reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Szukam Mam z Niemiec

Agiagii - nie denerwuj sie...:szok::-)wiadomo, kazda z nas juz to przezyla, a przed Wami pierwszy raz, ale kazdy porod jest inny, moze Ci sie poszczesci i szybko urodzisz - zyczeCi tego:-)
ja szczerze mowiac wyczekiwalam momentu kiedy sie zacznie, ciekawosc jednak byla silniejsza niz strach, no i musialam czekac 5 dni po terminie, bo moj pierwszy chlopczyk mial tak wygodnie, ze nie chcial wyjsc:-D
 
reklama
Agiagii i Magdalena - chcecie rodzic razem z mezami (tatusiami)?
o niemiecki sie nie przejmujcie, az tak duzo sie tam nie gada:-D, a jesli juz trzeba cos ustalic, to albo partner, albo pokaza Wam po prostu co i jak:tak:
ja mowie b.dobrze po niemiecku, ale krzyczalam po polsku (!!!) i maz tlumaczyl:-)
 
Dziewczyny-spokojnie-bedzie dobrze...Przed samym porodem stres mi jakas minal-azaczelam sie niecierpliwic kiedy wreszcie zobacze moja kruszyne!!! :-) Nie moglam sie doczekac...Z niemieckim tez mialam maly problem ale trafilam na polska polozna...No ale nie bylo jej tam 24/h... Caly personel z ktorym mialam doczynienia byl bardzo mily...Najpierw mowilam ze nie rozumiem dobrze po niemeicku a wtedy oni juz starali sie mowic do mnie powoli,albo poprostu pkazywali spokonie co i jak...Na zadna jedze nie trafilam...i nikt nie dal odczuc ze jestem jakas gorsza ze nie rozumiem...Jak mialam problem poprostu szlam z moim Adamem jak przychodzil i wtedy razem dopytalismy co i jak...

Ja np.koszule dostalam w szpitalu...ale mialam przygotowany t-shirt...
Co do suszarki nie bralam...tez byla w szpitalu...
Do mycia krocza dostawalam specjalne saszetki z plynem w szpitalu...Dawali tez takie saszetki do kapieli krocza w specjalnych wannach...Bylo to z rumiankem...na gojenie ran....Siedzialo sie w takiej jakby wannie 10 min i moczylo:-)

Wkladki laktacyjne tez byly w szpitalu-Nuka i tych tez pozniej uzywalam...Wzielabym wiecej biustonoszy do karmienia...Ja mialam takie mleczarnie ze nawet wkladki mi nie pomagaly...Musialam prac biustonosze w szpitalu bo nawet trzy na dobe potrafily mi sie zalac:szok:
Mi przydal sie tez dres...z odpinana na zamek bluza...Jakos te pizamy mnie draznily...Lepiej mi bylo w dresach lub samych spodniach od dresu i koszulce...
Nie wiem jak u Was w szpitalach ale np.u mnie do ogladania TV potrzebne byly sluchawki ...sprzedawali tez je w szpitalu za 2,5 euro.-)

Mialam tez straszny problem z karmieniem...Sutki mnie okropnie bolaly ze az krzyczalam z bolu-no i mloda porobila mi malinki-takie ze az polozne sie smialy ze chyba jakis facet nocami skrada sie do mnie:-D dostalam wtedy nakladki na piersi medela-bardzo fajne i karmienie nie bylo juz takie straszne...Ale przystawialam raz gla piers raz z nakladka by mloda sie nie przyzwyczaila...

Co do picia to u nas na korytarzu staly skrzynki z woda,termosy z kawa lub goraca woda i full wypas w herbatach...


Teraz cos o sloiczkach...
My zajadalismy Hippa...Od 4 miesiaca przeszlam na butelke... i wtedy tez zaczelam wprowadzac sloiczki...Najpierw byla marchewka...Dawalam przez tydzien tylko to zeby sprawdzic czy przypadkiem nie bedzie jakis powiklan,alergii...Potem bylo jabluszko...i soczek z jablka...Zawsze rozcieczalam...1/3 soczku ,reszta wody...Pozniej wprowadzalam kaszki-takie najprostre...te znowu dawalam z Milupy-tak jak mleko modyfikowane...
 
Agiagii ja sie porodu nie balam od poczatku mialam takie nastawienie.Moj rodzil ze mna a mowil ze nie bedzie:-DJak przyszlo co do czego to zostal:-D

Mam zle samopoczucie sorki Jeszcze nie moge spac:wściekła/y:
 
No i teraz mam prosbe,abyscie mi jakos podeslaly liste rzeczy ktore trzeba zabrac do szpitala,jestem teraz w 35tc i chyba musze sie powoli zaczac pakowac

Odpowiem tak, ja nic z ubran dla dziecka nie bralam, bo wszystko mi dali w szpitalu. Dla siebie wzielam jedna koszule, ktora praktycznie tez sie nie przydala, bo mi ja rowniez dali, tak samo jak podpaski i majty jednorazowe etc. :tak: Jedyne, co trzeba bylo wziac to dokumenty, tj. swoj paszport (evtl. dowod) i Mutterpass:tak:
 
A tak wogole to dzien dobry:tak: Jestem w domu i sie kuruje, dorwala mnie jakas cholerna grypa zaladkowa i ostatki zapalenia oskrzeli, ktore przechodzilam w Polsce:wściekła/y: Jestem na zwolnieniu do piatku, wiec moge sie troche pobyczyc;-)

Ja sloiczki wprowadzilam po 4 miesiacu (rowniez HIPPa) ale to dlatego, ze krotko karmilam piersia. Dzieci piersiowe dostaja pozywienie ze sloiczkow po 6 miesiacu:tak:. Jezeli chodzi o porod, to sie nie bede wypowiadac....;-) Ale zycze wam dziewczyny tych szybkich i bezbolesnych:tak:
 
Magda, Ty sie kobito tak nie stresuj!:tak: Napewno wszystko sie uda i pojdzie gladko:tak: Z parciem tez nie bedziesz miala problemow, bo to sie robi intuicyjnie (wyobraz sobie, ze masz zatwardzenie i siedzisz na sedesie;-):-D) to tak bardziej obrazowo:-D:-D Porod jak to porod trzeba go przejsc, by miec dziecko przy sobie, wiec mysl pozytywnie, a wszystko sie ulozy:tak:
 
MAGDALENA 27,ja tez nie chodzilam do zadnej szkoly rodzeniia,bo stwierdzilaam ze po co mam sie stresowac:szok: i nie rozumiec:baffled: co oni mowia,szkoda,w polsce pewnie polecialabym.

Dzisiaj z mezusiem wybieramy sie do szpitala ogladac porodowke i takie tam,mysle ze moze jak zobacze TO troszki to bardziej sie z tym oswoje,oby...

Ale kurde fakt przec to chyba nie umiem:zawstydzona/y:,mam nadzieje ze jakos samo z siebie wyjdzie,oby...

No i oby przy nastepnej dzidzi kiedys tam,bylo juz mniej strachu...
 
reklama
Powitanie to do internetowej szkoly rodzenia, dla zabieganych.

U mnie szpital tez zadbal o wszystko. Rzeczy tylko na wyjscie potrzebowalam. Koszule do porodu mialam wlasna tzn duzy podkoszulek i skarpety.
Po wyjsciu ze szpitala przychodzila do mnie polozna, z kasy chorych.

Najlepsze jest to ze mi sie okres zatrzymal.

Moja mala nie pije mleka, kaszek tez nie chce. Sama nie wiem odstawilam ja praktycznie, czasem raz w nocy dostaje jeszcze piers ale mam tam juz tylko resztki.Z flachy tylko herbatka.

Ja wprowadzalam marchewe w 4 miesiacu, a potem reszte. Pomimo ze karmilam piersia. Lekarz kazal wprowadzac jedzonko jak u dziecka karmionego sztucznie, zeby sie przyzwyczajalo. Teraz przynajmiej cos je.
 
Do góry