustawki!
Rozmawialysmy tak sobie, i okazalo sie ze kolezanka miala ten sam problem co ja- oczekiwala z utesknieniem, tak jak ja, zeby maly juz, teraz! siedzial, raczkowal, potem chodzil... A teraz mowi ze nieraz jej sie marzy zeby chociaz na chwile byl znow tak maly, jak Jajko. Zeby lezal gdzie sie go polozy, i tylko patrzyl usmiechniety na mame :) Jadl i szedl spac :D Powiedziala ze zatesknie za ta beztroska juz niebawem :D A ja niestety mam taka brzydka wade ze najchetniej przyspieszylabym dojrzewanie mojego dziecka tysiackrotnie, najlepiej jakbym mogla mu juz bajki czytac i zupy gotowac :D Jak przydzie co do czego to pewnie mi sie przezre po tygodniu ;)
Wczoraj odkrylismy laskotki, mialam zabawe zycia sluchajac jak moje dziecko sie smieje jak szalone :)
Jestem dzisiaj wypompowana z sil :| Wstalam w nocy karmic malego, polozylam sie i wlaczylam sobie telewizje, tak zeby sie ululac do sni, a tu One Born Every Minute, i zamiast zasnac to jeszcze dwie godziny lezalam... Jajko wstal nietypowo, i chyba mi na zlosc o 8 :| Zaczelam sprzatac, i wysprzatalam chyba WSZYSTKO. Nie ruszam tego burdelu przez nastepne sto lat, tak sie dzis narobilam.
Moge zapytac skad oryginalnie pochodzisz z Polski? :) Nie wiem czy pytalam wczesniej czy nie :p Mi w niedziele przepadna bilety do Krakowa na mnie i malego, bo zgubilam dokumenty :/ Taka sierota ze mnie. Pojedziemy dopiero w maju, cala rodzina :p Szkoda troche wyjazdu, ale i zachodu zeby teraz szybko wszystko wyrabiac. Zaplacilabym krocie za przyspieszenie w wyrobieniu tymczasowego dokumentu, musialabym po powrocie zaplacic raz jeszcze za wyrobienie normalnego juz... Wole byc ta stowe w plecy za bilet niz trzy za zabawe w konsulacie :D

PS mowilas cos o treningach wczesniej... Co trenujesz?
 
yyy nie pamietam, co mialam napisac, pewnie cos o nieprzespanych nocach ze strachu :).

Z tymi dokumentami, to wspolczuje, nastawiac sie na wyjazd, a tu klops i jeszcze dokumenty wyrabiac od nowa - eh.
My za to czekamy na paszport UK dla mlodego. Stwierdzilismy ,ze moze sie przyda, sale z racji ,ze bylismy w Pl jak do nas napisali list, ze cos tam mamy doslac, a my doslalismy kilka dni po terminie, nasza aplikacje wstrzymali i musimy wyslac nowa i jeszcze raz zaplacic i jakos teraz czasu na to brak.

Pytasz co trenuje - saitkowke. Mamy nawet wlasna druzyne glownie graja polki, ale sa i inne narodowosci. Gram yw 1 lidze londynskiej. Moj jeszcze nie maz :p rowniez gra w tym samym klubie, ale meski sklad. Bardzo duzo daje taka odskocznia raz w tyg chocicaz trening, co jaksi czas mecz. Zapislam sie tez do drugiej druzyny, ktora gra teraz w 1 lidze narodowej, ale z racji, ze jestem po porodzie, nie wrocilam jeszcze do formy, poza tym w styczniu skrecilam kostke (spadlam ze schodow z mlodym na rekach) a pare dni temu nadgarstek (wypadek na ruchomych schodach w metrze z udzialem wozka), to nie nadaje sie zbytnio jeszcze aby zagrac na takim poziomie. Poziom londyski jest sredni, ale w narodowej juz cos sie dzieje.

Wiesz, ja tez bym chciala przyspieszac dojrzewanie mlodego. Tez nie moglam sie doczekac, keidy bede karmic zupkami itp, teraz nie moge sie doczekac kiedy bedzie jeszcze bardziej komunikatywny, zeby prowadzic z nim chcocby dyskusje na poziomie poltoraroczniaka. Ale powiem Ci, ze wcale bym nie chciala cofac sie do malucha, ktory lezy, nie obraca sie, itd. Tzn. bylo milo, ale jak dziecko jest bardziej mobilne i bardziej kumate, to jest wiecej "zabawy", moze jeszcze nie ten etap, bo zycia mi nie uprzykrza, nie musze jeszcze za nim biegac, bo nie chodzi, wiec moze nie wiem co mowie, a twoja znajoma z pewnoscia ma wiecej w tym temacie do powiedzenia :).

W Londynie od 2 dni pieknie, cieplo ,slonecznie. Bylismy wczoraj na 3h spacerze, dzis na 2h. Jest moja mama, wiec wybralysmy sie nad kanal, nie jest tam moze jakos super fajnie, ani extra bezpiecznie samemu, ale we dwie juz razniej :). Maluch sie dotlenil, przespal i po powrocie chasal jak traklala. Zadowolony, uchachany, pelen zycia. Byl okres,ze bardzo zadk owychodzilismy na spcery, glownei do sklepu. Tu serio ciezko odobre miejsce na spacer. Choc okolice mam spokojna i jestem z niej zadowolona, ale ta pogoda ostatnimi czasy, wiatry, deszcze, wilgotno, az sie nie chcial ookna otwierac. Po tych dwoch dniach przypomnialam sobie, jak wiele daje dzieck uspacer. Jakby ladowalo akumulatory i odswierzalo umysl. No i ja rowniez czuje sie duzo lepiej.

Dzis tlusty czwartek - napieklam paczkow, ale troche zpierniczylam z poczatku bo zamiast zostawic zaczyn na troche, to odrazu go wymieszalam z maka i musialam potem szybko dodawac reszte i blenderem grudy miksowac, az blender chyba zaczal silniczek palic. Ale udaly sie w miare :), tzn, mogly by byc ciut bardziej wyrosniete, ale sa smaczne :). Co ja sie nabrudzilam dzis, gdyby nie moja mama,to bym nie dal rady z paczkami, bo mlody rano cos jojczal.

A ty - pieklas cos dzis?

Ostatnio u nas w dom udzialy sie rozne niewyjasnione rzeczy. Opowiem jutro, ale moja mama przekonuje mnie, ze moze lepiej pojsc do kosciola i poprosic ksiedza aby dom poswiecil czy cos... wierzysz w takie rzeczy? Ja tak.

Pytalas, skad z PL - Szczecin. A ty?

Milego wieczoru - u nas na tlusto :D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej hej. Tak tak widzialam, ale mlody ma yyy ponoc to sie nazywa goraczka bostonska i maruda z niego straszna, spi malo, je malo, ja tez przeziebiona, tata i babcia tez - eh... odp jak tylko odetchniemy :)

Pozdrowienia gorace
 
Do góry